Dzisiaj mam dla Was (nareszcie) relację z Dubaju! Kilka słów wstępu… do Dubaju zostałam zaproszona w ramach współpracy z liniami lotniczymi Emirates. Na miejscu spędziliśmy trzy pełne dni, które mieliśmy wypełnione po brzegi. Wszystkie „atrakcje”, których doświadczyliśmy podczas wyjazdu można wykupić przez usługi Arabian Adventures. Jest to główna firma w Dubaju, która zajmuje się organizacją czasu wolnego (safari, kolacja na statku, city tour, rejs jachtem, wyjazd na tor formuły 1, nurkowanie i wiele, wiele innych). Osobiście bardzo polecam, ponieważ z każdej rzeczy byliśmy niezwykle zadowoleni, a pracownicy Arabian Adventures świadczą naprawdę wysokiej jakości usługi. Ceny wielu atrakcji są bardzo przystępne, ale też wiele rzeczy można zrobić we własnym zakresie jak np. zwiedzanie samego miasta :)
Dubaj mnie zachwycił. To absolutnie niesamowite, że w ciągu kilkudziesięciu lat wioska poławiaczy pereł zmieniła się w ogromne miasto z tyloma rzeczami NAJ. W końcu Dubaj ma NAJwyższy budynek na świecie, NAJwiększe akwarium w centrum handlowym, NAJwiększe centrum handlowe na świecie, NAJwiększy pierścionek na świecie, NAJwiększą sztuczną wyspę i wiele, wiele innych rekordów. W poniższej relacji będziecie mogli przeczytać o moich wrażeniach, o ciekawostkach i o praktycznych informacjach. Jeżeli zatem jesteście gotowi, to… ZACZYNAMY! :)
Już pierwszego dnia wybraliśmy się do Mall of Emirates czyli centrum handlowego, w którym znajduje się między innymi stok narciarski. W środku można wykupić „zabawę” z pingwinami, pobrać lekcje jazdy na nartach czy zjechać na sankach. Następnie przyjechał po nas kierowca Arabian Adventures wraz z przewodnikiem i rozpoczęliśmy nasz mały city tour. Pierwszym miejscem na mapie był oczywiście jeden z najsłynniejszych i najdroższych hoteli na świecie Burj Al Arab (w którym można wypić najdroższy drink na świecie, gdzie na dachu znajduje się lądowisko oraz pokazowy kort tenisowy, który widać po lewej stronie na zdjęciu).
Ciekawostka: w Dubaju tylko kilka plaż jest publicznych – lepiej to sprawdzić zanim będziemy chcieli skorzystać z kąpieli słonecznych.
Jeśli chodzi o wyjazd do Dubaju, to najlepiej wybrać okres od listopada do marca – wtedy temperatury sprzyjają zwiedzaniu: jest ciepło, ale nie ma upałów i duchoty. W miesiącach letnich temperatury sięgają pięćdziesięciu stopni, więc możecie sobie wyobrazić jak ciężko chodzić wtedy po mieście i czerpać przyjemność ze zwiedzania.
Podczas naszego wyjazdu pogoda była idealna – słonecznie, ciepło i przyjemnie (około 20-25 stopni).
Ze względu na wysokie upały wszystkie przystanki autobusowe są klimatyzowane, a w tych nowszych znajdują się również automaty z napojami i jedzeniem. Podobno latem z przystanków często korzystają budowlańcy, którzy chociaż przez chwilę mogą odpocząć w chłodnym pomieszczeniu.
Naszym kolejnym punktem na mapie zwiedzania były meczety. Nie należy do nich wchodzić. Z tego co pamiętam, to jest jeden otwarty dla turystów, ale my do niego nie dojechaliśmy.
Nasz przewodnik opowiadał, że w Dubaju są również kościoły katolickie, a tolerancja religijna jest tutaj naprawdę na wysokim poziomie. Podobnie jest z ubiorem. W mieście, 80% ludności to cudzoziemcy, 20% to miejscowi. Każdy ubiera się według własnych zasad, ale należy pamiętać, że jednak jesteśmy w kraju arabskim. Nie chodzi o to, aby zakrywać się od stóp do głów, ale unikać wyzywających ubrań.
Dubaj to bardzo tolerancyjne miasto. Oczywiście, niektórych zasad trzeba pilnie przestrzegać np. turysta nie może kupić w sklepie alkoholu (nie dotyczy to hoteli i restauracji). Alkohol może kupić tylko osoba posiadająca specjalną licencję. Przewodnik opowiadał nam, że to dzięki tym „zasadom” nie ma tutaj przestępczości, można w nocy chodzić po mieście bez obaw, a ludzie, którzy tu żyją są szczęśliwi. Sporo osób pisało, że mamy na siebie uważać, że mąż ma mnie pilnować itd.. Tutaj nie jest tak jak w innych krajach arabskich: Egipcie, Tunezji czy krajach Afryki. Nikt nikogo nie zaczepia (przynajmniej my się z czymś takim nie spotkaliśmy). Trafialiśmy na bardzo przyjazne i kulturalne osoby. Wynika to głównie z tego, że żyje tutaj naprawdę bardzo dużo osób z całego świata, więc widok kobiety z Europy nie jest tutaj niczym nowym.
Kolejnym naszym krokiem była wizyta na targach. Targ złota, targ tekstyliów, targ przypraw i stara, arabska dzielnica Dubaju – Bastakiya. Uważam, że naprawdę warto się tam wybrać, ponieważ jest to zupełne przeciwieństwo nowoczesnego Dubaju.
Souk przypraw to istny raj dla wszystkich smakoszy! Na targach spodobało mi się to, że nikt nie był nachalny. Owszem, sprzedawcy zachęcali po kilka razy do kupna, ale wystarczyło podziękować i dawali spokój.
Następnie przepłyneliśmy klasyczną Abrą (drewnianą łodką) przez Dubai Creek na drugą stronę i ruszyliśmy pod pałac szejka – jedyny, pod który można podejść i zrobić zdjęcie.
Co ciekawe… w Dubaju używa się bardzo często wielbłądziego mleka. Wszystkie rzeczy, do których dodaje się to mleko przybierają nazwę „camel” np. camel milk gelato, Camelcino (cappuccino) itd.
Tak prezentuję się droga do pałacu Szejka – niestety dalej już nie można podejść.
Piękna zieleń na środku pustyni? Tutaj nie ma rzeczy niemożliwych! :)
Po spacerze ruszyliśmy w kiernku nowego Dubaju a dokładniej pod Burj Khalifa, gdzie czekał na nas lunch i pokaz fontann!
Lunch zjedliśmy w Abdel Wahab – egipskiej restauracji (ceny takie jak u nas) z widokiem na „tańczące fontanny” i najwyższy budynek świata.
