Nowa Zelandia była na mojej liście „Must see” już od dawna. Nie spodziewałam się jednak, że uda mi się tak szybko spełnić to zdecydowanie największe marzenie podróżnicze. Nie rozczarowałam się. Kto raz tam pojedzie, zakocha się na zabój. Nowa Zelandia sprawia, że zapominasz o całym świecie. W tym jednym momencie, w którym tam jesteś zapominasz, że świat wygląda trochę inaczej niż tu. Tutaj człowiek jest tylko gościem – to natura gra pierwsze skrzypce. Chyba właśnie dlatego jest tak cudownie. Jest dziko, jest pięknie i niewyobrażalnie daleko ^^ Ale o tym za chwilę!
BILETY LOTNICZE
Nowa Zelandia, to dla nas istny koniec świata! Już dalej nie ma gdzie lecieć :) Dlatego też bilety są bardzo drogie – około 5000 zł od osoby. Pewnego sierpniowego dnia zadzwonił kumpel z informacją, że jest duża promocja i bilety z Monachium do Nowej Zelandii kosztują 2300 zł od osoby w dwie strony! Bez zastanowienia kupiliśmy bilety, a kilka godzin później już ich nie było. Nic dziwnego, że rozeszły się jak świeże bułeczki. Dlatego takie okazje, to najlepsza opcja, aby kupić lot. Trzeba śledzić różne portale: newslettery liń lotniczych, różne fan page na FB (jak np. Fly4Free) i czekać na promocję. Nasz lot wyglądał tak:
Monachium -> Bangkok (lot 10h), w Bangkoku 12h przesiadki (wyszliśmy sobie na miasto), Bangkok -> Auckland (lot 10h). Więc generalnie licząc jeszcze dojazd z Wrocławia nasza podróż do Nowej Zelandii trwała 40 godzin. Powrót, mimo, że loty były dłuższe o godzinę, trwał 30 godzin ^^ Niemniej nie żałuję, ani godziny!
KIEDY JECHAĆ I NA ILE
NA ILE?
My spędziliśmy w Nowej Zelandii równo dwa tygodnie, i to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć wszystko. Ledwo nam starczyło czasu, żeby zobaczyć te najważniejsze punkty, ale się udało ^^ Jak na przetarcie szlaku, to idealnie, o ile lubicie intensywne formy wyjazdów. My objechaliśmy obydwie wyspy samochodem (północną i południową), dlatego było bardzo intensywnie. Spędzaliśmy dużo czasu w samochodzie, chodziliśmy późno spać i wstawaliśmy bardzo wcześnie. My bardzo lubimy takie formy wyjazdu, ale wiedząc już to co wiemy, wykupilibyśmy sobie lot wracajac z południa na północ. Zatem na ile najlepiej jechać? Miesiąc, to chyba idealny okres. Niemniej my Wam pokazaliśmy, że w 2 tygodnie również można zobaczyć niesamowite rzeczy!
KIEDY?
Podobno najlepszy okres na wyjazd jest od listopada do marca. My lecieliśmy 15 marca. W Nowej Zelandii zaczynała się wtedy jesień i skończył się właśnie sezon turystyczny. Osobiście uważam, że każda pora na wyjazd do NZ jest dobra. Pogoda tutaj nawet latem potrafi płatać figle. Tylko poza sezonem większość restauracji i atrakcji turystycznych jest zamknięta.
CO ZABRAĆ
Tutaj przede wszystkim trzeba wspomnieć o pogodzie, która zmienia się jak w kalejdoskopie. Momentami mieliśmy 10 stopni, a kiedy indziej 25. Jedno jest pewne, jeżeli rano widzisz chmury, to poczekaj z tą oceną do wieczora, bo jeszcze kilka razy pogoda może się zmienić. My mieliśmy szczęście, ponieważ pogoda była dla nas bardzo łaskawa. Praktycznie codziennie mieliśmy słońce. Niemniej niezależnie od pogody trzeba ze sobą zabrać:
– kurtkę wiatrówkę,
– pelerynę przeciwdeszczową,
– ciepłą czapkę,
– ciepłe bluzy, swetry (zdecydowanie odradzam zabierania letnich sukienek, miliona par krótkich spodenek itd., bo po prostu się nie przydadzą, a kilka razy przeklniecie, dlaczego nie zabraliście jeszcze jednej kurtki),
– buty trekingowe (obowiązkowo!!! Albo chociaż wygodne i solidne adidasy),
– okulary przeciwsłoneczne i kremy z filtrem (tutaj nawet w pochmurny dzień się przydadzą i nie należy tego bagatelizować),
-fenistil (mimo, że Nowa Zelandia jest stosunkowo niedaleko od Australii, to na szczęście nie ma tutaj jadowitych owadów, węży itd. Są jednak meszki, które są jeszcze gorsze od naszych komarów!).
