Obiecałam Wam wpis o tym jak dzielimy swoje domowe obowiązki. I swoją drogą myślę, że jest to bardzo ważny temat szczególnie w dzisiejszym świecie, w którym wszystko się zmienia, ewoluuje a stereotypowy model rodziny niekoniecznie jest tym najlepszym. Na samym wstępie chciałabym Wam też powiedzieć, że absolutnie nie neguję żadnych rozwiązań. Uważam, że w każdym związku powinno się ustalić najlepszy podział obowiązków, z którego zadowolona jest zarówno kobieta jak i mężczyzna.
1. Stereotyp = szczęście?
Najbardziej stereotypowym modelem rodziny jest podział na „kobietę i mężczyznę”. Taki, który istnieje od wieków, który często przekazywany jest z pokolenia, na pokolenie (dawniej to było całkowicie normalne). I nie mam tu na myśli tego, że kobieta zajmuje się domem i dziećmi a mężczyzna chodzi do pracy. Bo tak naprawdę, to jest często zależne od pracy jaką ktoś wykonuje, decyzji co lepsze itd. Nie chcę poruszać tutaj tematu kto pracuje, kto siedzi w domu, bo jakby nie o to chodzi. Chcę przede wszystkim nawiązać do tych domowych obowiązków, ponieważ nie ukrywajmy: nawet jeżeli mężczyzna i kobieta pracują zawodowo, to często domowe obowiązki i tak spoczywają tylko na kobiecie (a tak nie powinno być). Często też, gdy mężczyzna pracuje zawodowo, a kobieta chciałaby się rozwijać, to nie ma takich możliwości, „bo powinna siedzieć i zajmować się domem”. Często boimy się wyjść poza te ramy. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale czy jesteśmy z tego modelu tak w 100% szczęśliwi?
2. Współpraca?
A gdyby tak zaproponować… współpracę? :) W mojej głowie już od najmłodszych lat utrwalał się obraz współpracy między kobietą i mężczyzną. Moi rodzice wiele rzeczy robili razem i dla mnie to był normalny widok. Gdy byłam starsza też mnie do tego angażowali. Każdy miał podział obowiązków w domu. Każdy umiał sobie coś ugotować. Dlatego dla mnie najbardziej odpowiednim modelem jest właśnie taki związek partnerski. I nie jest istotne kto pracuje zawodowo, kto siedzi w domu itd. Jeżeli tworzymy RODZINĘ, mamy DOM, to dbamy o to razem.
3. Nasz podział obowiązków
1. Ja np. nie lubię gotować. Nie wyobrażałam sobie nigdy gotować obiadów. Jasne, gdybym nie miała wyjścia pewnie bym to robiła. Niemniej ustaliliśmy plan, że w naszym związku, to Radek gotuje. Fakt, mam ogromne szczęście, że on bardzo lubi to robić, ale pamiętajcie, że zawsze można pójść na kompromis itd. U nas wygląda to tak, że Radek przygotowuje wszystkie posiłki, a ja zajmuje się porządkiem w kuchni. Często się śmiejemy, że jestem jego prawą ręką w sprzątaniu po gotowaniu ^^ Skoro Radek gotuje, to również robi zakupy do domu. Już w moim rodzinnym domu zawsze robił je Tata, mimo, że Mama częściej gotowała. Zatem to kolejny wspólny podział, który wydaje mi się całkowicie normalny. I wiecie co… bardzo często, gdy mówimy komuś, że w naszym domu gotuje Radek ludzie się dziwią. I mam tu na myśli przede wszystkim takie spojrzenie mężczyzn i tekst: „Jak to? To Ty robisz coś w domu?!”. Moim zdaniem niezależnie od tego czy jest to gotowanie, pranie, sprzątanie, robienie zakupów itd. nie ma znaczenia czy robi to kobieta czy mężczyzna. Jeżeli tak ustaliliście i jest Wam z tym dobrze, to nikomu nic do tego.
2. Nie lubię gotować, ale za to uwielbiam sprzątać. Jak już się zabiorę za porządki to jestem „robotem” – przynajmniej tak określa moje porządki mój mąż. Ale nie sprzątam sama całego domu. Każdy z nas ma swoje zadania. Radek wyrzuca śmieci, sprząta łazienki, odkurza podłogi. Ja zajmuje się garderobą i ogólnym porządkiem: prasuje, robię pranie, ale składamy je już razem (szczególnie skarpetki haha). Radek wymienia żarówki i zajmuje się sprawami technicznymi. A jeśli chodzi o remonty wtedy podejmujemy się ich razem.
3. Jeżeli chodzi o sprawy finansowe to zarządzamy naszym budżetem razem. Większość wydatków, pomysłów itd. konsultujemy między sobą. W dodatku pracujemy też razem i tutaj także dzielimy swoje obowiązki (w końcu każdy ma swoje zadanie w pracy).
Jak podzielić obowiązki?
Zdaję sobie sprawę, że nie da się wszystkiego zaplanować (zwłaszcza np. przy dzieciach). Niemniej myślę, że takie rozplanowanie obowiązków sprawi, że staniecie się drużyną, że razem będziecie dbać o dobro swoje, swojego domu jak również waszych pociech. Jak zacząć? To proste! Wystarczy, że zrobicie listę wszystkich czynności, które wykonujecie w domu. Następnie przedyskutujecie to i dojdziecie do wspólnych postanowień. Porozmawiajcie o tym kto co lubi, ustalcie harmonogram, wymieniajcie się w tych mniej przyjemnych rzeczach :) Może będzie Wam łatwiej jeżeli zapiszecie to wszystko?
