Czas na obiecany wpis o tym, jak zorganizować wyjazd na Islandię. W Islandii jestem zakochana po uszy i cały czas tęsknie za tym spokojem, który tam panuje. Jeżeli jeszcze nie widzieliście relacji z tego miejsca to zapraszam Was tutaj – klik. Dzisiaj chcę Wam pokazać jak można samemu zorganizować ten wyjazd, ale od początku… Islandia chodziła nam po głowie już od dawna. Gdy byliśmy w Nowej Zelandii zapadła decyzja – jedziemy w maju! Zgadaliśmy się z naszymi przyjaciółmi i w czwórkę zaczęliśmy wszystko planować. Nie ukrywam, że zaplanowanie trasy i ogarnięcie wszystkiego trochę nam zajęło, ale warto poświęcić trochę czasu po to, aby potem świetnie się bawić, zwiedzać i przede wszystkim być niezależnym od nikogo. Na tym najbardziej nam zależało. Islandia, to obcowanie z naturą, dlatego w grę wchodził tylko typowy road trip. Zatem jeśli jesteście gotowi na przygodę swojego życia zachęcam do przeczytania tego wpisu i objechania całej wyspy w sposób w jaki my to zrobiliśmy! :)
NASZA TRASA
Powyżej możecie zobaczyć naszą trasę. Żółty punkt, to miejsce z którego zaczynaliśmy i kończyliśmy podróż. Na początku jechaliśmy na południe. Dwa czerwone punkty, to Thorsmork i Askja, czyli dwa miejsca, do których nie udało nam się dojechać. Klikając tutaj – klik możecie zobaczyć całą mapę na mapach google.
BILETY LOTNICZE
Na Islandię polecimy z większych miast w Polsce (z tego co wiem na jesień mają być kolejne połączenia). My standardowo wybraliśmy linie Wizzair, które oferują przystępne ceny i spore promocje. Oczywiście chwilę czekaliśmy na dobrą okazję (około 3 tygodni). W końcu udało nam się kupić, chociaż i tak uważam, że jeżeli będziecie szukać z odpowiednim wyprzedzeniem, to bilety będą tańsze. Najdroższe w biletach są bagaże rejestrowane, dlatego my zdecydowaliśmy się na jeden bagaż do 23 kg na naszą dwójkę. Lecieliśmy z Gdańska. Nasze bilety na osobę kosztowały 860 zł. Gdybyśmy zrezygnowali z bagażu rejestrowanego zapłacilibyśmy przynajmniej o 200 zł taniej. Wraz z przyjaciółmi dokupiliśmy jeszcze jedną walizkę, ale tylko w jedną stronę za 179 zł. O tym w poniższych punktach. Zatem całość (lot + bagaż rejestrowany + dodatkowy bagaż rejestrowany) wyniosła nas 905 zł na osobę.
KIEDY JECHAĆ I NA ILE?
My na Islandii spędziliśmy 10 dni, ale tydzień na te najważniejsze atrakcje w zupełności wystarczy :) Byliśmy w maju (19.05 – 29.05). Temperatury wynosiły 8-14 stopni. Prawda jest jednak taka, że na Islandii nigdy nie wiesz na co trafisz. Słynne powiedzenie islandzkie mówi: „Jeżeli nie podoba się Tobie pogoda, poczekaj 5 minut”. Najwięcej osób przybywa w lipcu i sierpniu, czyli w sezonie. Niektóre kempingi i drogi (!) dopiero wtedy są otwarte. Mi aktualnie marzy się pojechać na Islandię zimą, aby zobaczyć zorzę polarną. Jednak jeśli jedziecie pierwszy raz, to wybierzcie najlepiej takie miesiące jak maj, czerwiec, lipiec, sierpień.
POGODA
Tak jak napisałam wyżej – na Islandii nigdy nie wiesz na jaką pogodę trafisz. Tutaj w ciągu dnia możemy doświadczyć wszystkich pór roku. Nie nastawiajmy się jednak, że będzie ciepło i słonecznie – jeżeli akurat tego doświadczymy, to będzie to dla nas miłe zaskoczenie :) Pamiętaj, że to wyspa wulkaniczna, a do Koła Podbiegunowego już blisko. Zatem na pewno nie myśl o tym kierunku jeżeli szukasz ciepła i słońca.