TRANSPORT
Jedyną słuszną opcją jest wypożyczenie auta. Nie wyobrażam sobie zwiedzania Nowej Zelandii bez samochodu. I tutaj dwie bardzo istotne kwestie. Pierwsza, to aby móc wypożyczyć samochód potrzebujemy międzynarodowe prawo jazdy, albo prawo jazdy z tłumaczeniem. Najlepiej wyrobić sobie przed wyjazdem międzynarodowe prawo jazdy, które kosztuje 36 zł i wyrabia się je w kilka dni. Druga istotna kwestia jest taka, że jeżeli jedziecie na dłużej niż 2 tygodnie i jedziecie ze znajomymi, to pomyślcie o wypożyczeniu kampera. To moim zdaniem najlepsza opcja jaka może być! My mamy w planach wrócić do NZ, na 3 tygodnie i właśnie jeździć kamperem. Nie powiem Wam dokładnie jaki to jest koszt, ale na pewno można to wygooglować w internecie. Wynajem zwykłej osobówki (o średnim standardzie) na 2 tygodnie, to koszt około 700 dolarów nowozelandzkich – czyli około 1960 zł. Dzieląc to np. na 4 osoby cena jest bardzo przystępna. W przypadku kampera odchodzą też noclegi. Kempingi są naprawdę świetnie wyposażone – pewnie pamiętacie z moich snapów :) I jeszcze ostatnia kwestia jeśli chodzi o jazdę samochodem: w NZ obowiązuje ruch lewostronny – jak w Anglii, a drogi nie są łatwe, dlatego dobrze mieć ze sobą doświadczonego kierowcę :)
PALIWO
Za litr płaciliśmy około 6,30 zł. Cały przejazd 5500 km wyniósł nas około 3500 zł na auto. I jeszcze jedna ważna zasada: jeżeli widzimy stację, to tankujemy. Niezależnie od tego czy mamy jeszcze dużo paliwa, czy nie. Nie wiadomo, kiedy będzie kolejna ^^
NOCLEGI
W Nowej Zelandii nie spotkacie wielu hoteli itd. Najpopularniejsze są tutaj kempingi. Mamy tzw. „Basic campsite”, które są darmowe, ale dobrze żeby w swoim kamperze mieć łazienkę z prysznicem. Jeżeli natomiast nie jesteśmy aż tak samowystarczalni, to bardzo polecam Wam tzw. „Scenic campsite”. Ceny zaczynają się od 10$ od osoby za miejsce kempingowe, ale do dyspozycji są też domki czy np. namioty. Te kempingi zazwyczaj są ulokowane w fajnych miejscach przy plaży, z widokiem itd. Są też „Serviced campsite”, które oferują jeszcze gorący prysznic, pralnie, kuchnie + piękne wiodki. My najczęściej spaliśmy właśnie na nich. Jak to jest z dostępnością? W Nowej Zelandii nie ma zbyt dużo turystów. Można rezerwować wcześniej, a można szukać noclegów na miejscu. My wybierając się kolejny raz i wypożyczając kampera, na pewno wybierzemy tą drugą opcję. Polecam też TOP 10 Holiday Parks – klik, my w wielu z nich spaliśmy :)
Powyższy namiot znajdował się na kempingu Kingston Holiday Park (klik) – niesamowity klimat! Również polecam!
Polecam Wam też powyższy nocleg – jedna z możliwości to klimatyczny, rustykalny 7-mio osobowy domek w środku dżungli. Lokalizacja: 5 minut samochodem od Skał Naleśnikowych. Nazwa: Te Nikau Retreat.
CENY
Chyba nie trzeba ukrywać, że w Nowej Zelandii jest po prostu drogo. Fakt, że muszą sami importować większość rzeczy sprawia, że nawet podstawowe produkty są drogie. 1 dolar nowozelandzki, to około 2,80 zł. O cenach będzie więcej przy kolejnych punktach.
JEDZENIE
Nowa Zelandia nie ma swojej kuchni. Tutaj najpopularniejsze i najsmaczniejsze są steki i burgery. Cena burgera w restauracji to koszt od 13$ do 30$. Ponadto w każdej, nawet maleńkiej miejscowości znajdziemy cały zestaw fast-food’ów takich jak McDonald’s, KFC, Burger King, Subway, Pizza Hut. Dlatego najlepszą opcją jest kupowanie jedzenia w marketach i gotowanie samemu. Polecam Wam market COUNTDOWN, który jest najtańszy, i który znajdziemy we wszstkich większych miejscowościach. Steki są 100x tańsze w markecie niż w restauracji, a jakość mięsa jest naprawdę na wysokim poziomie. Wegetarianie też znajdą coś dla siebie, ponieważ w marketach znajdziemy też całą masę owoców i warzyw w przystępnych cenach. Na większości kempingów są kuchnie i grille, także bez problemu można sobie przyrządzić jakieś pysności. My własnie tak robiliśmy. Przykładowe ceny: duży stek na dwie osoby – 36 zł, awokado – 7 zł, chleb – 14 zł (i tak wychodzi taniej niż w restauracjach).
INTERNET
Można liczyć na Wi-Fi, które często jest darmowe na kempingach (czasami są płatne). Niemniej najlepszą opcją jest kupno karty sim jeszcze na lotnisku. To dosyć istotne jeżeli korzystamy z map, z gpsa (a podejrzewam, że jednak każdy korzysta). Mapy offline nie uwzględnią nam zmian takich jak zablokowana droga, roboty drogowe itd. My mieliśmy jedną taką sytuację, gdzie spieszyliśmy się na prom i mapa offline pokazywała nam krótszą drogę przez wybrzeże. Dobrze, że sprawdziliśmy w mapie online, która pokazała nam, że tamta droga jest nieczynna przez trzęsienie ziemi, które miało tutaj ostatnio miejsce. Więc jest to bardzo istotne. Wróćmy jeszcze do sieci telefonów. Są dwie: Vodafone i Spark – obydwie podobne cenowo. Ja zdecydowałam się na sieć Vodafone, Radek na Spark. Radek miał prawie zawsze zasięg, mi często znikał. Internet raczej jest i działa szybko. Najlepiej kupić od razu pakiet na 1GB (30$) albo 3GB (50$). Ja wykupiłam ten drugi i starczył mi przez cały wyjazd.