Pokaz fontann, to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałam. Obszar, na którym tańczą fontanny jest ogromny. Pokazy odbywają się w ciągu dnia o 13:00 i 13:30 a później od 18:00 do 23:00 co pół godziny. Za każdym razem jest inny „układ taneczny” i inna muzyka w tle. W dzień fontanny zrobiły na mnie ogromne wrażenie – jeszcze wtedy nie wiedziałam jak piękne są w nocy!
Jeszcze spacer po okolicznych uliczkach i tym sposobem zakończyliśmy nasz city tour. Jeszcze tego samego dnia czekał nas wyjazd na safari…
Ciekawostka: w Dubaju wszystko jest nowe, niezniszczone – budynki, hotele, samochody. Na ulicach nie zobaczymy starych aut a drogi są milion razy lepsze niż u nas. W mieście jest czysto a wszystko dookoła robi ogromne wrażenie. Z jednej strony czujemy, że jesteśmy w państwie arabskim, z drugiej zaś strony cała masa turystów, mieszkańcy z całego świata, sklepy najlepszych marek czy restauracje takie jak KFC, Subway pokazują, że jest to kraj postępowy, otwarty na wszystko z zewnątrz.
Wyjazd na safari był naprawdę fantastycznym przeżyciem. O 15 przyjechał po nas kierowca z Arabian Adventures, który zabrał nas terenowym samochodem na pustynię. W aucie poznaliśmy jeszcze cztery osoby – dwie Australijki i parę z Irlandii. Po 45 minutach jazdy (po drodze minęliśmy studio filmowe, miejsce gdzie odbywają się słynne wyścigi konne, gdzie trenuje drużyna rugby) wreszcie dotarliśmy na pustynie.
Na początku udaliśmy się do oazy na mały poczęstunek. Niesamowite jest to, że w Dubaju nawet na środku pustynii znajdują się zielone drzewa, panele słoneczne, ciepła woda, system nawadniania roślin. Następnie rozpoczeliśmy offroad samochodami terenowymi. Świetne przeżycie i dużo frajdy.
Tuż przed zachodem słońca zatrzymaliśmy się na pamiątkowe zdjęcia. Widoki zdecydowanie zapierały dech w piersiach!
Później udaliśmy się do wioski, gdzie czekała na nas kolacja, napoje i różne atrakcje takie jak pokaz tańca brzucha, możliwość wypróbowania sandboardingu itd.
Wieczór był naprawdę bardzo udany i jeżeli kiedykolwiek będziecie się wybierać do Dubaju, to naprawdę polecam własnie taką atrakcję. Z jednej strony niesamowicie dzikie widoki, a z drugiej strony widoczna ręka człowieka, która nawet na pustyni może zrobić coś absolutnie niesamowitego. Jestem wielką fanką wszystkiego co dzikie, ale w tym przypadku nawet mnie zachwyciła potęga Dubaju.
Drugi dzień zaczęliśmy od zwiedzania największego centrum handlowego na świecie – Dubai Mall. Liczy ponad 1200 sklepów najlepszych marek, znajduje się w nim lodowisko, akwarium, zoo, kompleks rozrywki, masa restauracji i wiele innych atrakcji. Rocznie centrum odwiedza 40 milionów ludzi, ale władze Dubaju już pracują nad rozbudową, aby liczba ta wzrosła do 100 milionów! To się nazywa rozmach…
Nas najbardziej interesowało akwarium. Wykupiliśmy więc bilet za 100 dirhamów (około 100 zł), który obejmował przejście pod tunelem, możliwość wejścia na wieżę obserwacyjną i zwiedzanie zoo. Można również kupić droższe bilety, które upoważniają do przejazdu łódką po akwarium, zawierają możliwość karmienia krokodyli czy nurkowanie z płaszczkami i rekinami. Szaleństwo!
Akwarium zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Możliwość zobaczenia płaszczki z bliska, przyjrzenie się zębom rekina to fantastyczna sprawa. Późniejsze atrakcje takie jak zoo czy labolatorium, gdzie trzymają jaja krokodyli itd. (trochę jak w Jurassic Park) mniej mi sie podobało. Generalnie Dubai Mall to kolejna rzecz, która jednych może zachwycić, innych odrzucić, ale na pewno nikt nie przejdzie obojętnie.
Po zwiedzaniu Dubai Mall pojechaliśmy taksówką na Wyspy Palmowe zobaczyć najbardziej wysunięty i jeden z najpiękniejszych hoteli na świecie – Atlantis. Ciekawostka: tutaj nie łapie się taksówek, one łapią Ciebie. Wystarczy, że potrzebujesz taksówki – ona od razu się pojawia. Taksówki mają różne kolory dachów, ale istotnym faktem jest to, że dach różowy jest przeznaczony tylko dla kobiet lub dla małżeństw. Reszta jest dla wszystkich. Ceny są normalne, takie jak u nas. Wracając jednak do hotelu Atlantis, to kolejną ciekawostką jest to, że mają tam apartament podwodny z oknami w sypialni i łazience, przez które można podziwiać najdziwniejsze stworzenia morskie. Niczym komnata Posejdona!
Na drugi dzień zwiedzania wybrałam sukienkę maxi, sandały i małą torebkę.
sukienka – bik bok
buty – sarenza
okulary – caroline abram (dostępne w salonach optic collet)
torebka – michael kors z chiara boutique
Po pamiątkowych zdjęciach i spacerze na sztucznej wyspie złapaliśmy taksówkę (a raczej ona złapała nas) i ruszyliśmy w kierunku Dubai Marina czyli wysokich drapaczy chmur ulokowanych przy wybrzeżu Zatoki Perskiej. Dzień wcześniej przewodnik polecił nam udać się do restauracji na 52 piętrze hotelu Mariott, z której rozchodzi się przepiękny widok na Wyspy Palmowe. Nie mogliśmy nie skorzystać!
Czy ta panorama nie przypomina troszeczkę Nowego Jorku? ^^
Nasz plan był taki: wejść do restauracji, zamówić sobie jakiś napój i delektować się ładnym widokiem. Myśleliśmy, że ceny będą zaporowe, ale okazało się, że nie są takie złe. Dania w przedziale 40-70 dirhamów, więc postanowiliśmy zjeść tu lunch.
Widok był naprawdę niesamowity! Z jednej strony Wyspy Palmowe, z drugiej strony port i jachty a także centrum skydivingu! Skok ze spadochronem nad sztuczną wyspą? Kto wie… może kiedyś ^^
Fascynujące, że widoczne na zdjęciu wyspy zostały stworzone przez człowieka. Usypana wyspa, tunele pod wodą – coś niewyobrażalnego. By the way w Dubaju najczęstszym słowem, które pada z ust turystów, przewodników czy nawet kierowców, jest: unbelievable. Sama powtarzałam je niejednokrotnie.
Wiecie, że na Wyspach Palmowych swój dom ma rodzina Beckhamów, Robert De Niro czy cała masa sportowców. Ciekawostka jest taka, że w Dubaju nie ma żadnych podatków, swoją działalność gospodarczą może założyć każdy no i nie ma tutaj polityki takiej jak u nas.