NOCLEGI I TRANSPORT
Wrzucam to do jednego punktu, ponieważ my zdecydowaliśmy się na spanie w aucie. Nie ukrywajmy, Islandia jest strasznie droga a spanie w zarezerwowanych wcześniej noclegach (koniecznie trzeba rezerwować z wyprzedzeniem) ogranicza też plan wyjazdu – trzeba go dostosować do miejsc, gdzie znajdziemy nocleg. Dlatego najpopularniejszą opcją podróży jest spanie w aucie, albo pod namiotem! Opcja namiotu jest super w lipcu i sierpniu. W maju było zdecydowanie za zimno, chociaż sporo osób i tak wybierało tę formę noclegu. My spaliśmy czasami na płatnych kempingach, czasami na darmowych, a czasami po prostu tam gdzie było miejsce.
Wypożyczyliśmy Volkswagena Californię z miejscem do spania dla czterech osób (rozkładana kanapa i rozkładana góra z materacem. Okazało się jednak, że mimo iż mieliśmy ogrzewanie postojowe, to na górze było za zimno. Tym sposobem spaliśmy w czwórkę na kanapie na dole – można? Można! ^^). Na początku zastanawialiśmy się nad camperem, ale stwierdziliśmy, że chcemy też jechać trochę wgłąb wyspy, a tam potrzebujemy napęd 4×4 + duży prześwit samochodu. Okazało się, że i tak nasze auto było za niskie na niektóre przeprawy (klik), więc camper spokojnie dałby radę. W camperze jest też łazienka i „normalna” kuchnia – my musieliśmy sobie radzić trochę inaczej (mieliśmy przenośną kuchenkę gazową). Jeśli chodzi o prąd, to zabraliśmy ze sobą z Polski przetwornicę. Sporo osób wypożycza też typowo terenowe samochody (ja się nie znam, ale wiecie takie bardzo wysokie z ogromnymi kołami) – to jest super opcja, jak jedziecie w dwie osoby.
Teraz kilka ważnych informacji:
– samochód wypożyczyliśmy w Go Iceland (klik),
– wybraliśmy Volkswagena Californię z napędem 4×4,
– auto odebraliśmy z lotniska,
– za samochód na 10 dni zapłaciliśmy po przeliczeniu około 9600 zł, co daje nam 2405 zł na osobę (pamiętajcie, że odchodzą noclegi),
– warto wykupić pełne ubezpieczenie (łącznie z ubezpieczeniem od zalania, od kamieni itd.), które wyniosło nas około 947 zł, czyli 237 zł na osobę,
– 3 razy płaciliśmy za miejsce parkingowe na kempingu (około 55 zł od osoby), spaliśmy pod wodospadem Seljalandsfoss, następnie przy jeziorze Myvatn, a na koniec w Reykhold. Generalnie wyglądało to tak, że mieliśmy ogólny plan i tam gdzie kończyliśmy dany dzień szukaliśmy czegoś do spania. Na prysznice trafialiśmy zazwyczaj co drugi dzień, z toaletami nie było problemu :)
– nasze auto paliło 9 litrów. Zrobiliśmy około 2900 km. Za paliwo wyszło około 430 zł od osoby.
Podsumowując, wypożyczenie auta + noclegi wyniosły nas około 2800 zł od osoby. Jest to spore zaoszczędzenie w porównaniu gdybyśmy spali w normalnych „hotelach”, domkach itd.
CO ZABRAĆ?