PRZYDATNE W PODRÓŻY
Jest taka aplikacja, bez której po prostu NIE MOŻNA zwiedzać Nowej Zelandii ^^ To aplikacja na telefon Campermate – klik, która sprawdza w jakim punkcie na mapie jesteśmy i wyświetla wszystko co znajduje się dookoła: kempingi, pralnie, restauracje i co najważniejsze…. wszelkie warte zobaczenia miejsca. Na aplikacji znajdziecie masę miejsc, w których kręcono The Lord of The Rings albo Hobbita. Znajdziecie tam również informację o trekingach, które prowadzą do pięknych miejsc, informację o gorących źródłach, o atrakcjach takich jak rafting, skok na bungee itd. Pobierzcie sobie ją wcześniej i ściągnijcie mapy. Potem już działa offline. Dodatkowo przy każdej atrakcji można przeczytać opinie i zasugerować się nimi, czy warto pójść akurat na ten treking. Gwarantuje, że to zdecydowanie najfajniejsza opcja zwiedzania NZ. Tylko z Campermate!
Druga przydatna aplikacja to MAPS.ME – klik, czyli mapa, która działa offline. Tak jak Wam pisałam wcześniej lepiej korzystać z dobrych map online, ale są przypadki, gdzie nie będziemy mogli z nich skorzystać, bo nie będzie zasięgu. Wtedy przyda się właśnie mapa z aplikacji MAPS.ME. Również ściągnijcie ją wcześniej i pobierzcie mapy Nowej Zelandii.
CO WARTO ZOBACZYĆ
Whangarei Falls
Pierwsza rzecz, którą zobaczyliśmy i już byliśmy zachwyceni! Takich miejsc jest naprawdę bardzo dużo i znajdziecie je przez aplikację „Campermate”. Dojście do wodospadów 20 minut a widok cudowny!
Bay of Islands
To zatoka na północy Nowej Zelandii. Rejs po zatoce, to obowiązkowy punkt! Zarezerwujcie wcześniej bilety przez internet. Koszt takiego rejsu to około 80$. Widoki niesamowite! Oprócz przepięknych dziewiczych wysp, skał czy słynnego Cape Brett z latarnią, Bay of Island słynie także z możliwości pływania z delfinami w ich naturalnym środowisku. My jednak nie wykupiliśmy tej opcji, wystarczyło nam podziwianie tych pięknych stworzeń ze statku.
Waipoua Forest
To las olbrzymich, bardzo starych drzew. Słynie przede wszystkim z ogromnych drzew Kauri. Osobnik na zdjęciu, to The Lord of The Forest. Można wybrać się w dłuższy spacer po lesie i podziwiać kolejnych dostojnych osobników, my jednak spieszyliśmy się do… jaskini świecących robaczków!
Waitomo Glowworm caves
To jaskinia ze świecącymi robaczkami. Te robaczki, to larwy much, które mocno świecą wabiąc ofiary w swoje sieci. Niestety w jaskini nie wolno robić zdjęć, dlatego wrzucam zdjęcie z oficjalnej strony. Mogę Was zapewnić, że to wygląda tak samo, tylko jest totalnie ciemno. Płyniesz, patrzysz w górę i podziwiasz ten cud! Jest to naprawdę świetne przeżycie. Co do cen, to są różne, np. 45-cio minutowe zwiedzanie jaskini, to około 50$ (można też wybrać 3-godzinny rafting).
Plaża Kiteriteri
To plaża z przepięknymi widokami. To był jedyny dzień, kiedy zrobiliśmy sobie mały chillout.
Wharariki beach
To plaża z białym piaskiem, na której znajdziemy łuki skalne na wodzie i małe foki! Do samej plaży prowadzi przepiękna ścieżka. Przechadzając się wśród stada owiec nie mogliśmy wyjść z podziwu jak tam pięknie!!!!
Pancake rocks
Pancake rocks czyli Skały Naleśnikowe znajdujące się w miejscowości Punakiki. Ich nazwa pochodzi od tego, że wyglądają jakby ktoś poukładał starannie naleśniki jeden na drugim.
Poniżej słynna blow hole – podczas przypływu i wielkich fal woda wytryska a wszyscy celują w idealne zdjęcie! ^^
W Punakiki nie tylko skały naleśnikowe oferują piękne widoki!
Lodowiec Franz Josef i Fox Glacier
To lodowce, których już za kilka lat nie będzie. To niesamowite, że jeszcze 5 lat temu było ich dwa razy tyle! Warto się wybrać w treking do lodowców, ponieważ widoki są przepiękne!!! Pierwszy trwa około godziny, drugi 30 minut.
Do lodowca Franz Josef jest też druga droga, która zajmuje 5 godzin. Jest jednak jeszcze piękniejsza i atrakcyjniejsza. Tylko spójrzcie na ten zawieszany most! Następnym razem obowiązkowo!
Na lodowiec można się tez przelecieć helikopterem. Ceny zaczynają się od 200$ – na pewno widok jest piękny i można zobaczyć znacznie więcej lodowca niż z dołu, ale nam wystarczył treking. Natomiast droga do drugiego lodowca przypominała scenerię z „Bitwy o Śródziemie” ^^.
Mirror Lake w Fox Glacier.
Wybraliśmy się tam na wschód słońca, rano woda jeszcze nie jest wzburzona, dlatego tak pięknie wszystko odbija się w jeziorze. Wschód słońca z widokiem na najwyższy szczyt w Nowej Zelandii (Mount Cook) na długo pozostanie w mojej pamięci!!!
Jezioro Wanaka
Im dalej na południe, tym krajobraz zupełnie się zmienia! Jezioro Wanaka totalnie nas oczarowało – jeszcze nie wiedzieliśmy, że chwilę później czeka nas jeszcze piękniejszy widok na Jezioro Hawea!