Resztę dnia spędziliśmy na spacerowaniu po Dubai Marina, a wieczorem pojechaliśmy na zaplanowaną przez Arabian Adventures kolację na statku. Kolacja składająca się z trzech dań, piękne widoki, spokojna muzyka w tle i niezwykle romantyczna atmosfera – taka kolacja walentynkowa tylko dzień po. Było cudnie!
Tak zakończył się nasz drugi dzień. Kolejna ciekawostka: w Dubaju pierwszym dniem tygodnia jest niedziela (wszyscy zaczynają wtedy pracę), a więc weekend zaczyna się w piątek i trwa do soboty.
Na trzeci dzień mieliśmy zaplanowany wjazd na najwyższy budynek świata – Burj Khalifa! Burj Khalifa ma 828 metrów (ledwo mieścił się na zdjęciu w całości!) a jego konstrukcja jest niezwykle zachwycająca.
Wjazd na górę zajmuje minutę, a w windzie możemy zobaczyć mały, efektowny pokaz wizualny.
Dopiero z góry widać, że przecież ciągle jesteśmy na pustyni. Niesamowite jest to, że w ciągu tak krótkiego czasu zostało wybudowane „nowe miasto”, które cały czas się powiększa.
Widok jest piękny, a jedyne słowo, które chcemy powiedzieć, to: „WOW” (po raz kolejny).
Po wizycie na Burj Khalifa udajemy się do kolejnego zaskakującego miejsca czyli miejscowości Al Barari (oddalonej od centrum o 25 km). Dlaczego znowu jest to niezwykłe miejsce? Jadąc autostradą przez pustynie nagle skręcamy w oazę zieleni i naszym oczom ukazuje się dosłownie labirynt z zielonych drzew, krzewów i kwiatów. Gdzieś pośrodku znajduje się restauracja, która niczym nie przypomina ani arabskich klimatów, ani nawet nowoczesnego Dubaju. To przytulne, europejskie miejsce, gdzie można smacznie zjeść i delektować się zielenią oraz śpiewem ptaków.
Właśnie tutaj – w restauracji The Farm spotkaliśmy się z przedstawicielem Emirates czyli Sofią. To było naprawdę bardzo miłe spotkanie. Sofia przyjechała do Dubaju aż z Nowego Jorku. Mieszka tu ponad rok i uwielbia to miescje. Takich historii poznaliśmy sporo w ciągu tych trzech dni – taksówkarze, kierowcy czy osoby pracujące w hotelu. Wszyscy którzy się tutaj przeprowadzili są niezwykle uśmiechnięci i szczęśliwi.
Po spotkaniu udaliśmy się do hotelu. Zatrzymaliśmy się w hotelu Hilton Garden Inn tuż obok Dubai Mall of Emirates (czyli centrum handlowego, w którym znajduje się stok narciarski). Jeżeli chodzi o noclegi to są one stosunkowo drogie, ale… można znaleźć naprawdę fajne oferty cenowe jeżeli wiemy gdzie szukać :) Polecam Wam zajrzeć tutaj – KLIK.
W hotelu szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy do wioski Global Village. To takie małe „miasteczko”, które skupia w sobie jarmarki z różnych państw. Mamy dzielnice Egiptu, Pakistanu, Libii, Maroka, Zjednoczonych Emiartów Arabskich i wielu innych. W środku każdej z nich możemy zobaczyć lokalne produkty, czyli to, z czego słynie dane państwo.
Uwaga – jeżeli chcemy coś kupić, to należy się targować. W Global Village znajdziemy również wesołe miasteczko, kilka restauracji i wiele innych atrakcji. Wejście kosztuje tylko 15 dirhamów, więc naprawdę warto odwiedzić to miejsce.
Po zrobieniu zakupów i zwiedzeniu Global Village pojechaliśmy zobaczyć wieczorny pokaz fontann. To dopiero było coś! Na Facebooku możecie zobaczyć filmik – klik. Tym pięknym akcentem skończyła się nasza krótka, ale intensywna podróż po tym absolutnie niesamowitym mieście.
Wiem, że nie udało nam się zwiedzić wszystkiego, ale wiem również, że kiedyś tu wrócę – może na dłużej. Chciałabym bardzo podziękować marce Emirates za wspólny projekt podróżniczy! To była naprawdę fajna podróż i mam nadzieję, że udało mi się Was tam zabrać – przez snapa, przez zdjęcia na social media i właśnie przez ten post. Chciałabym jeszcze tyle napisać, o wielu rzeczach pewnie zapomniałam, ale jeśli tylko macie pytania: PISZCIE ŚMIAŁO w komentarzach. Na każde pytanie odpowiem :)
Dziękuje, że towarzyszyliście mi podczas tej podróży. Mam nadzieję, że przed nami kolejne kierunki! :)
Na czym polegała na współpraca jeśli można zapytać? Na reklamie linii lotniczych czy samego miejsca? Dubaj wygląda niesamowicie. Skąd Ci ludzie czerpią wodę?
Wodę pozyskują z Zatoki Perskiej metodą odsalania :) Jeśli chodzi o współpracę to nie polegała ona typowo na reklamie :) Chodziło o przetestowanie liń lotniczych i przy okazji zobaczenie Dubaju.
Współpraca marzeń ! :)
Paula Ty i Twój mąż robicie przepiękne zdjęcia ! Kolekcjonujecie je gdzieś w formie papierowej?
Zazdroszczę wspomnień ♥
Myślałaś kiedyś, żeby założyć popularny ostatnio Project Life?
Ty jak zwykle olśniewająca :-) A Dubaj niesamowity. Wpisany na naszą listę podróży. Może za rok ….
Jak ja Wam zazdroszczę tych podróży! Do Dubaju co prawda pewnie nie odważyłabym się pojechać, ale widoki są wręcz cudowne.. Nie mogę się napatrzeć. Na żywo pewnie robi to o wiele większe wrażenia. Pozdrawiam serdecznie!
Dlaczego nie odwazylabys sie pojechac ?
Mieszkam tutaj od 4 lat i pomimo tego ze nie wszystko jest tak cudowne jak sie na poczatku sie wydaje to na pewno jest to kraj wart odwiedzenia i na pewno jest to jendo z najbezpiecznieszych miejsc w jakim mialam okazje przebywac. Odkad sie tu przeprowadzilismy anwet pzrez chiwle nie cuzlam zadnego zagrozenia. Jesli chodzi o historie z TV to mysle ze trzeba przezde wszystki pamiertac ze jest sie w kraju arabskim z prawem szariatu. Pomimo tego ze nie wplywa to na codzienne zycie to w okreslonych sytuacjach ma znaczenie i tak np za jade pod wplywem alkoholu mozna trafic do wiezienia, za posiadanie narkotykow nawet marihuany – dozywotnie wiezienie, absolutnie nie wolno pzreklinac i obrazac innych ludzi, poza tym mozna naprawde normalnie zyc i czasami zapominam ze mieszkam nad Zatoka Perska.