Zapomnij o sukienkach, szortach, czy eleganckich rzeczach. Islandia, to kierunek dla ludzi, którzy chcą obcować z naturą, którzy nie boją się deszczu, nie boją się wyzwań i przygód. Obowiązkowo trzeba zabrać solidne buty trekingowe. Obowiązkiem jest też kurtka, która ochroni nas od deszczu, od wiatru i od zimna. My zaopatrzyliśmy się w ubrania marki Jack Wolfskin (klik), które sprawdziły się idealnie. Przede wszystkim ani razu nie było mi zimno (a dla takiego zmarzlucha jak ja, to bardzo ważne). Istotne jest to, że kurtka nie wchłaniała też wody, a buty nie przemakały nawet podczas przeprawy przez rzekę (no, płytką rzekę ^^). Wszystkie ubrania (łącznie z czapką!) posiadają materiał oddychający, a podczas takich wypraw to jest szczególnie ważne. No i te kolory! Outdoorowe rzeczy wcale nie muszą być nudne, prawda? :) Podczas wyjazdu przydadzą się nam również okulary przeciwsłoneczne (nawet w pochmurny dzień), pomadka ochronna do ust, krem do rąk (!!!), rękawiczki (!) i jeżeli wybieracie taką opcję podróży jak my, to zabierzcie kubek i sztućce.
Mam tez dla Was kupon rabatowy -15% na zakupy w sklepie Jack Wolfskin – klik.
kurtka – klik, buty – klik, polar – klik, spodnie – klik, czapka – klik
CENY I WYDATKI
Walutą Islandii jest korona islandzka. Aktualnie 100 koron, to 3,79 zł. Jeśli chodzi o „atrakcje” turystyczne, to praktycznie wszystkie gejzery, wodospady, parki narodowe, gorące źródła itd. są darmowe. Płatne jest jedyne wejście na krater Kerid (około 15 zł), rejs na wieloryby (u nas wyszło 300 zł od osoby) oraz wizyta w Blue Lagoon (najtańsza opcja, to około 200 zł od osoby). Są to jednak „atrakcje dodatkowe”.
JEDZENIE
Może z trzy razy zjedliśmy coś w restauracji, a w markecie (BONUS – polecam, ponieważ jest najtańszy) kupowaliśmy jedynie mleko, chleb tostowy i serki. Resztę jedzenia przywieźliśmy ze sobą w walizce. Właśnie dlatego dokupiliśmy jeszcze jedną walizkę, w jedną stronę. Nakupowaliśmy takich rzeczy jak: płatki, żółty ser, pesto, makaron, kaszę, zupki, przekąski itd. Zakupy w Polsce wyniosły nas 600 zł, czyli po 150 zł od osoby. To była jednak bardzo dobra decyzja, bo gdybyśmy mieli wszystko na bieżąco kupować na miejscu, to bylibyśmy trochę wyczerpani finansowo.
Jeśli chodzi natomiast o ceny w restauracjach, to były różne. Nie ukrywam, że po tygodniu jedzenia makaronu z pesto, zupek i chleba z serem mieliśmy ochotę na zupę, czy burgera ^^ Za zupę zapłaciliśmy około 60 zł, za piwo to samo, dania z rybą lub burgery zaczynały się od 100 zł na osobę. Kilka razy pozwoliliśmy sobie na małe szaleństwo, ale zaraz potem po zapłaceniu rachunków następnego dnia wracaliśmy do makaronu ^^.
INTERNET
Chociaż w samochodzie mieliśmy wifi 5GB (w cenie), to ja standardowo żeby mieć stały dostęp do internetu i nikomu go nie „zżerać” ^^ kupiłam sobie lokalną kartę sim. Kupiłam ją zaraz na lotnisku i poprosiłam sprzedawcę, aby aktywował mi internet. Za 189 zł dostałam 11 GB. Były też tańsze opcje na 1GB, 3GB, 5GB, jednak ja do swoich wszystkich aktywności (łącznie z wgrywaniem zdjęć na serwer) potrzebowałam trochę więcej. Internet działał praktycznie wszędzie – czasami jak jechaliśmy przez góry, to znikał, ale zaraz szybko wracał.