Jezioro Hawea (zaraz obok jeziora Wanaka)
Milford Sound
Przyszedł i czas na 8 cud świata! Zatoka Milforda, to jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi, ale też jedno z najbardziej deszczowych miejsc w Nowej Zelandii. No cóż, mieliśmy niesamowite szczęście, ponieważ podczas naszego rejsu cały czas świeciło słońce. Widoki zapierały dech w piersiach! Wysokie fiordy, pływające foki, wodospady – coś pięknego! Skiper opowiadał nam, że w listopadzie do zatoki wpływają wieloryby i rekiny a także można spotkać całą masę różnych gatunków pingwinów. Nam udało się zobaczyć wygrzewające foki. Skiper opowiedział nam również, że do takich zwierzaków mogą się zbliżyć na max 20 metrów. To cudowne, że szanują nie tylko swoją przyrodę, ale też zwierzaki, które tutaj żyją!
Dunedine
To nie w San Francisco, a w Dunedine znajduje się najbardziej stroma ulica na świecie! I chociaż miasto nie ma za wiele do zaoferowania, to uliczka robi wrażenie! Wcale nie tak łatwo pod nią podejść ^^
Moeraki Boulders
To głazy, które mają nawet do 2-3 metrów średnicy. Osobiście myślałam, że będą większe, ale i tak robią wrażenie. Ze względu na swój nietypowy, kulisty kształt są zagadką wszechczasów. Maorysi wierzyli, że to pozostałości mitycznego statku. Moeraki, to nie kamienie, to głazy, które składają się z błota, gliny i minerałów. Niesamowicie interesujące zjawisko!
Nieopodal Moeraków znajduje się kilka punktów widokowych, które poleci Wam aplikacja Campermate. Tym sposobem trafiliśmy na dwa piękne miejsca, gdzie wygrzewały się foki, a nawet udało nam się zobaczyć pingwina! W takich chwilach zawsze się wzruszam. To takie piękne, że są jeszcze miejsca, gdzie zwierzaki mogą żyć w swoim naturalnym środowisku bez żadnych obaw!
Waiotapu
To park z geotermalnymi źródłami, gejzerami, bulgoczącymi błotami. W języku maoryskim nazwa tego miejsca oznacza „święte wody”. Moim zdaniem, to absolutnie obowiązkowy punkt w Nowej Zelandii, mimo, że cały czas towarzyszy nam zapach zgniłego jaja ^^ Wejście do parku, to koszt 33$, ale zapewniam, że naprawdę warto!
Poniżej możecie zobaczyć gejzer, który codziennie o godzinie 10:15 wyrzuca wodę na wysokość 20m!!! My niestety nie zdążyliśmy dojechać, ale jeżeli będziecie mieć okazję być w Waiotapu od rana, to nie przegapcie tego!
Hobbiton!!!
Tak jak o wiosce Maorysów specjalnie nie wspominam, bo moim zdaniem tę atrakcję można sobie darować (w szczególności, że jest bardzo droga), tak Hobbiton wart jest każdych pieniędzy! Bilet wstępu kosztuje około 80$ i trzeba go zarezerwować wcześniej przez internet. O umówionej godzinie podjeżdża autobus, który zawozi nas wgłąb farmy, na której kręcono Hobbita i Władcę Pierścieni. Już w autobusie czujesz się jak w filmie! Muzyka, sceny z filmu i kierowca, który podniosłym tonem opowiada o farmie. Coś niesamowitego! Każda grupa ma przewodnika, który oprowadza grupę po zielonym Shire i opowiada jakie sceny były w danym miejscu kręcone. Cudownie było stać pod domkiem Bilbo Bagginsa, czy przejść się mostkiem, po którym jechał Gandalf i biegli Czarni Jeźdźcy. Hobbiton w 100% spełnił moje oczekiwania!
Jeśli chodzi o miasta: Auckland, Queenstown czy Christchurch, to my mieliśmy okazję zwiedzić tylko Auckland. W pozostałych zatrzymaliśmy się na nocleg. Niemniej przy tak napiętym grafiku, woleliśmy obcować z naturą niż zwiedzać miasta. Odwiedziliśmy też całą masę innych miejsc, ale ten wpis byłby za długi gdybym miała o wszystkim pisać: jezioro Rotorua, piękne kempingi nad jeziorami czy w górach, trekingi itd. Dlatego jeżeli macie pytania piszcie śmiało! Z takich totalnych „must see” zabrakło nam czasu na Park Narodowy Tongarino, Mount Aspring, jezioro Taupo i pewnie jeszcze mnóstwo innych rzeczy, które zobaczymy następnym razem!!!! :)
Powyżej kręcili kilka scen z Władcy Pierścieni (rzeka Anduin w filmie). Poniższy krajobraz również służył jako scenografia.
CIEKAWOSTKI
– Podczas wjazdu do Nowej Zelandii trzeba wypełnić dokument na temat tego co wwozimy do kraju. Już po wyjściu z lotniska widnieją informacje, że nie należy wwozić jedzenia, ostrych narzędzi czy np. brudnych butów trekingowych. Za brudne buty można dostać mandat 400$!!! O co chodzi? Chodzi o to, że Nowa Zelandia bardzo dba o swoje środowisko. W ziemi można przenieść wiele bakterii, żyjątek, nasionek itd. Zadbajcie zatem o to, aby Wasze buty były czyste (nam buty sprawdzali na lotnisku).