Iza, jeśli mogę zapytać, mieszkasz w Dubaju, czy masz na myśli inne miasto? Mogłabyś coś więcej opowiedzieć o życiu w tym miejscu?
Tak, mieszkam w Dubaju od 4 lat i kilku miesiecy. Pamietam kiedy przylecialam tutaj poraz pierwszy absolutnie nie wiedzaialm czego sie spodziewac , z jednej strony kraj arabski, z drugiej Dubaj nazywany jest NY Bliskiego Wschodu.
Jest w tym wile prawdy , od strony architektury, miasto wyglada bardzo amaerykansko , z 12 pasowa autostrada przez srodek miasta , drapaczami chmur .. Jest to jednak panstwo arabskei i to rowniez bartdzo rzucza sie w oczy : meczety, kobety w abayach, mezczyzni w tradycyjnych bialych ubranaich – kondurach ( lub diszdasz). Dubaj nie ma jednak nic wspolnego z karjami arabskim z polnconej Afryki o czy wsponiala Paulina, jetsto kraj w ktorym nikt nikogo nie zaczepia na ulicach w ktorym nie ma biedy , zebrania na ulicah. Nie oznacza to ze wszyscy ludze zyjacy tutaj zarabiaja „duze pieniadze”. Natomisat jak rowniez wsponiala Paulina aby tuatj mieszkac ,trzeba miec wize rezydencka a aby miec wize nalezy byc zatrudniony – podspusjac kontrakt z firma , dostaje sie podstawowa pensje ( od 800 AEd – ok 800 PLN min do setek tysiecy , dla dobrze wyksztalconych eurpoejczykow z dosiwadczeniem zawododmym – od 10k PLN to ok 30k PLN) , + accomodetion (mieskznaie lub pieniadze na mieszkanie) + transportation ( gotowka lub dowoz do prazy) dlatgeo nie ma tutaj bezdomnosci, bezrobocia – no chyba ze w przypadku lokalsow ale w ich przypadku bezrobocie nie wiaze sie z bieda. Dubaj to kraj, w ktorym na akzdym kroku widac „warstwowosc ” spoleczenstwa, roznica pomiedzy najnizsza pesnja a srednio pensja jest ogromna – 30 razy wyzsza. Pakisanczycyc i Hindusi to ludzie ktorzy stanaowa najwieksza czesc spoleczensitwa i to rowniez ludzie ktorzy zarabiaja najmniej wykonujac prace na budwach, przy sprzataniu ulicitd. , choc jest tez sporo Hindusw na bardzo wyskocih managerskich pozycjach, nastepna grupa sa Filipinczycy , ktorzy wykonuja troszke lepiej platnie prace : opiekunki do dzieci, kelnerzy , customer service, pielegniarki natomaist bardzo trudna spotkac jest Filipnaczyka na stanowisku menagerskim. I tak naprawde to dzieki tym ludziom zyce pozostalych mieszkancow Dubaju jest takie „latwe” – to oni siwdcza tanie uslugi , na ktore mieskzjac w Eurpie wielu ludzi nie byloby stac . Natsopena grupa to Libanczycy, ktorzy traktuja Dubaj jak swoj drugi dom. Eurpoejczycy, Australijczycy i Amerykanie stanaowia tak naprawde niewielki odstek mieskzancow Dubaju choc na codzien to z nimi spedzam najwecej czasu.To rowniez nardowowsci ktore maja tutaj naczesciej prace na stanowsikach specjalistow lub menagreskich ( wyzszego i nizszego stopnia). codzienne zycie wyglada bardzo „normalnie” i dubaj z kazdym rokiem zmienia sie , staraj sie pzrypominac craz barzdoej misata europejskie lub amerykanskie. Gdu sie tu pzreprowadzilam nie bylo praktycznie mzolsowci zeby isc gdzie na spacer, wszwedzie jezdzilo sie samochodem, a potem prosto do galerii handlowej. Ostatinio jednak jest coraz wiecj parkow, promenda wzdluz morza , coraz wiecj miejsc do biegania, spacerowania. Jesli chodzi o ubior to tak jak wpsonila aPaulina, mozna ubierac sie absolutnie „po europejsku” ale zachwujac minimum respektu to tuetjszej kutory i tak np za pojscie wsuper krotkich szortach do Dubai Mall, mozna zstac wyproszonym .Nie powinno sie tez okzaywac publicznie uczuc choc zdaza sie to coraz czescej, ja juz sie do tego pzryzwyczailam :-) Brakuje mi natomiast eurpoejskiej menatlnosci, bo choc „miedzynarodwe srowdowisko” brzmi bardzo fajnie to czasami w pracy jest to meczace , parcuaj atu ludzie z calego swiata i kazdy ma pwojone jakies okreslone, wyuczone zachwoania. Wiele rzeczy na poczatku w Dubaju szkouje, szczegolnie eurpoejczykow – brak panstwowej sluzby zdrowia, jelsi nie ma sie wykupinoego ubezpieczenia, za wszystko trzrba placic, jesli sie nie zpalci, nikt nikogo nie bedzie lecyzl. Naprawde rozgrywa sie tutaj wile dramatow, matek ktore zostawiaja chore dzieci w szpitalu bo nie mpga zaplacic za ich leczxenie,rodzin tracaacych cale oszczednosci poniewaz ktos potrzebuje podstawoej operacji np wstawienia bajpasu. Pamietam gdy pojecham do szpitala ( wygladajcego jak dobry hotel) i pierwsza rzecza o kora zostalam zapytana byla moja karta kredytowa i karta ubezpieczeniowa. Nie wszystkie szpitale sa luksusowe- w zaleznosci od radzju ubezpieczenia, mozna leczyc sie wokreslonych klinikach. Nagminne sa tutaj sytacje odsylania do kraju ludzi ktorzy z powody chorby nie daja sie do pracy i ktorzy ze wzgelduy na niewystaczajace ubezpiecznie nie moga sie tutaj leczyc. Szkolnictwo jest rowniez prytwane- i znow w zaleznosci od mzoliwosci finansowych , mozna dziecko posalc do okreslonej szkoly , czesne wacha sie od 2000-3000PLN za rok do 100000 PLN Za rok – sporo firm oferuje jako czaesc kotraktu school allowence w roznej wyskosci, w zaleznosci od pozycji na jakiej jest sie zatrudnionym. Urlop macierzynki trwa 45 dni, nie ma mozliwosci pojscia na „zowlniene lekarksie” nawet przy bardzo zlym samopoczucie, tak wiec w obu ciazach pracowalam do doslownie ostataniego dnia. Zycie w Dubaju zminei aperspektywe patrzenia na swiat, na innych ludzi, na swoj wlasny kraj ( zaczelam doceniac bardziej to jakie sszczescie mialam rodzac sie w tej a nie innej czesci swiata) mzoliowsc poznanai ludzi z calego swiata, zycia z nimi na codzien, zrozumienia ich mentalosci to naprawede niesamowiet dswiadczenia . Jest to jednak taka troszke ” luksusowa banka” oddalona od eurpojeskiej rzeczywistosci. Nadal pamaietam, ze moje pierwsze wrazenie gdy tutaj pzryjachala to uczucie jakbym pzrzniosla sie do serailu Beverly hills 90210, piekni ludzie, dobre samochody, kobiety uibrane w ubranai najlepszych projektantow, slonce, plaza, imprezy jak z Fashion TV.