CIEKAWOSTKI
– główne lotnisko znajduje się w Keflaviku (pod Reykjavikiem), dlatego przy rezerwacji samochodu sprawdźcie czy odbiór jest właśnie w Keflaviku,
– wszędzie można płacić kartą, a jeśli chodzi o wymianę pieniędzy, to najlepiej zrobić to od razu na lotnisku,
– główna droga na Islandii, to droga nr 1, do jej przejechania nie potrzebujemy samochodu 4×4 (wtedy super opcją jest camper),
– stacje benzynowe są automatyczne (polecamy stacje sieci N1),
– woda w kranie jest zdatna do picia, przy niektórych atrakcjach jest nawet kran, z którego można napełnić sobie butelki z pitną wodą,
– od maja na Islandii prawie nie zachodzi słońce, są tzw. „białe noce” :) śmieszne uczucie, gdy o północy jest jeszcze widno!
– Islandczycy są niezwykle serdeczni i pomocni. Wszyscy mówią po angielsku więc nie ma problemów z komunikacją. Ale, ale… wiecie, że na wyspie największą mniejszością są Polacy? Nie obejrzysz się a już słyszysz język polski. To cudowne, bo wszyscy Polacy, których spotkaliśmy byli również niezwykle serdeczni i uśmiechnięci! :)
– cały wyjazd na 10 dni (bez wydatków własnych takich jak jedzenie w restauracjach, pamiątki, czy internet) wyniósł nas 4289 zł na osobę. Doliczmy do tego moim zdaniem obowiązkową „atrakcję dodatkową” czyli wieloryby, to za całość mamy 4600 zł.
Ufff, to by było na tyle. Pewnie jeszcze o czymś zapomniałam, ale jeżeli macie jakiekolwiek pytania, to śmiało piszcie w komentarzach – na wszystkie odpowiem! :) Ja już wiem, że na pewno wrócę na Islandię, i to pewnie szybciej niż mi się wydaje.
A TUTAJ, W KOLEJNYCH POSTACH ZNAJDZIECIE RELACJĘ I OPISY MIEJSC, W KTÓRYCH BYLIŚMY!!! :) – KLIK
Do następnego!
Piękna wyprawa, oglądałam na instastory i zazdrościłam. Pozdrawiamn
Marzy mi się teraz przez Ciebie ta Islandia! :D
Mam pytanie, skad mieliscie kuchenke gazowa?:) w bagazu nie mozna ich przewozic, czy byla wypozyczona?
Kuchenka była w zestawie w samochodzie wraz jedną butlą :)
Super! Skad plecak?
Jack Wolfskin :)
http://sklep.jack-wolfskin.pl/woodford-20-black-154390.html
Tak piękne miejsce warte jest każdych pieniędzy <3 Cudowne miejsce, ogromnie zazdroszczę <3
10 dni w Islandii za 5000 zl – > naprawde niezle Wam to wyszlo :)
Szkoda ze wszystkich podróży nie opisujesz tak szczegółowo. ;)
Jak to? :) Tutaj masz praktyczne porady jak zorganizować wyjazd do:
– Nowej Zelandii https://paulajagodzinska.pl/2017/04/11/nowa-zelandia-potega-natury-praktyczne-porady/
– Sztokholmu https://paulajagodzinska.pl/2017/01/16/sztokholm-praktyczne-wskazowki/
– Portugalii https://paulajagodzinska.pl/2016/09/12/portugalia-w-3-dni-relacja-praktyczne-porady/
– Chorwacji https://paulajagodzinska.pl/2016/08/11/chorwacja-praktyczne-porady/
:)
Hej,
A czy pamiętasz ile wcześniej rezerwowaliscie auto? Chcielibyśmy jechać w tym terminie co wy i wypożyczyć camper, jednak zastanawia mnie czy np. 2 miesiące przed terminem przyjazdu to nie za późno na rezerwacje ?
Ile kilometrów w sumie pokonaliście w samej Islandii? I ile wyszła Was sama benzyna?
Jest wszystko opisane w notce :)
„– nasze auto paliło 9 litrów. Zrobiliśmy około 2900 km. Za paliwo wyszło około 430 zł od osoby.”
Widoki niesamowite, ale ja chyba nie byłabym tak odważna aby przez 10 dni spać w aucie na totalnym pustkowiu :)
Gingerheadlife.blogspot.com
Moja przyjaciółka mieszka w tym pięknym kraju? Tam nie ma czego się obawiać?Można zostawić torebkę na ulicy i po paru dniach po nią wrócić i nikt nic nie zabierze ?