– W Nowej Zelandii nie zobaczysz żadnych śmieci. My nie widzieliśmy ani jednego papierka! Tam też nie ma żadnego brzydkiego miejsca – dosłownie! Często śmialiśmy się i wręcz szukaliśmy brzydkich miejsc, niestety, bez skutku ^^
– Nie kupimy alkoholu po 23. W dodatku jeżeli wyglądamy na mniej niż 25 lat, to kasjer ma prawo poprosić nas o paszport. Kupując alkohol pamiętaj, żeby zawsze zabrać ze sobą dokumenty. Nawet jeżeli kupujecie alkohol w pięć osób i stoicie razem przy kasie, to każdy musi okazać dokument.
– Ważne, aby wykupić sobie wysokie ubezpieczenie zdrowotne. W Nowej Zelandii służba zdrowia jest bardzo droga.
– Pamiętajcie o tym, aby przestrzegać przepisów drogowych. W całym kraju można jeździć maksymalnie 100 km/h, chyba, że są znaki, że trzeba jechać mniej. Tutaj przekroczenie prędkości nawet o 10km/h skutkuje bardzo wysokim mandatem.
Uffff, to by było na tyle! Chciałabym Wam jeszcze tyyyyle napisać, ale wtedy ten wpis czytalibyście chyba z miesiąc ^^ Jeżeli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie w komentarzach :) Na wszystkie odpowiem! Dzięki, że byliście ze mną podczas tej niesamowitej podróży! A ja będę miała dla Was jeszcze jeden wpis z Nowej Zelandii! Tym razem ze zdjęciami z telefonu!
Do następnego!
Jeśli twierdzisz, że odpowiesz na wszystkie pytania, to chyba Cię zagnę :)
Które miejsce (tylko jedno konkretne) w Nowej Zelandii najbardziej Ci się podobało? ^^
No zagniesz, zagniesz ^^ Bo bardzo ciężko mi na to odpowiedzieć. Odpowiem tak: to zależy o co dokładnie pytasz.
Miejsce, w którym najczęściej mówiłam „wow”: Jezioro Hawea (myślałam, że to fotomontaż :P)
Miejsce, które było spełnieniem marzeń: Hobbiton
Miejsce, które pozostanie na zawsze w mojej pamięci: wschód słońca nad Mirror Lake
Chociaż myślę, że dla każdego miejsca znalazłabym idealny odpowiednik i w sumie to nie wybrałabym tego jedynego :P haha
Paula! Jaki to był długi i inspirujący post! Jak super, że udało Wam się kupić bilety w tak oszałamiającej cenie!! i czy ja dobrze zrozumiałam, że Ty jesteś z Wrocławia?:) Hobbiton to też moje marzenie, chyba bym umarła z radości jakbym zobaczyła domek Bilbo Bagginsa! Rzeczywiście dalej niż do Nowej Zelandii to już chyba, nie można polecieć:D
Póki co chcę jeszcze spełnić troszkę mniejsze marzenie. Pojechać do studia w Londynie, gdzie kręcono Harrego Pottera!:)
Jakbyś miała jeszcze więcej fot z Nowej Zelandii i chciała zrobić jeszcze jakiś post, to będę bardzo szczęśliwa:)
Pozdrawiam serdecznie!
Wspaniała podróż :*
Jak dla mnie to jeden z najlepszych postów na Twoim blogu :) przepiękne zdjęcia ! <3 Podziwiam Waszą odwagę w realizowaniu swoich marzeń. Jesteście wzorem do naśladowania !
DZIĘKUJĘ! <3 <3 <3
Przepięknie! Aż chce się spakować walizkę i od razu tam lecieć! ♥
Heeeej, bosko! Po prostu bosko, pięknie, cudownie aaaaaahhhhhhhh !!!!
Wow wow i jeszcze raz wow!!! Super pokazalas w tym wpisie wszystko, co najpiękniejsze, ale szczerze mówiąc strasznie się cieszę, że mogłam oglądać jeszcze więcej na snapach, bo czułabym niedosyt <3 codziennie rano mój chłopak pytał mnie czy dodałas już snapy z waszego kolejnego dnia i oglądał razem ze mną. Ba! Jak obejrzałam coś sama to się nawet oburzal! :p uwielbiam Twoje relacje i przede wszystkim Ciebie Paula :* strasznie się cieszę, że mogłam się z Tobą spotkać na żywo (targi na hali stulecia we Wrocławiu <3 prosiłam wtedy nawet żebyś nagrała pozdrowienia dla mojej mamy, która również była i jest zachwycona Nową Zelandia), ponieważ w rzeczywistości jesteś jeszcze cieplejsza i cudowniejsza osobą :* nie mogę się doczekać kolejnego spotkania, buziaaaaki :*
Ale miło!!! Dziękuję za tak motywujące słowa!!! :* :* :* I przesyłam dla Was ogrom dobrej energii!
Wow wow wow! Super! Jestem zachwycona. Dzieki za dokładny opis, za cudowne zdjęcia. Ależ mieliście cudowną wycieczkę!
Pozdrawiam!M
Pięknie <3 Paula, czy mogłabyś zdradzić +/- jaki był całkowity koszt wyjazdu na os.? :)
Musielibyśmy wszystko podliczyć jedzenie, atrakcje itd. Za lot wyszło 2300 od osoby. Wypożyczenie auta na 2 tygodnie to około 700 dolarów nowozelandzkich, paliwo to około 3500 zł na auto zakładając, że robicie aż tyle km co my (ale byliśmy w kilka osób w aucie więc to na osobę wychodzi mniej). Za noclegi ciężko mi teraz określić, bo niektóre były bardzo tanie, inne trochę droższe, ale myślę, że trzeba liczyć 2500 zł na osobę.
„W Nowej Zelandii nie ma zbyt dużo turystów. Można rezerwować wcześniej, a można szukać noclegów na miejscu.” ?!
