Ostatnio nachodzi mnie sporo przemyśleń. Analizuje niektóre zachowania ludzi, patrzę na to co dzieje się dookoła i tak jakoś zrodził mi się pomysł na dzisiejszy wpis. To co wynosimy z domu jest moim zdaniem bardzo ważne. W dużym stopniu to właśnie rodzice, dziadkowie, czy osoby, które nas wychowują wpływają na nasze zachowania w przyszłości. Oprócz podstawowych zasad wychowania i tego co jest dobre, a co złe wynosimy z domu mnóstwo innych rzeczy – takich które widzieliśmy i doświadczyliśmy wśród naszych najbliższych. Ja dzisiaj przygotowałam wpis dotyczący pięciu zasad, których nauczyli mnie rodzice. To zasady, które bardzo pomagają mi funkcjonować w dzisiejszym świecie, zrozumieć kilka rzeczy i po prostu czerpać radość z każdego dnia.

Desktop38

1. Próbuj nowych rzeczy

Od kiedy tylko pamiętam rodzice pozwalali mi próbować w życiu wielu rzeczy. Jak chciałam chodzić na tańce, to rodzice zapisali mnie na tańce. Jak chciałam grać na pianinie, to chodziłam na lekcje pianina, jak chciałam grać w tenisa, to jeździli ze mną na turnieje itd. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Nigdy nie było tak, że upatrzyłam sobie coś i od razu to dostawałam. Rodzice inwestowali w mój rozwój a nie w jednorazowe zabawkowe zachcianki. Uczyli mnie cierpliwości i dążenia do wyznaczonego celu. Przykład: uczyli mnie jak odkładać sobie na wyznaczony cel – w tym przypadku gitarę elektryczną (na końcu i tak mi do niej dołożyli), ale już wtedy wiedziałam, że swoją pracą można osiągnąć wiele. Pozwalali mi szukać swojej drogi i to jest wspaniałe. Dlatego też do dziś uwielbiam robić nowe rzeczy, sprawdzać się i odkrywać samą siebie.

2. Nigdy się nie poddawaj

Dla niektórych banał, ale dla mnie te słowa mają ogromne znaczenie. Moi rodzice całe życie pokazują mi, że nieważne co się dzieje – nigdy nie można się poddawać. Jak wiadomo życie to jedna, wielka sinusoida – nie zawsze jest kolorowo, ale nigdy nie można usiąść i się załamać. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moi rodzice to twardziele. To osoby, które nie przeskakują nad przeszkodami, oni nad nimi przelatują – bo wierzą, że się uda i że będzie lepiej. Pokonują je (chociaż w wielu przypadkach nie było łatwo) i idą z radością przez życie. To dla mnie najwspanialsza lekcja!

3. Szanuj drugiego człowieka/szanuj zwierzęta

Z domu wyniosłam zasadę, że nieważne z kim rozmawiamy, kogo spotykamy na ulicy, w urzędzie czy sklepie – zawsze trzeba szanować drugiego człowieka. Nie ma znaczenia kto jaki ma zawód, wykształcenie, przeszłość… każdemu należy się szacunek a ludzi nie ocenia się po tym kim są czy co posiadają. Druga niezwykle ważna dla mnie zasada to szacunek dla zwierząt. Od zawsze mieliśmy psiaki a nawet kotki, chomiki, rybki a na ogrodzie do dziś z rodzicami mieszka jeż! :)

4. Nic nie dzieje się bez przyczyny

Jak wytłumaczyć porażkę, stratę, chorobę, drobne niepowodzenia, przykrości ze strony ludzi itd.? Mama zawsze powtarzała mi jedno zdanie: „Nic się nie dzieje bez przyczyny. Wszystko ma w życiu swój sens.”. I jakoś łatwiej było przetrawić niepowodzenie z myślą, że widocznie tak miało być. Potem zawsze okazuje się, że rzeczywiście dana rzecz wydarzyła się po coś.

5. Żyj chwilą!

Niektórzy z Was dziwią się, że zawsze się wszystkim zachwycam, że mam w sobie tyle pozytywnej energii, ale u mnie w domu tak było od zawsze. Za każdym razem cieszyliśmy (i cieszymy się) z tych drobnych, codziennych rzeczy. Wyjazd do lasu na spacer, zabawa z psiakiem itd. Nie pamiętam też sytuacji, że gdzieś pojechaliśmy z rodzicami i im się coś nie podobało. A jeśli nie było w 100% super, to pakowaliśmy się do auta i szukaliśmy czegoś co spełniało oczekiwania – nigdy nie było marudzenia, tylko działanie.

Desktop36

Do następnego!