Dzisiaj przygotowałam dla Was obiecane porównanie kalendarzy na 2018 rok. Pod lupę wzięłam kalendarz Ani Lewandowskiej i Ewy Chodakowskiej. Pytałyście mnie, który kalendarz bardziej polecam, ale moim zdaniem są one zupełnie różne i wszystko zależy od tego czego potrzebujecie. Poniżej zobaczycie moje opinie: to co mi się podoba bardziej oraz to co mniej. Mam nadzieję, że to pomoże Wam zdecydować, który jest idealny dla Was. Dajcie koniecznie znać czy przekonał Was bardziej ten od Ani, czy ten od Ewy :) Zaczynamy! Enjoy!

I.

Już na samym początku, patrząc na okładkę i rozmiar widać różnicę. Kalendarz Ani – Healthy Year by Ann jest większy i bardziej przypomina książkę. Planner Ewy – Be smart, Be Fit, Be Sexy jest bardziej poręczny i kieszonkowy. Jeśli chodzi o grubość plannerów, to są bardzo podobne. Każdy z nich posiada też wstążkę do zaznaczania i ładną, przyciągającą wzrok okładkę.

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

II.

Jeśli chodzi o środek, to kalendarze mocno się od siebie różnią. Fakt, mają kilka wspólnych elementów, ale są moim zdaniem skierowane do zupełnie różnych osób :) Na początku zarówno u Ani jak i Ewy znajdziemy rzut na cały rok 2018 (u Ewy również na 2019).

Ania:

Processed with VSCO with a6 preset

Ewa:

Processed with VSCO with a6 preset

Następnie u Ani znajdziemy widok na cały tydzień z miejscami na zapiski. Tygodnie oddzielają strony z przepisami, poradami motywacyjnymi czy planami treningowymi. Nie ma ciągłości miesiąca. Tych stron „dodatkowych” jest bardzo dużo. Znajdziemy tam między innymi wrześniowy trening cardio, przepis na masło do ciała, tekst motywujący o wampirach energetycznych czy porady o tym jak prawidłowo się rozciągać i zadbać o siebie.

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Planner Ewy Chodakowskiej nazwałabym klasycznym kalendarzem. Każda strona tutaj, to miejsce na zapiski. Czasami dwa dni, to po prostu dwie strony. Na każdej stronie pojawiają się krótkie przepisy, ciekawostki czy motywujące cytaty Ewy, ale to wszystko pojawia się przy konkretnym dniu. Na końcu znajdziemy też dwie strony na notatki.

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

Processed with VSCO with a6 preset

III.

Podsumowując, kalendarz Ani Lewandowskiej jest przepięknie wydany. Pojawia się tam mnóstwo pięknych zdjęć Ani, zdjęć potraw, piękna szata graficzna, przyjemna kolorystyka czy inspirujące teksty. Jest jednak jedno „ale”. Nie rozpatrywałabym tej pozycji od Ani jako klasycznego plannera, tylko tak jak napisałam wyżej – jako książkę. Dla mnie jest tu zdecydowanie za mało miejsca na notatki, na własne zapiski. W wersji książkowej jest to bardzo inspirująca i motywująca pozycja, którą polecam każdemu. W wersji kalendarzowej, to wszystko zależy od tego, czego potrzebujesz :) Jeżeli nie jesteś maniakiem zapisywania wszystkiego, to również sprawdzi się jako planner.

Kalendarz Ewy natomiast jest zdecydowanie mniej złożony. Jest prosty i przejrzysty. Posiada lekką i przyjemną szatę graficzną i przede wszystkim mnóstwo miejsca na notatki. Podoba mi się jego wielkość. To idealny wybór dla wszystkich osób, które lubią dużo zapisywać i szukają klasycznego kalendarza.

W jednej i drugiej pozycji brakuje mi jednak takiego widoku na cały miesiąc czy dodatkowych miejsc na notatki. Gdybym chciała sięgnąć po inspirującą książkę, to wybrałabym pozycję od Ani Lewandowskiej. Gdybym szukała kalendarza z mnóstwem miejsca na zapiski, to wybrałabym ten od Ewy. Dlatego tak jak napisałam wszystko zależy od tego, czego potrzebujecie :)

To co, który wybieracie?

Do następnego!