Przypominam ze byliscie poza sezonem, ja bylam caly luty i uwierz ze na poludniowej wyspie bez wczesniejszej rezerwacji bedzie ciezko z pokojami a jesli jakies zostana to te najdrozsze…
A do Hobbiton mozna dostac sie tez bez rezerwacji, zawsze znajda sie jakies wolne miejsca, najwyzej trzeba zaczekac ;)
Moim zdaniem najpiekniejsze miejsca w NZ jeszcze przed Wami :)
Dzięki za rady – zawsze się przydadzą :D :)
Przepiękne zdjęcia !!!! <3
Następnym razem koniecznie zwiedź Queenstown, mnie to miasto rozkochało w sobie. Samo położenie jest niesamowite, warto wyjechać kolejką na górę i podziwiać z niej jeziora i miasteczko. Idealne miejsce na skok na bungee jest właśnie tam !
Christchurch jest mocno przytłaczające, ze względu na to, że niewiele tam pozostało, ale starają się jakoś „odrodzić”.
A co do reszty to najbardziej zgadzam się z Waiotapu, moje ulubione miejsce w NZ, poza tym Lake Taupo jest piękne!!!
Natomiast jeśli mogę dać Ci radę – jedź następnym razem kamperem po Australii!!! Jeśli aż tak podoba Ci się NZ to z Australii nie będziesz chciała wyjechać nigdy! Ja zostawiłam tam swoje serce i każdego dnia myślę o tym miejscu !
A wpis super i zdjęcia piękne!!
Australia to także nasze kolejne marzenie! :) Dzięki!
Paulina! Wspaniałe fotografie, nie umiem się napatrzeć na te cudowne widoki. Kocham górski krajobraz (dlatego jestem tak wdzięczna, że nieszkam w Bawarii i mam Alpy na wyciągnięcię ręki, które co roku w każdej wilnej chwili eksploruje) ale to nie o mnie tylko o Twojej przygodzie chcę pisać. Śledziłam całą relację z zapartym tchem, dzięki której mam jeszcze większą ochotę tam pojechać, a oglądając zdjęcia z Hobbiton dostałam gęsiej skórki, uwielbiam ten film ponad wszystko i za każdym razem mnie zachwyca. Uwielbiam takie relację i takie posty dlatego życzę Wam wiele takich podróży abym miała co podziwiać i czerpać inspiracje! Pozdrawiam serdecznie z Monachium i polecam wybrać się w podróż po Bawarii, gdzie natura jest równie piękna i zadbana, a ludzie sympatyczni i troszczący się o nią.
Dziękuję z całego serducha!!! <3 Bawarię na pewno odwiedzimy :)
Marzenie <3
Super wpis Paula! Czytałem i jakbym sam to pisał :). Mam prawie takie same odczucia po naszej podróży. Super było Was wszystkich poznać.
Ale mi miło!!! Dzięki Seba! <3 I wzajemnie!!! Mam nadzieję do szybkiego zobaczenia :)
Zdjęcia WOW, niczym z National Geographic. Piękne miejsca, które już na zdjęciach robią mega wrażenie. Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić jak te miejsca wyglądają na żywo, cudo!
Cóż, inspirujesz do wiary w marzenia i spełnianie ich <3 Oby jak najwięcej takich podróży! ;)
Dziękuję w imieniu fotografa i swoim! <3 Ja momentami myślałam, że te wszystkie widoki to jakaś grafika komputerowa :D
Droga wycieczka, ale na pewno warta tych pieniędzy. Też mi się marzy taki trip na dłużej.
Nowa Zelandia niesamowita, zazdroszczę widoków i zdjęć :D Milford Sound wygląda świetnie, no i Hobbiton-dla fanów serii filmów raj,zresztą nie tylko dla nich, bo jest swietnie odwzorowany. Ah, tyle jest nieodkrytych miejsc do zobaczenia…
Pozdrawiam!
Jakie to wszystko piękne! Na ile wcześniej planowaliście taką podróż? Czy przed wyjazdem macie wszystko zaplanowane co do godziny, czy może dopiero na miejscu ustalacie szczegóły? :)
Jeśli wzruszałam się na widok zdjęć to co dopiero musiałoby się dziać na żywo?! :) Póki co na wrzesień mamy zaplanowaną Islandię, ale po Twojej relacji apetyt na Nową Zelandię zdecydowanie wzrasta!
Myślę, że będę miała dla Ciebie niedługo kilka wskazówek na temat Islandii :)
Jestem absolutnie zachwycona! To wspaniałe,że łączy Cię z mężem wspólna pasja tj. Podróżowanie! Świat jest piękny więc warto wydać naprawdę duże pieniądze na jego oglądanie! Ja sama ciułam na jakiś wyjazd na jesieni i myślę,że tym razem zdecyduję się na wyjazd na własną rękę, daje to większe możliwości poznania danego kraju:) Z przyjemnością obejrze kolejne posty z podróży!:)
Wow! Coś niesamowitego! <3 zdjęcia bezbłędne! oczywiście, byłam na bieżąco cały czas na snapie i narobiłaś mi takiego smaka na Nową Zelandię! W podróżach zawsze cenię bardziej przyrodę niż miasta, więc myślę, że to idealne miejsce na podróż dla mnie! :) a mam pytanie: pisałaś, że nie ma węży itd. nie ma też pająków? czy spotkaliście się z jakimkolwiek zwierzęciem, którego trzeba unikać? Albo trzeba mieć po prostu świadomość przed wyjazdem? :) foki mnie nie przerażają :D ale nie zdecydowałabym się np. na Tajlandię ze względu właśnie na pająki i węże, których się boje :(
Uwielbiam te twoje podroznicze reportaze! Nic tylko czytac i pakowac walizki! Przepiekny wpis.
