Dzisiaj przygotowałam dla Was długo wyczekiwany post o ulubieńcach książkowych z ostatniego miesiąca. Dwie motywacyjne pozycje, biografia podróżnika i reportaż z Korei. Gotowi? Enjoy!
1. Cztery umowy, Don Miguel Ruiz
To absolutnie wspaniała i bardzo mądra książka, która pokazuje nam jak żyć swoim życiem – w szczęściu i spełnieniu. To taki mały przewodnik, który nie zmusza, a pokazuje jak nasze życie może wyglądać po wdrożeniu w nie tytułowych „czterech umów”. Ta krótka pozycja ma w sobie niezwykłą moc. Don Miguel Ruiz przekazuje nam jasne i przejrzyste zasady. Książkę czyta się niesamowicie szybko. Zdecydowanie dodaję ją do moich motywacyjnych biblii. Polecam każdemu, niezależnie od tego czy zaczynacie swoją przygodę z motywacją, czy w ogóle się tym nie interesujecie. Sama nie wiem dlaczego ta książka trafiła w moje ręce tak późno!
2. Hejtoholik, Michał Wawrzyniak
Michała Wawrzyniaka śledzę już długo na YouTube. Jestem wielką fanką jego podejścia do życia, jego wykładów motywacyjnych i teraz już jego książek! Przyznam szczerze, że nie mogłam się doczekać aż przeczytam Hejtoholika. Na początku jednak mój entuzjazm trochę zmalał, bo denerwowała mnie ciągła prywata. Z drugiej strony tak samo było przy książkach Mateusza Grzesiaka, które w końcu bardzo polubiłam. Gdy przebrnęłam przez kilka pierwszych stron było już lepiej, a całą pozycję przeczytałam praktycznie w jeden dzień. To bardzo przydatna książka nie tylko dla osób, które „siedzą” w internecie. To książka dla wszystkich, o tym jak radzić sobie z hejtem, którego w dzisiejszych czasach jest tak dużo. Polecam też zapoznać się z wykładami Michała Wawrzyniaka – klik.
3. Na oceanie nie ma ciszy, Dominik Szczepański
Aleksander Doba – mężczyzna z pasją, determinacją, siłą i odwagą. Wspaniały, zabawny, z dystansem do siebie i przede wszystkim kochany człowiek. Jakiś czas temu przyjechał do Poznania opowiedzieć o swoich wyprawach: o tym jak przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki, o tym jak radził sobie z samotnością itd. Po tym spotkaniu od razu pobiegłam po jego biografię. Książka jest bardzo ciekawa, zabawna i szybko się ją czyta. Niektórych może odstraszyć pomieszanie wątków, ale to idealnie odzwierciedla styl opowiadania Aleksandra Doby. Dla mnie książka była idealnym uzupełnieniem tego co usłyszałam na spotkaniu z podróżnikiem. Polecam wszystkim, którzy choć w małym stopniu są ciekawi jak Olek Doba mógł spędzić 166 dni na morzu wśród wielu niebezpieczeństw, w samotności. Niesamowita opowieść o wytrwałości, pasji i miłości.
4. Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północokoreańskich elit, Suki Kim
Gdy myślę o Korei Północnej w głowie mam tylko hasła takie jak: reżim, więzienie, propaganda, terror. Korea wciąż pozostaje niedostępna dla osób z zewnątrz i mało kto jest w stanie dowiedzieć się co naprawdę dzieje się za wysokimi murami. Oglądałam już wiele reportaży, czytałam kilka książek i ciągle mi mało. Tym razem sięgnęłam po książkę Amerykanki koreańskiego pochodzenia, która przez rok uczyła angielskiego na Uniwersytecie w Korei Północnej. Na własnej skórze przekonała się jak wygląda życie mieszkańców tego państwa. To co prezentuje w książce, to tylko skrawek tej rzeczywistości (obręb kampusu), ale mimo wszystko jest to kolejny krok. Z książki dowiemy się totalnie zaskakujących rzeczy (nie będę Wam zdradzać szczegółów, ale gwarantuję, że czasami powiedziecie na głos: „nie wierzę”). Gwarantuję też, że będziecie ją czytać z zapartym tchem. Polecam!
To jak, czytaliście, którąś z tych książek? Jeśli tak to napiszcie o swoich odczuciach :) A może tym razem Wy polecicie mi jakieś ciekawe książkowe pozycje? :)
Do następnego!