Po jakims aczsie zaczyna sie odkrywac kolne „warstwy” Dubaju, ktore nie sa juz tak spektakularne. Nie jestto miejsce w ktorym mozna zapuscic korzenie.Tutaj wszyscy sa „pzrejzadem”- jedni na dluzej inni krocej. Zjednej strony jest to fajne poniewaz wszyscy sa w takiej samej syutacji , kazdy jest expatem starajcym sie odnzlezc w nowej rzeczywistoci. Z drugiej, sprawia to ze tak jak napisalam nie da sie tutaj nigdy poczuc jak w domu, traktowac Dubaju jaki „sopwjego miejsca”, poza tym jesli tylko straci sie prace trzeba kraj opuscic bo wiza zostaje uniewazniona.
Napewno jest to mistao warte odwiedzenia, jelsi ktos ma mozlowsc przyjachac aby tu pracowac – to chyba tez warto – pisze chyab bo niekazdy nadaje sie do Expackiego zycia . Ja nie zaluje.
Ale sie rozpisalam.
Tak, mieszkam w Dubaju od $ lat.
Zycie w Dubaju d jest …latwe. SLoneczna pogoda, tanie uslugi, zarobki bez podatkow to wsystko sprawia ze zyje sie tutaj dobrze. Jest to kraj arabksi z prawem szariatu ale tajk naprawde nie odczuwa sie tego na codzien. Wiekszosc moich znajomych to Eurpoejczycy, mam tez malo grupe znajomych Polakow. Jets to nadal jednak zycie expackie i nie ukrywam ze tesknie za Polska, za europejska kultura… Choch pewnie gdy zdecydujemy sie wrocic bedziemy tesknic za Dubajem :-)
Dubaj jest na pewno wart odwiedzenia, to niesamowita miszanka nowoczesnosci , taki NY Blsikeigo Wschodu i kultury arabskeij w najbardziej luksusowym wydaniu.
Jesli ktos ma mozliwosc sie tu przeprowadzic i pracowac to chyab tez polecam , pisze chyba bo nie kazdy nadaje sie na bycie „expatem”, ja w akzdym razie nie zaluje decyzji o przyjezdzie tutaj.
Wow, 4 lata to naprawdę dużo! Przyznam, że kilka lat temu miałam propozycje pracy w Dubaju (na naprawdę rewelacyjnych warunkach), ale nawet nie za bardzo brałam jej pod uwagę, właśnie ze wzgledów kulturowych. Może i to miasto bardzo tolerancyjne, ale jednak obowiązuje tam inne prawo, zwyczaje i tradycje. Troche się obawiałam, że nie bedę dobrze się czuć w miejscu działąjacym na zupełnie innych zasadach niż kraje europejskie :)
4 lata to duzo i malo. Prawie kazdy kto przyjedza do Dubaju, twierdzi ze zostanie tutaj rok, moze dwa a ansteponie zostaje kilka lat :-) Gdy juz zoprganizuje sie tutaj swoaj „codziennosc” to anwet nie waidomo kiedy mija rok za rokiem :-)
Paula! Super przeżycia, świetny post. Zazdroszczę że mogłaś zobaczyć tyle niesamowitych rzeczy. Śliczne zdjęcia oraz bardzo fajne stylizacje!
Pozdrawiam☺
Piękne zdjęcia! Dziękuję też za super relację na snapie, oglądałam na bieżąco :D
Paula, nie planujesz jakiejś wyprzedaży w najbliższym czasie?
Na początku kwietnia na pewno zrobię jakąś wyprzedaż :)
Wygląda imponująco! Mam takie marzenie, żeby chociaż być tam raz. Wydaje mi się, że nie jest to miejsce na kilkakrotne odwiedzanie, ale raz na około 2 tygodnie można :).
Zazdroszcze! Zdjecia naprawde niesamowite :) Paula ktire GoPro macie?:)
GoPro 4 Black Edition :)
Czy język angielski jest tam językiem urzędowym? Nie ma problemu żeby się tam przeprowadzić i mówić tylko po angielsku?
Właśnie! Zapomniałam o tym wspomnieć :) Język angielski jest językiem urzędowym, dopiero po angielskim jest arabski :)
Dziękuję bardzo za odpowiedź! :)Relacja jest niesamowita,a miasto robi ogromne wrażenie :) Moje marzenie jeśli chodzi o miejsce zamieszkania :)
Paula – językiem urzędowym jest arabski choć w powszechnym użyciu jest angielski.
Świetna relacja, uwielbiam Cię! pozdrawiam :*
Świetny post :)
Mam pytanie odnośnie cen – mogłabyś coś więcej zdradzić, jak zaplanować finansowo taki wyjazd? ;)
Jeśli chodzi o wyjazd to najdroższe są bilety, ale można np. znaleźć oferty za 1800 zł w dwie strony. Hotel to znacznie mniejszy wydatek, i najlepiej szukać na stronie, do której podałam link. Reszta – czyli ceny na miejscu to już kwestia indywidualna (mozesz korzystac z metra, albo z taksówek, ceny są jak u nas) :) Jeśli masz bardziej szczegółowe pytania to wyślij mi proszę maila :)
WOW – coś niesamowitego, też to muszę powiedzieć :), świetne zdjęcia!
PS. Czyli w skrócie sponsorem Waszej cudownej podróży do Dubaju było Emirates? Czy musieliście sobie coś sami opłacić?
Tak :) własne wydatki, czy rzeczy, które robiliśmy w czasie wolnym sami opłacaliśmy, ale lot, hotel i atrakcje zorganizowane przez Arabian Adventures mieliśmy opłacone.
no coś pięknego – grzechem było by nie skorzystać :)
Czekam na relację z kolejnej podróży, pewnie ktoś Wam coś niebawem zaproponuje widząc taką super relację z Dubaju :)
Świetna relacja ! Moim marzeniem jest być tam kiedyś ! Pozdrawiam Cię gorąco
Zapraszam do mnie na http://www.candylany.blogspot.com
Fajnie ze dostosowałas sie do tamtejszych zwyczajów jeśli chodzi o ubiór. W związku z tym mam pytanie , jaka jest Twoja opinia jeśli chodzi o osoby mieszkające lub przebywające w Polsce mając zasłonięte twarze itd, czy nie uważasz ze skoro są w naszym kraju powinni dostosować sie do naszej kultury ? Czekam na odp ;)
Uważam, że każdy powinien chociaż w małym stopniu dostosować się do kultury danego miejsca :) Niekoniecznie jeśli chodzi ubiór, bo ja również nie chodziłam zakryta od góry, do dołu ale ogólnie o zachowanie :)
Po prostu mega! Piękni tam!