Ja zostawiłam buty na lotnisku i ich nie było jak wróciłam po nie na lotnisko. Uważam że wszędzie trzeba być ostrożnym.
Cudowna podróż i wspaniały wpis !!!!!! Zdjęcia powalają ❤️Mam nadzieję kiedyś tam pojechać i na 100 % skorzystam z Twoich porad ??
Witam.
Mieszkam na Islandii od roku :D Obserwuje Pania od pewnego czasu. Gdybym wiedziała że jesteście na Islandii napewno ugoscilabym Was chociażby ciepłym posiłkiem! :) ale cóż..
Co do wpisu.. ze wszystkim masz rację. Pogoda zmienia się bardzo szybko. Teraz nie ma nocy. Ale w zimie jest odwrotnie. Dzień trwa tylko kilka godzin:(
Cóż mogę jeszcze dodać.. ciekawostką jest to, że Islandia jest w czołówce najbezpieczniejszych państw oraz ma najmniejszy współczynnik przestępstw. Nikt się tutaj nie martwi że przypadkiem zostawił otwarty dom czy samochód. A tutejsza policja bardzo rzadko nosi przy sobie jakąkolwiek broń :) Turysta może się tu naprawdę bezpiecznie czuć.
Jeśli chodzi o ceny to jest drogo dla osób które tutaj nie pracują. A ceny dostosowane są do zarobków :) jednakże islandia to piękna wyspa i jak najbardziej polecam .
Całusy:).
I zapomniałabym… bardzo dużo zapłaciłas za internet. Najbardziej opłaca się kupić starter z NOVA i doladowac internet 10gb za około 70 zł :) taka mała podpowiedź dla tych którzy się wybierają:).
No właśnie kupiłam sieć NOVA :) 10 GB i w gratisie był jeszcze jeden 1GB. Koszt 5000 koron islandzkich :)
Możliwe. NOVA ma dużo ofert. Osobiście kupuje za 2500 :)
Byłem 8 lat Islandia jest super
Jedno wielkie wow! Nigdy nie byłam miłośniczką podróżowania, nigdy nie marzyłam o zwiedzaniu świata, ale odkąd obserwuje Ciebie – to przepadłam! Kiedy tylko pojawia się nowa notka wyjazdowa, mówię sobie – okej, tam też trzeba pojechać. W Nowej Zelandii i Islandii zakochałam się od samego początku, bo podobnie uwielbiam ciszę, spokój, trekking, a na zdjęcia na Instagramie już napatrzeć się nie mogłam :) dlatego cieszę się, że jesteś i że rozbudziłaś we mnie chęć przygody, obserwuje dalej!
Chciałabym to kiedyś przeżyć! :)
Paulinko , sami wybieraliscie sobie atrakcje i trase?
