Hi!

Zanim pokażę Wam zdjęcia z Krety i opowiem o miejscu, w którym byliśmy to dzisiaj kilka słów o moim ulubionym żywiole! W sumie parę fotek z naszego wakacyjnego wyjazdu też się dzisiaj pojawi, ale tych wodnych/podwodnych! No tak, po tytule notki możecie się domyśleć, który z żywiołów to ten „mój”. Ale zacznijmy od początku…

Z czterech żywiołów uważam, że WODA jest tym najpotężniejszym (oczywiście, możecie się ze mną zgodzić lub nie, gdyż jest to w 100% subiektywna opinia). Woda jest nam potrzebna do życia, ale jest także niebezpieczna, nie do opanowania, zaskakująca, nieokrzesana. Pomimo, że od najmłodszych lat chodziłam na basen, pływałam w morzu i ogólnie uważam się za dobrego pływaka, to zawsze, gdy wchodzę do wody mam pewien dystans. Niemniej morza i oceany niesamowicie mnie fascynują. Mogę godzinami patrzeć w dal, rozmyślać jaki człowiek jest mały w stosunku do natury, co kryje się pod wodą itd.

Jak już wspomniałam, moja przygoda z wodą rozpoczęła się bardzo dawno temu: morze, baseny, karta pływacka, jakieś kursy, ale także nałogowe oglądanie programów na NG czy Animal Planet. Następnie pierwsze wakacje za granicą i możliwość nurkowania z maską i rurką czyli snorkeling – to naprawdę świetna zabawa i najprostszy sposób obserwacji podwodnego życia. Po kolejnych już wakacjach zapragnęłam zejść pod wodę i zapisałam się na kurs nurkowania w Polsce… Niestety kursu nie ukończyłam (z przyczyn prywatnych), ale podstawowe doświadczenie nabyłam. 

Gdy byliśmy na Krecie w naszym hotelu znajdowała się szkółka nurkowania: Kalypso Dive Center, do której zjeżdżali turyści z różnych regionów. Nie mogłam przepuścić takiej okazji i musiałam zobaczyć jak to jest na dnie morza (na kursie schodziłam pod wodę tylko na basenie). Trafiłam na świetnego instruktora, który gdy tylko usłyszał, że znam podstawy od razu „rzucił mnie na głęboką wodę”. To prawda, że w momencie zejścia pod powierzchnię otwiera się zupełnie inny świat – piękny świat, który nie jest nam znany, wszystko w nim płynie powoli i jest naprawdę fascynujący. Teraz wiem, że dokończę kurs a znając mój upór pewnie „pójdę” jeszcze dalej :) 
Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję nurkować na wakacjach to naprawdę polecam! Nie trzeba znać nawet podstaw – instruktor wszystko wytłumaczy, przekaże najważniejsze informacje, pomoże i oczywiście popłynie z Wami.

A jaki jest Twój żywioł?

Do następnego!