Z tym zakładaniem działalności gospodarczej absolutnie sie nie zgodzę – panuje tam prawo ze owszem przyjezdny moze założyć firmę ale tylko w spółce z obywatelem Zjednoczonych Emiratów przy czym owy obywatel musi bezwzględnie mieć conajmiej 51% udziałów czyli większość po to by wszelakie dobra i akcje zostały w kraju.
Poza ta jedna kwestia post bardzo fajny, pozdrawiam :)
Tylko przy spółce :) Gdybym ja chciala zalozyc fime w duty free, to moge to zrobić ot tak :) są nawet polskie firmy, które pomagają założyć tam działalność :)
Świetna relacja! Nie za dużo, nie za mało. Na chwilę z szefem Europy wyrwalam die do tak niesamowitego miejsca. Tylko pozazdrościć! Świetnie Paula, tak trzymaj :)
Mam pytanie w sprawie przewodnika :) w jakim języku zostaliście oprowadzeni po Dubaju ? I skąd kochana czerpiesz te wszystkie wiadomości na temat tego co warto zobaczyć w danym kraju/mieście ?
W Dubaju pierwszym językiem jest angielski i właśnie w tym języku kontaktował się z nami przewodnik :) Przed każdym wyjazdem dużo czytam na temat danego miejsca :)
Z przewodnikiem rozmawiałaś w języku angielskim? :) Zdjęcie piękne, i można tylko zazdrościć tak wspaniałego wyjazdu :)
Tak, w języku angielskim :)
Dubai Mall i Mall of Emirates to dwa rozne centra handlowe – a stok jest w tym drugim ;)
Przecież o tym napisałam :) Na początku poszliśmy do Mall of Emirates przy naszym hotelu gdzie jest stok narciarski a drugiego dnia udaliśmy się do Dubai Mall czyli największego centrum handlowego na świecie :)
w tekscie na poczatku jest mowa o 'Dubai Mall of Emirates’, co jest mylace ;)
Czytanie ze zrozumieniem sie kłania ;p
Ile mniej więcej trzeba przygotować pieniążków na taki kilkudniowy ,,wypad ” do Dubaju? Mam ma myśli wyjazd, który łączy zarówno odpoczynek jak i zwiedzenie najważniejszych miejsc? ;)
Jeśli chodzi o wyjazd to najdroższe są bilety, ale można np. znaleźć oferty za 1800 zł w dwie strony. Hotel to znacznie mniejszy wydatek, i najlepiej szukać na stronie, do której podałam link. Reszta – czyli ceny na miejscu to już kwestia indywidualna (mozesz korzystac z metra, albo z taksówek, ceny są jak u nas) :) Jeśli masz bardziej szczegółowe pytania to wyślij mi proszę maila :)
Myślisz, że lepiej pojechać do Dubaju na zorganizowany wyjazd czy raczej spróbować zaplanować to na własną rękę? :)
Lepiej pojechać na własną rękę i zorganizować sobie czas na miejscu przy pomocy np. Arabian Adventures :)
Bardzo, bardzo ładnie opisałaś wszystko :)
Wspaniały wpis i piękne zdjęcia ? Najlepsza relacja którą kiedykolwieg widziałam ?
Ale mi miło!!! <3 dziekuje!
Po pierwsze absolutnie fantastyczne zdjęcia!! Dzięki nim i Twojemu opisowi choć przez chwilę poczułam się jakbym była tam razem w wami cudownie ;) Uwielbiam Twoje posty podróżnicze i z całego serca życzę Ci więcej tak inspirujących,fantastycznych i WOW podróży! :D Pozdrawiam x
Dziękuję!!! <3 :)
Ciekawa relacja. I muszę Ci powiedzieć, że te orientalne stylizacje bardzo Ci pasują! :)
Mam tylko jedna uwagę ( z czystej życzliwości ) Dubaj to nie państwo tylko miasto w ZEA. Rzuciło mi się to w oczy w tekście. :)
Jeżeli gdzieś napisałam „państwo” to wynikło to z tego że post pisałam o 2 w nocy! :) Z tego co widzę tylko raz się pomyliłam – już poprawione, dzieki! :)
Paula!
FANTASTYCZNY post! Przyznam szczerze, że czekałam na niego z niecierpliwością :) Piękne zdjęcia, dużo ciekawostek i porad dla tych, którzy dopiero się wybiorą do tego cudownego miejsca. Jednym słowem IDEALNA wycieczka po Dubaju :)
Dziękuję za relację i mam nadzieję, że zabierzesz nas w jeszcze kilka miejsc :)
—
kalisfornia.blogspot.com
Już kiedyś to pisałam, powtórzę się ale poprzez Twoje relacje- naprawdę ma się wrażenie jakby się tam było!
Super Paula, mam nadzieję, że jak najwięcej firm będzie chciało z Wami współpracować i zabierzesz nas w jeszcze wieeele podróży! :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
P.S. Byłaś w Barcelonie, jak porównujesz ich tańczące fontanny do tych z Dubaju? Bo mnie wydaje się, że w Barcelonie są najpiękniejsze na świecie, kiedy wieczorem wjedzie się na samą górę ! :) ale obym kiedyś zobaczyła na żywo również te z Dubaju! :D
Te w Dubaju zrobiły na mnie większe wrażenie :)
Do Dubaju przyjechałam prawie dwa lata temu, aby zaczac swoją przygodę jako stewardessa dla linii Emirates. Zawsze ciekawią mnie doświadczenia i wrażenia innych osób odwiedzających Dubaj. Miło się czytało Waszą relację. Widać gołym okiem, że miasto przypadło Wam do gustu. Pozdrawiam, Magda.
Zapraszam też na mojego bloga podróżniczego: flying-with-emirates.blogspot.com
Obszerna relacja. Dubaj jak widać to jedno z wielu bardzo interesujących miejsc na świecie, które warto zobaczyć.
Jesteś przepiękną kobietą! Twój gust jest niesamowity, bardzo podoba mi się stylizacja z safari. Czy mogłabyś napisać w co byłaś wtedy ubrana?
Pozdrawiam ;)
Spodnie z F&F (Tesco), koszula z Mohito i chusta z Parfois :)
Przepiekne zdjecia!! Super opisane. Chcialabym sie dowiedziec o cenach itp jak zorganizowac sobie taki wyjazd samodzielnie:) moj email: [email protected]
Wspaniała relacja, widoki na zdjęciach są po prostu oszałamiające, więc mogę sobie tylko wyobrazić jak pięknie musi tam być na żywo.
Taki wyjazd to z pewnością wspomnienia do końca życia! :)
Takie posty lubię najbardziej!