Tak :)
Świetny opis, świetne wskazówki. Jestem pod wrażeniem. I dziękuję, kiedyś na pewno skorzystam. Już wykorzystałam Twoje wskazówki o Bangkoku, sprawdziły się świetnie. Czekam na relacje z kolejnych podróży :) ja tymczasem szykuję się do Norwegii :)
jesli potrzebujesz jakichkolwiek porad moge pomoc bo mieszkam w Norwegii :)
A jesli chodzi o Ciebie Paulina to jesli tak urzekla Cie Islandia to zdecydowanie polcam Norwegie bo bardzo przypomina klimatem i krajobrazem zwlaszcza zachodnie wybrzeze
A jak z temperaturą w okresach wrzesień-październik? Akurat mam na wtedy zaplanowany urlop i zastanawiam się co wybrać:) marzy mi się Tajlandia i Islandia, ale oglądając Twoje niesamowite zdjęcia, bardziej ciągnie mnie w te zimniejsze strony:)
Przy okazji przydałby się tutorial jak się pakujesz – jak mieścisz tyle rzeczy, zwłaszcza „grubych” do bagażu? :)
Pozdrawiam:)
Odpowiedź na pytanie jak z temperaturą może być tylko jedna: „Różnie” :) Na Islandii nigdy nie wiesz na co trafisz… :P
Nie byłam jeszcze w Islandii, piękne miejsce:) Świetna przygoda, fajnie, że tak szczegółowo ją opisałaś, pozdrawiam:)
http://www.ladymademoiselle.pl/
Mi już od dawna marzy się wyjazd na Islandię! I ten post zainspirował mnie jeszcze bardziej! Piękne zdjęcia, mega przydatne wskazówki i mnóstwo informacji, z których na pewno skorzystam przed wyjazdem! Dziękuję i życzę kolejnych tak cudownych podróży! :)
Paula nawet nie wiesz jak bardzo skorzystałam z Twoich wpisów! dziękuję <3 :)
Lecę jutro i już nie mogę się doczekać momentu, w którym samolot wyląduję na tej cudownej wyspie :D
Bardzo przydatne porady. Piękne fotki<3
http://www.ladyagat.com
Cudowne są te zdjęcia <3
Przepiękne miejsce, marzy mi się wyprawa na Islandię :)
Super ekstra przydatny post! Świetny ten samochód, i nie spodziewałam się, że ma miejsca do spania. Kurcze ta cena 60 zł za zupę, podczas gdy we Wrocławiu w barze Miś zjesz michę zupy za 3 zł trochę mnie zabiła, ale myślę, że dla takich widoków mimo wszytsko warto tam pojechać! Podziwiam Was, że zapakowaliście w walizę do samolotu jedzonko i przetwornicę (i kuchenkę gazową chyba też) :D Super wyjazd, wielkie zazdro i ufam, że niedługo też będę miała okazję tam pojechać! Teraz (Trochę za duże słowo, bo w pażdzierniku) wybieram się jednak w cieplejsze rejony, bo do Portugalii i Hiszpanii:)
Kuchenka gazowa była w zestawie w samochodzie :) Trzymam kciuki za wspaniały wyjazd do Portugalii i Hiszpanii <3
Paula,a możesz rozwinąć kwestię pryszniców? Korzystaliście z nich na kempingach? są dodatkowo płatne?
Korzystaliśmy na kempingach :) niektóre były w cenie noclegu, inne dodatkowo płatne.
Byłam tam rok temu i dla mnie najważniejszą kwestią były dobre ubrania wierzchnie (październik).
Kiedy patrzę na mapę trasy, jaką przebyliście to naprawdę jestem pod wrażeniem :) Toż to cała Islandia! I jak zrobiłaś takie dobre zdjęcie z samolotu? Zazwyczaj trafiam na komórkowe byle co.
Tak się trafiło (w końcu!). Zawsze czekałam na taki widok z samolotu :)
Paula, czy ty masz jakąś inną pracę oprócz bloga? w sensie inne źródło dochodów.
Mam swoją firmę :)
Genialny post, pełen praktycznych wskazówek. Nie ma jak podróże w takie dzikie regiony :-D
Hej, wybieram się z lubym pod koniec sierpnia na podobny trip, robię sobie więc mały research. Chodzi głównie o spanie w aucie. Na wielu blogach jest o tym mowa, że super opcja, że można wszędzie. Podobno jednak niedawno zmieniło się prawo i można spać w aucie tylko na kempingach lub prywatnych posesjach za zgodą właściciela. Skoro nie wszytskie noce spędziiscie na kempingach jak to u was wyglądąło? Zaczepiał was ktoś gdy nocowaliście na dziko albo na jakichś parkingach?;) dzięki za odpowiedź!
To zależy :) Czasami spaliśmy na zwykłym parkingu, ale też mieliśmy takie auto, że nie do końca zdradzało, że w nim śpimy. Raz ulokowaliśmy się właśnie na jakimś terenie prywatnym (przez przypadek) i ktoś nas wyprosił.
Hej Paula :)
Czy możesz polecić jakieś przewodniki z których korzystałaś? Może jakieś książki? Albumy?
Pozdrawiam !
Głównie internet + przewodnik o Islandii z Lonely Planet (dostępny w wersji angielskiej).