Czytałam „Pozdrowienia z Korei” i momentami sama momentami czułam wewnętrzną irytację z powodu tego z czym autorka musiała borykać się każdego dnia. Z pewnością dała mi dużo do myślenia oraz otworzyła jeszcze szerzej oczy na to jaki nasz świat nie jest kolorowy. Polecam Ci jeszcze Ameksykę – inny reportaż, który pozwolił mi zrozumieć o co tak naprawdę chodzi w konflikcie USA-Meksyk. :)
Oooo! Zainteresowałaś mnie Ameksyką! :)
Bardo lubię te posty o książkowych ulubieńcach! ;) Na pewno skorzystam. Pozdrawiam!
Kilka dni temu przeczytałam „cztery umowy” (książka na jeden wieczór dosłownie, a u mnie na dwa, 1.5 godzinne loty ;)) i nie wiem czy nazwałabym tą książkę jako napisaną prostym językiem z jasnym przekazem. Jak dla mnie ta książka ma drugie dno, naprawdę trzeba się zastanowić o czym autor mówi i jak przełożyć to na własne życie i codzienne sytuacje. Ja w połowie trochę byłam w „pytajniku” czy cokolwiek z tego wyniosę, bo tekst uważam za dość trudny. Lekka motywacyjna lektura to dla mnie np książki Reginy Brett. „Cztery umowy” na pewno jeszcze kilka razy przerobię, bo jedno przeczytanie to zdecydowanie za mało żeby coś z niej wyciągnąć. Może powiesz coś więcej? Interesuje mnie Twoje zdanie, może dla wpisu przekazałaś swoją opinię dużym skrótem myślowym :)
Po książkę o Korei na pewno sięgnę i „hejtocholik” też mnie zainteresował, popatrzę za nią w empiku. Dzięki za te wpisy, zawsze sobie po nich notuję nowe książkowe pozycje :)
Czytałam sporo takich książek, dlatego „Cztery umowy” nie były dla mnie ciężkie do zrozumienia :) Wiadomo, że należy się tutaj zastanowić, głębiej rozpatrzyć niektóre kwestie, ale dlatego właśnie dla mnie ta książka jest niezwykle mądra, głęboka i godna polecenia :)
Osoba, która kiedyś polecała Ci „cztery umowy” w ty samym czasie poleciła jeszcze jedną książek. Pamiętasz jej tytuł?
Sylwia Majdan poleciła mi też książkę „Przebudzenie” :)
Dziękuje bardzo!
„Pozdrowienia z Korei” jeszcze przede mną, ale w tej tematyce polecam „Dziewczynę o siedmiu imionach”. Mnie za to bardzo zainteresowała książka „Na oceanie nie ma ciszy” – na pewno przeczytam! :)
Dziękuję za podpowiedzi, co warto przeczytać. Teraz jestem w Hiszpanii i gdy mam chwilę czasu chętnie sięgnełabym po dobrą książkę. A tak poza tym, jakiego aparatu używasz do robienia zdjęć? Czy to program? Są na prawdę idealne:)
mundomodamargarita.blogspot.com
Aparat Canon 6D + obiektyw EF 70-200mm f/2.8L IS II USM :)
Coś czuję, że Pozdrowienia z Korei mogą okazać się u mnie hitem. Z wielką przyjemnością sięgnę po tę książkę, ciekawią mnie te wszystkie szczegóły o których piszesz, że ciężko w nie uwierzyć :)
Ja polecam książkę „Pacjent” Juan Gomez Jurado!!
http://www.ladyagat.com
Ja polecam Clovis La Fay Magiczne Akta Scotland Yardu lub z obyczajówek Hanna Cygler 3 Razy R :) Obie recenzje znajdziesz u mnie na blogu :)
bardzo zainteresowałaś mnie „Pozdrowieniami z Korei”, tym bardziej, że dopiero co skończyłam „Dziewczynę o siedmiu imionach” – o ucieczce rodowitej Koreanki ze swojej ojczyzny,bardzo Ci polecam tę ksiażkę! W kolejce leży u mnie poza tym „Beduinki na instagramie”,o życiu codziennym w Emiratach,nie mogę się jej doczekać i czuję,że też mi sie bardzo spodoba.
Będziesz zadowolona! :)
Ja od siebie polecam książkę Doroty Terakowskiej- Poczwarka. Jest to jedna z tych książek, które na długo zostają w pamięci. Druga taka pozycja jest Pomiędzy nami góry Charles Martin.
Zachęciłaś mnie tymi czterema umowami..Chyba sięgnę :)
Czy znasz może jakieś ciekawe książki o Korei ?