Piękne zdjęcia, przydatne informację – Paula robisz to świetnie :) Oby jak najwięcej takich wpisów :)
Świetna relacja z wyjazdu :-) Mam pytanie, czy trudno przystosować się do zmiany czasu? Pozdrawiam
W Dubaju nie było problemu, ponieważ to tylko 3 godziny :) Ale już w Nowym Jorku (6 godzin) odczuwałam jet lag :)
Czym zajmuje się Twoja firma ? ;)
Moja firma to głownie mój blog, działania PR i marketingowe dla firm i stylizowanie :) Blog również otwiera mi nowe możliwości na działalność firmy.
U nas niedziela też jest wg chrześcijan uważana za pierwszy dzień tygodnia! Ot, taka ciekawostka:). A relacja bardzo piękna. Cudowne zdjęcia i niesamowite miejsce. Pozdrawiam.
Tylko że według chrześcijan to dzien święty i należy wtedy odpoczywać/celebrować a w Dubaju w niedziele wszyscy idą do pracy jak u nas w poniedziałek :)
Świetna relacja! Czytałam z zapartych tchem <3
Dubaj jest na naszej liście miejsc do zobaczenia, więc na pewno skorzystamy z przetartych przez Was szlaków w tym niesamowitym mieście :))))
http://www.odkrywajacameryke.pl
Skąd tak dobrze znasz angielski? Chodzilas na jakieś kursy ?
Cały czas się uczę :)
A uczysz sie samodzielnie (np przy pomocy jakiś książek / kursów itp) czy wlasnie uczęszczając na kurs bądź korepetycje? :)
Absolutna rewelacja! Jestem zachwycona.. „Byłam” z Wami podczas tego wyjazdu i jestem podczas waszego pobytu w Zakopanem :) Zazdroszczę :)
Post naprawdę niesamowity :)
Pozdrawiam.
Witam :) Mam jedno pytanko. Czytałam jakiś czas temu o Dubaju i pamiętam, że była tam adnotacja iż kobieta niezamężna poniżej 25 roku życia nie może sama wybrać się do Dubaju – bez męża, ojca lub brata. Ja się już co prawda do tego wieku nie kwalifikuję, a zamierzam się tam wybrać, ale może są jakieś określone przepisy tego typu i wiek się zmienił. Wiesz coś może o tym? Pozdrawiam serdecznie :)
Nic mi o tym nie wiadomo :) może to jest przepis dotyczący osób, które chcą przyjechać i zamieszkać? Bo wydaje mi się, że na pewno nie dotyczy turystów. Najlepiej poszukać informacji w internecie :)
Bardzo ciekawa relacja,gratulacje bo widać ze sporo musiałaś sie przy niej napracować – niezwykle dokładna i przepiękne zdjęcia ! Tylko o jedna rzecz chciałabym dopytać – jak rozumiesz to ze w Dubaju nie ma żadnej polityki ? Bo domyślam sie ze to skrót myślowy..
Tak, dokładnie :) chodziło mi, że nie ma polityki takiej jak u nas :) Tam mają szejka, którego bardzo szanują :)
A jak zrobilas na glowie taki turbanik ?:)
Witam. Super relacja z wycieczki i piękne zdjęcia … Mogłam sobie powspominać czas który ja tam spędziłam :)… Dubaj przepiękny :) zupełnie co innego niż to co oglądamy na codzień u siebie :)… Poprostu inny świat :)…
A co do wcześniejszego komentarza o kobietach poniżej 25roku życia: dla mnie kompletna bzdura , ja byłam w Dubaju z 5 letnią córka – nikt sie za nami nie oglądał nic nie komentował (jesteśmy blondynkami czyli zupełnie inne niż mieszkańcy ) … Jeżdzę dużo po świecie i dla mnie jak dotąd to był najbardziej bezpieczny kraj… W samym Dubaju jest tyle obcokrajowcow i turystów ze oni tam już nie zwracają uwagi ani na ubiór ani na zachowanie (czytałam czasem ze np na ulicy nie wolno palić- a spotkałam wiele palących osób) …
Polecam wszystkim wyjazd do Dubaju bo jest naprawdę pięknie i zjawiskowo – a na pewno bezpiecznie!
Niestety nie jest to bzdurą. W internecie też jest pełno informacji na ten temat. I teraz zależy to po prostu od poglądów i nastroju osoby kontrolującej na lotnisku. Akurat ode mnie w Dubaju były same małżeństwa więc nie było tego problemu. Ja jestem niezamężna – mam drugą połówkę, ale mogę mieć problem z „wjazdem tam” pomimo tego, że mam 28 lat – słyszałam wiele opinii, na ten temat. W biurze podróży też różnie mówią. Więc pytam ludzi, którzy tam byli jak to naprawdę z tym jest. Może Ty akurat miałaś szczęście. Paula jest mężatką i była tam z racji zaproszenia – to różnica. Jako dowód nawet załączam adres jednego forum.
Ps. To nie jest reklama :) http://www.loter.pl/forum/stopover-w-dubaju-z-dziewczyn%C4%85
A co do tego, że jest tam niebezpiecznie…. ja nic takiego nie napisałam. Pytam tylko o tę jedną rzecz. Dubaj jest całkowicie bezpieczny i o tym akurat wiem. Wszyscy to powtarzają. Pozdrawiam
Absolutnie nie ma problemu z przyjazdem dla niezameznej, mlodje kobiety. Sama bylam tu 3 razy jako turystka zaniczym zdecydowalm sie przeprowadzic , nie bylam wtedy mezatka. Odwiedzilo mnie tu rowniez sporo osob (kolezanek singielek, par bez slubu) i nikt nie mial zadnego problemu. Byc moze ktos pomylil ZEA z Arabia Saudyjska, gdzie rzeczywiscie bardzo trudno jest dostac wize niezamznej kobiecie, szczegolnie jesli nie ma skonczonych 30lat. Wg prawa Dubaju natomisat nie wolno mieszkac razem jesli nie jest sie malzenstwm ale to w przypadku rezydentow – nie turystow, ktorzy mieskzja w hotelach.
Dziękuję :) Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło. Bo ludzie mówili mi naprawdę różne rzeczy. Pozdrawiam :)
Też uważam to za bzdurę :). Mam 20 lat, średnio dwa razy w roku zdarza mi się latać samolotem z przesiadką w Dubaju (też liniami Emirates) i ani razu nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie z tego powodu zatrzymał na lotnisku, mimo samotnego zwiedzania miasta.
Cóż – można Ci pozazdrościć ;) fajna relacja ;)
uwielbiam Twoje posty :) zawsze dopięte na ostatni guzik!