Mam pytanie, jakim obiektywem robiliście zdjęcia widoczków? Na taka wyprawę wyprawę wybralabys stałoogniskowy czy raczej coś z nieco dłuższy obiektyw?
Liczę na odpowiedz i pozdrawiam!
To zależy :) Czasami długi obiektyw również sie przydaje, ale najczęsciej robiliśmy obiektywem 16-35mm :)
Powiem szczerze, ze strasznie dużo Was skasowali za auto. U mnie wyprawa na 5 pełnych dni wyniosła 1600 złotych na osobę łącznie z przelotami, autem, paliwem, noclegami i jedzeniem, za wszystko. Lot Wizzairem z Warszawy: 310 złotych w dwie strony na osobę plus 56 złotych od osoby w jedną stronę za bagaż kabinowy normalnej wielkości (jak wracaliśmy to tej samej wielkosci bagaż był już w cenie). Dwa noclegi (1 w hostelu, 1 w wysokiej jakości mieszkaniu na airbnb), 3 noclegi w aucie. Duże auto 4×4 wyniosło nas łącznie 1600 złotych, czyli 400 złotych na osobę. Paliwo okolo 400 złotych na osobę (objechaliśmy Golden Circle plus całą wyspę). Raz jedliśmy w restauracji: 77 złotych od osoby za frytki z rybą. Za internet LTE nie zapłaciliśmy nic, bo Play zapewnia internet w ramach swojego abonamentu na terenie Islandii.
Zapomniałam dodać: korzystaliśmy z toalet na stacjach benzynowych, kąpaliśmy się średnio raz na dwa dni (w hostelu, w mieszkaniu i pod prysznicami przed wejściem do gorących źródeł Myvatn). Koszt wejścia do Myvatn Nature Baths też wliczyłam już w koszt wyjazdu (około 95 złotych). W Polsce przed wyjazdem zaopatrzyliśmy się w zupki chińskie, muesli i tym podobne suche produkty. Koszt znikomy, za 10 zupek i muesli – 25 złotych. W koszt wliczyłam również zakupy w Bonusie (głównie pieczywo tostowe, parówki, keczup, fasolka).
P.S. Nasza wypożyczalnia oferowała wypożyczenie śpiworów za grosze (w tych 400 złotych od osoby za auto wliczyłam już śpiwór). Za nocleg w hostelu zapłaciliśmy około 110 złotych od osoby, a za mieszkanie na airbnb około 100 złotych od osoby (400 złotych za całe mieszkanie w miejscowości Akranes, kilkaset metrów od latarni morskiej, a z okna było widać Morze Grenlandzkie).
Co do internetu, to wszedł on czerwca. My byliśmy w maju kiedy niestety nie było darmowego internetu jeszcze. Co do auta nasze wpisywało się pod kategorie „kamper” mimo że klasycznym kamperem nie było – może dlatego. Zreszta u nas zwykle auto nawet duże 4×4 nie wchodziło w grę – byliśmy w cztery osoby, dwie wielkie walizki, bagaże podręczne. W aucie mieliśmy materac na którym wszyscy spaliśmy, śpiwory, kuchenkę gazowe etc.
Paula, powiedz proszę czy przewoziliście jedzenie w bagażu rejestrowanym czy podręcznym? Przepisy celne pozwalają przewieźć jedynie 3kg żywności/osobę, a biorąc pod uwagę rejestracji bagażu do konkretnej osoby wychodzi, że tego jedzenia wcale za dużo nabrać nie można…
Też się tym stresowałam bo my mieliśmy walizkę 23 kg jedzenia, która była na mnie! Na szczęście nie było żadnych problemów :)
Zadam pewnie głupie pytanie, ale to moja pierwsze podróż camperem czy „udoskonalonym” jeepem. Jestem posiadaczką długich włosów. Jak wygląda dostęp do wtyczki z prądem na campingach? Niezbędna jest przetwornica, czy o wysuszeniu włosów mogę zupełnie zapomnieć? Proszę wszystkie Panie o wyrozumiałość.;)
Na campingach normalnie jest prąd w łazienkach :)