Pozdrawiam z Kalifornii!
Paulina
http://www.shenska.com
Hej Paula! My jedziemy do NZ w lipcu na 3 tyg. Będzie wtedy zima ale wypożyczamy campervana i liczymy na dobrą pogodę:) ja mam pytanie o prom z Wellington do Picton. Z jakim wyprzedzeniem bookowaliście bilety, którego przewoźnika wybraliście i jak sama podróż? Słyszałam że czasem jest ciężko się przedostać bo w tych rejonach są silne fale/sztormy (nie za dobrze znoszę podróże morskie). Aha i jeszcze jedno-pisałaś żeby z wyprzedzeniem bookować atrakcje/bilety wstępu/noclegi-zamawialiście to jeszcze będąc w Polsce czy już na miejscu tylko np. z jedno/dwu dniowym wyprzedzeniem? Zdjęcia super! Mam nadzieje że i nam uda się ogarnąć jak najwięcej super miejsc. Pozdrawiam!
Nie moge do tej pory w to uwierzyc, zdjecia na pewno nie oddaja wszystkiego, ale sa tak piekne, ze zapiera dech… Twoj wpis moglabym czytac jeszcze pare godzin!!!! Perfect!
Niesamowity wyjazd. Relacja świetna, uwielbiam takie dokładne opisy. Podczas organizacji własnych wyjazdów są bezcenne.
Oglądając zdjęcia można przenieść się w inną rzeczywistość.
http://www.themomentsbyela.pl
Moje marzenie!
Aż trudno opisać jak tam jest pięknie! Dzięki serdeczne za tę relację :)
Pozdrawiam
Hej,
Paula jesteś tak inspirującą osobą, jak nikt inny ! Kocham podróże i zazdroszczę Ci każdej, super, że wykorzystujesz każdą chwilę i podróżujesz, a tym bardziej, że możesz to robić z najbliższą Ci osobą :)
Kochana zdradź proszę jakie miejsce na pewno odwiedzicie jeszcze w tym roku ?
Pozdrawiam Cie gorąco !
Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy :)
Aga z Lublina
Zdjęcia cudowne! Te wodospady i góry – magia <3
Paula,w NZ zakochałam się parę miesięcy temu śledząc podróż innej blogerki,którą notabene bardzo Ci polecam (http://www.addicted-to-passion.com/category/podroze/nowa-zelandia/) – piękne zdjęcia i bardzo sympatyczna,pomocna osóbka ;) wydaje mi się,że oni zwiedzili trochę więcej,własnie podróżując kamperem,wiec moze znajdziesz u niej trochę wskazówek na kolejną wizytę. natura w NZ zdecydowanie robi ogromne wrażenie,to wspaniałe,że są na świecie jeszcze miejsca,gdzie się ją tak prawdziwie szanuje. fotki – każda nadaje się na fototapetę,wiec nie dziwię się,ze nie możesz wskazać jednego miejsca,jako tego NAJ.
WOW jak pięknie! śledziałam całą wyprawę i jestem zachwycona!;)
Jejku co za widoki :o nie moge sie napatrzec!
Wczoraj specjalnie odpuściłam sobie ten wpis, bo nie chciałam go czytać „na szybko” i warto było, przez ostatnie 40 minut czytam, oglądam zdjęcia i powiem tak: miałaś rację, to najpiękniejszy wpis w historii bloga! Zazdroszczę, ze mogłaś widzieć te piękne widoki na żywo ;)
Jakimi liniami lecieliscie do Nowej Zelandii? :)
P.s. Wspaniała relacja i cudowne zdjęcia ❤️
jedź na Islandię to na nowo zdefiniujesz must see
Jadę w maju ;)
Wspaniały wpis i naprawdę cudowane zdjęcia! Zazdroszczę i gratuluę jednocześnie tak niesamowitego wyjazdu! Ja się kiedyś też wybiorę, ale to musi jeszcze poczekać.
Mam pytanie dotyczącego sprzętu fotogarficznego. WIem, że z Radkiem używacie aparatu Canona, ale jestem ciekawa jakim obiektywem robiliście zdjęcia? Głównie chodzi mi o zdjęcia krajobrazowe, ale jakbyś mogła napisac jaki zestaw obiektywów braliście do NZ byłabym bardzo wdzieczna :)
Paula,
Pisz o NZ najwięcej jak się da! Ze wszystkich Twoich postów te o podróżach kocham najbardziej <3 Dzięki Tobie zwiedzam Świat choć w taki sposób!
Swietny wpis!! Mogłabym czytac i czytac i czytac. Nowa Zelandia to piekne miejsce, ale poza moim zasięgiem, musze zadowolic sie wpisami u Ciebie i Twoimi zdjęciami. A tak apropos to dalej jest Polinezja Francuska ;p tez tam pięknie
cudowne zdjecia!! NZ to marzenie! szkoda ze aby je spelnic potrzeba tyle kasy. Paula czy swoje podroze finansuja Ci firmy z ktorymi wspolpracujesz czy finansujecie sami? czym zawodowo zajmuje sie Twoj maz?
Wszystkie dotychczasowe wyprawy (Afryka, Azja, Nowa Zelandia, nadchodząca Islandia itd.) finansowaliśmy sami :) Jeśli chodzi o współpracę z firmami, to owszem, zdarzyło się, że zostaliśmy wysłani przez markę np. w Dubaju byliśmy z liniami Emirates a na żaglach w Chorwacji z Foreo.
Super wyjazd klimat i twoje opowieści jestem pod wrażeniem
Przepiękna jest Nowa Zelandia! Bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć to na własne oczy – dla tych widoków warto! Mega post!