Dawno nie widziałam tak pięknych zdjęć. :) Zauroczyłaś mnie Dubajem. Szczególnie podobają mi się zdjęcia z Sahary i Al Barari. Myślisz, że jest to dobre miejsce na podróż poślubną?
zdecydowanie tak!!! :)
Przecudowne zdjecia, przeżycia, doświadczenia! Zazdroszczę! Dzieki takim osobom jak Ty ( w sumie Wy;)) można poznawać swiat nie wychodząc z domu, ale także dowiedziec sie praktycznych rzeczy i zaplanowac własna nieziemską podróż. Sama się już rozglądam za biletami i hotelem, bo z pewnością tam pojadę. Pozdrawiam cieplutko:)
Swietna relacja i piekne zdjecia! Sama czesto spedzam czas w Dubaju bo mamy mieszkanie na „Palmie”. Gdybys byla kiedys jeszcze to bardzo chcialabym zaprosic Cie na kawe :)
Prosze powiedz gdzie i kiedy kupilas ta sukienke maxi z Bikbok, poniewaz nigdzie nie moge jej znalezc.
Pozdrawiam!
na zalando :)
Niesamowite widoki!!! :)
Przepiekne fotorelacja! Swietne zdjecia :) Bardzo chetnie bym sie tam wybrala, jeszcze w tych stronach nigdy nie bylam.
Przepiękne fotorelacje i opis *.* Śledxiłam całą waszą podróż na snapie i jestem nią zachwycona. Coś pięknego i cudownego. Trudno uwierzyć, że to miasto to pustynia i kiedyś nic tam nie było,że w tak krótkim czasie tak bardzo się rozwinęło. Chodź nigdy nie było na moijej liście do odwiedzenia od kiedy Ty tam pojechała i dodawała snapy znalazło się na niej !
Chciałam się dowiedzieć skąd ta sukienka gdy spotkaliście się z Sofią?
sukienka od Sylwii Majdan – znajdziesz w niej stylizacje pod postem z Dubaju :)
Czy Twoja firma ma jakąś stronę internetową? :) Czy zainteresowane firmy kontaktują się poprzez np bloga? Pozdrawiam!
Przez bloga :)
Mega dużo wspaniałych zdjęć, także fajnie taką relację się oglądało z krótkimi i konkretnymi wypowiedziami. Pozazdrościć im przystanków :D
Paula,dziękuję za ten wspaniały wpis. Widać,że włożyłaś w niego mnóstwo pracy,by przekazać nam jak najwięcej wiedzy,super z Twojej strony! Interesuję się Dubajem od pewnego czasu,bo planuję tam polecieć i wydawało mi się,że wiem już dużo,ale i tak znalazłam tu kilka informacji,o których wcześniej nie słyszałam/nie czytałam. Dziękuję Ci bardzo!
Twoje relacje z podróży są świetne. Nie zawsze można znaleźć PRAKTYCZNE wskazówki w internecie. Super!
super zdjecia jak zawsze- jedyny blog jaki obserwuje ! :) mam pytanie- na jednym zdjeciu widze sukienkę z bik boka- kupilas ją moze gdzies w Polsce? czy przez zagraniczną stronę? obecnie nigdzie nie moge namierzyc ich sklepu w PL…
pozdrawiam
Piękne zdjęcia ! Zazdroszczę tej wyprawy i współpracy… Cos niesamowitego :) cieszę sie ze taka firma zobaczyła twoja ogromna pasje do podróży… W pełni na to zasługujesz ;))) pozdawiam !
Wlasnie bylam w Dubaju kilka dni I zdecydowanie jestem na TAK. To miasto jest zdecydowanie warte odwiedzenia.
http://myguidetotheworld.com/2016/03/07/dubai-city-as-youve-never-seen-it-before/
Cudowna zielona sukienka! Zdradzisz, skąd ją masz? :)
Dubai jest swietny :) Nie moge sie doczekac kolejnej wizyty :)
Wspaniałe miejsce :) Zazdro ! :)
Co za piękne miejsce dziękuje ,że choć troche mi przybliżyłaś Dubaj juz teraz nie bałabym się tam pojechac ;)
Dubaj zachwyca! Przede wszystkim na zdjęciach i przy „pierwszym spotkaniu”, moim zdaniem gorzej jest przy dalszym poznaniu. Mieszkałam i pracowałam w Dubaju niecały rok. Pojechałam tam spełniać swoje marzenie, zostać stewardessą pracując dla Emirates. Nigdy tego doświadczenia nie zapomnę! Było cudownie, tak jak pisała Iza w komentarzach powyżej „jak w serialu”. Jednak życie w Dubaju a bycie tam na wakacjach to dwie różne sprawy. Trzeba pamiętać o zasadach których nie ma w Europie, o różnicach kulturowych etc. Moje ulubione- spacery po mieście to przez większość roku ciężka sprawa biorąc pod uwagę upały. Pracując tam trzeba pamiętać, że za bycie pod wpływem alkoholu można trafić do więzienia a wtedy pracodawca wyrzuca cię z pracy i zostajesz na lodzie, za zbyt krótkie szorty czy bluzkę na ramiączkach można zostać wyproszonym przez ochronę z galerii etc. Coś co u nas wydaje się abstrakcyjne tam już takie nie jest. Nazwałam Dubaj miastem „WOW” bo dzieją się i istnieją tam niezwykle zaskakujące rzeczy. I te pozytywne i negatywne. To nie jest miejsce gdzie spełniają się girls dream o diamentach i przystojnym mężu, to miasto gdzie wszystko Cię może zaskoczyć.Dubaj trzeba zobaczyć, by zobaczyć te wszystkie fascynujące rzeczy czy też by docenić kraj, w którym się urodziliśmy, by nie narzekać już na służbę zdrowia czy duchotę, ale by tam żyć trzeba pamiętać o tym, że jakby tolerancyjni nie byli mieszkańcy jest to miasto muzułmańskie.
dwie uwagi: na ulicach owszem są stare samochody, szczególnie mini wany, busy itd. Przemieszczają się nimi głównie robotnicy. Po drugie temperatury są znacznie wyższe, może wy trafiliście na taka pogodę. ja byłam w listopadzie i wychodząc z lotniska o godzinie 23.00 temperatura sięgała 45 stopni i długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do tempetatur o zaczęłam normalnie oddychać.
Podobno w lutym to normalne że jest 20-25 stopni. Było idealnie, można było normalnie zwiedzać itd.
Czekałam na ten wpis !:D a co z wizami ?? Wybieramy sie z mezem w grudniu ,możesz cos więcej odpisać :)
Ps. Cudowne zdjecia i stylizacje ,jak zawsze w punkt !
Wiz nie ma :)
A jak z wizą? Otrzymuje się po przylocie na lotnisko na podstawie paszportu? Lecimy w maju :)
Pozdrawiam
Jowita
Wizy zostały zniesione :)
Jaki jest koszt taxi w Dubaju? Np. Z hotelu Atlantis do Marina Dubai?
Czy mogłabyś napisać który wybraliście city tour ze strony aarabian adwentures bo jest ich kilka ?
4h po Dubaju (stara i nowa dzielnica) :)