Jejkuuu cudownie! Śledziłam snapa i byłam zauroczona. Nawet mój partner nie złościł się gdy to robiłam (jak zwykle to bywa) , a nawet oglądał ze mną :p Wzbudzasz we mnie ogromną pasję do podróży, niestety taki koszt wyjazdu jest dla mnie za wysoki i póki co na długo NZ będzie na liście marzeń! Podobno, gdy się nie ma marzeń, to nie ma się po co żyć, a więc ciągle będę miała do czego dążyć.
Pozdrawiam :)
Warto zapłacić dużo za same bilety lotnicze,bo patrząc na te zdjęcia… Oj mamo! tam jest cudownie :)
Patrząc na te zdjęcia,warto kupić nawet tak drogie bilety.Oj,mamo! Piękne widoki…
Opisałaś tu coś pięknego. Moje marzenie to właśnie Nowa Zelandia. Niestety obecnie poza moim zasięgiem. Mimo to staram się zwiedzać, poznawać. To stara prawda, że podróże rozwijają jest celna według mnie. Każdy kto zacznie dostrzegać inne kultury, innych ludzi sam staje się bardziej tolerancyjny czy wyrozumiały. Dziękuje za tą dawkę widoków z mojej wymarzonej Nowej Zelandii a już widziałem na snapie, że szykujesz się do Islandii. Jestem zazdrosny! Pozdrawiam i zapraszam do siebie – http://balupierwszy.pl
Długo czekałam na ten wpis- szybko ogarnęłam w komórce, a teraz wreszcie mam czas na komentarz tutaj :-)
Przepiękne zdjęcia, świetnie spisane osobiste przeżycia. Teraz z niecierpliwością będę czekać na wpis z Islandii :-)
pozdrawiam
Karo
Nowa Zelandia wygląda absolutnie bajecznie<3 Niesamowite miejsce!
Po raz kolejny dzięki Tobie dopisałam kolejne miejsce na swoją listę podróżniczych marzeń. Teraz obok wymarzonego Dubaju jest Nowa Zelandia <3 Twój blog od strony podróżniczej jest świetny! Doskonale wszystko tłumaczysz i przedstawiasz. Aż miło czytać :D
Czy konieczne jest posiadanie/wyrobienie miedzynarodowego prawa jazdy?
Tak :)
CześćPaula,
dopiero teraz trafiłem na twój opis wyprawy do Nowej Zelandii.
Byłem w tym cudownym miejscu z rodziną (żona i 2 dzieciaków 12,14 lat) w lutym tego roku. Czytając twój opis miałem wrażenie , że czytam swoje myśli i doświadczenia. Nawet zdjęcia wydawały mi się znajome.
Byliśmy tam również 2 tygodnie ale wystarczyło żeby zakochać się w tym kraju bez reszty. Tak jak ty planujemy podróż do Kraju Długiej Białej Chmury jeszcze raz. Tym razem na znacznie dłużej. Być może wyślemy tam swoje dzieci do szkoły. Tak jak zauważyłaś ten kraj wie co to jest ochrona środowiska i dbałość o swój największy skarb przyrodę. Priorytety w szkołach są właściwie ustawione.
Czy udało się Tobie powrócić tak jak marzyłaś do NZ ?
Dziękuję za opis, który ponownie przyprawił mnie o gęsią skórę taką samą jaka towarzyszyła mi przez 2 tygodnie gdy tam byłem.
pozdrawiam
Robert
Ciesze się bardzo i dziękuję! :)
Co do powrotu, to jeszcze nie wróciliśmy, ale cały czas mamy to w planach!
pozdrawiam :)
Paula, czy pamiatasz z jakiej wypożyczalni samochodów korzystaliscie w NZ? Sama wybieram się w styczniu i będę bardzo wdzięczna za info:)
Pozdrawiam serdecznie ?
Oj niestety nie :(
Ja byłem teraz na przełomie listopada i grudnia w NZ, na obu wyspach.
W obu przypadkach korzystałem z Go Rentals. Nie było z nimi żadnego problemu.
Po drogach jeździło dużo samochodów oklejonych naklejkami Apex.
Z samochodów typu mały karawan to królowały Jucy
Cześć :) szykujemy się z narzeczonym do naszej podróży poślubnej i spełnienia największego marzenia – wyprawy do Nowej Zelandii. Serdecznie Ci dziękuje za świetny wpis, z którego na pewno skorzystam przy planowaniu wyprawy. Chciałam się dopytać jakiej firmy buty trekingowe polecasz do zabrania w taką podróż? ;)
Serdecznie pozdrawiam i przesyłam dużo słoneczka w ten (przynajmniej na Śląsku ?) deszczowy dzień ❤️❤️
Polecam buty The North Face :)
Ja byłam w nowej Zelandii miesiąc. 4 kwietnia do 5 maja. Zaczęłam podróżowanie od południowej wyspie przez 3 tygodnie łapiąc stopa chodząc po górach i spiąć w namiocie. Przeszłam 300/400 km z 17 kg plecakiem sama. Na wyspie północnej spędziłam 1.5 tyg i tam już wypożyczyłam auto. Przeszłam 7 wielkich hikow nowej Zelandii. Najpiękniejsza forma podróżowania dla mnie :) zakochałam się w tym kraju
Zainspirowalas mnie do podróży do Nowej Zelandii i lecimy w marcu a po Twoich ostatnich relacjach marzy mi się również Alaska :) Czy jesteś w stanie polecić jakąś sprawdzoną firmę oferującą dobre warunki w której warto się ubezpieczyć na czas podróży?