Od zawsze wiedziałam, że chcę mieć taki partnerski model rodziny. Nie ma nic dziwnego w tym, że kobieta wykonuje „męskie” zajęcia i odwrotnie. Bo to jest właśnie ten stereotyp. Kobieta musi gotować a mężczyzna musi używać młotka i wkrętarki. Ale jeżeli u Was jest odwrotnie, to jest z Wami jak najbardziej wszystko OK. Pamiętajcie, że najważniejsze jest to, żeby każda strona była zadowolona: kobieta i mężczyzna. Dom ma być Waszym azylem, w którym odpoczywacie i relaksujecie się a jeżeli w nim pracujecie, to róbcie to razem i czerpcie z tego frajdę! :)
A jak to u was wygląda?
Do następnego!
Ważny jest podzial obowiązków,który odpowiada parze w 100% Nie tylko,że wszystko to kobieta i jedynie facet zadowolony.. U mnie jest podobnie jak u Was- ja wolę sprzątać,woęc to moja działka,a mój chłopak gotuje :)
Tak – najważniejsze żeby obydwie strony były zadowolone ☺️
U nas także jest podział obowiązków :) Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Ja zajmuję się praniem, mąż wyrzuca śmieci. Zakupy robimy razem, sprzątamy razem nasze mieszkanie. W gotowaniu też mamy podział: ja gotuję od poniedziałku do czwartku, mąż od piątku do niedzieli. U nas w gotowaniu lepszy jest mąż, ale niestety ze względu na godziny pracy (moje są elastyczne) to ja gotuję podczas dni roboczych :) Podział obowiązków w związku to bardzo ważna sprawa. Pamiętam świetne nauki przedmałżeńskie, na których wlasnie były ćwiczenia dotyczące obowiązków domowych :) ?
Wow!!! To dopiero idealny podział obowiązków ? Gratuluje takiego sprawnego układu ?❤️
U nas też dzielimy się obowiązkami. W tygodniu ja przygotowuję obiady do pracy, ze względu na to że szybciej kończę pracę, ale za to w weekend nie muszę zbliżać się do kuchni, bo praktycznie każdy posiłek przygotowuje wtedy mój mąż.
A jeżeli chodzi o sprzątanie to ja mam łazienkę i pokoje (kurze i odlozenie wszystkiego na swoje miejsce) a on kuchnie i podłogi.
Zakupy robimy wspólnie.
Super sprawa jak każdy wie co ma robić :)
Dokładnie – to jest niezastąpione! :)
Popieram w 100 %. U mnie, co prawda z chopakiem mamy dokładnie takie same podejście do podziału obowiązków. I też mam to szczęście, że lubi gotować! Wpis super, jak zawsze. Buziaki ?
Cudownie Domi! ❤️
W naszym domu rowniez panuje uklad partnerski i podzial obowiazkow. Nie wyobrazamy sobie innej opcji. Zawsze jestem zszokowana, kiedy na informacje o tym,ze dzielimy sie pracami domowymi, slysze : „o…jak masz fajnie ze mąż POMAGA Ci w domu”. Jakie „pomaga”?! ??Tworzymy dom wspolnie wiec wspolnie go prowadzimy. Ale jest to niestety zaszlosc z czasow kiedy ten stereotypowy podzial byl w wiekszosci domow i w wielu glowach wciaz funkcjonuje to nieszczesne „mezczyzna pomaga w domu” ??
Zgadzam się z Tobą! To przekonanie cały czas niestety jest, ale myśle, że z czasem będzie się to zmieniać ??
U mnie także to tata robi zakupy, a nawet często gotuje obiad dla całej rodziny, co często dziwi moich znajomych! Super jest łamać stereotypy :) Pozdrawiam!
Oooo! No proszę ❤️
U nas mąż odkurza i myje podłogi a ja cała resztę. Sprzątanie kuchni po posiłku to zależy kto gotował. Wychodzenie z psem również mamy podzielone. Z gotowaniem to czasem ja, a czasem mąż. A jak oboje nie mamy chęci to poprostu zamawiamy. Związki partnerskie są najbardziej trwałe wg mnie ? niedługo na świecie pojawi się dziecko ale podział obowiązków dalej będzie ?
Ale super! Wszystkiego dobrego dla Was ❤️❤️❤️
Ja też nie lubię gotować, a przede wszystkim nie umiem i u nas w domu robi to mój facet, a ja wtedy jestem jego asystentką: pomogę coś pokroić, podam, a po wszystkim posprzątam. Praniem i składaniem zajmuję się ja bo lubię to mieć pod kontrolą. Ale swoje koszule do pracy to On już prasuje sam. Jak sprzątamy to zawsze razem. I On sprząta łazienkę bo ja nie lubię i office, a ja kuchnię, salon i sypialnię. A odkurzamy różnie, tu nie ma jakiegoś grafiku, po prostu kto swoje skończy pierwszy ten zaczyna odkurzać. Wiadomo jakieś naprawy to już mój facet robi ale jak trzeba pomalować ściany to też pomagam. U nas to wszystko raczej tak naturalnie wyszło, nikt nie robił jakiś grafików czy podziałów po prostu wszystko razem robimy to i sprzątamy razem.
Oooo jak wspaniale!!! ??❤️
Niestety odkąd zamieszkałam z partnerem to wszystko muszę robić sama(gotowanie,zakupy,sprzatanie,podawanie jedzenia). Nigdy mi nawet śniadania nie zrobił, bo TO ROBI KOBIETA. On bedzie od zarabiania pieniedzy..co z tego,że aktualnie mieszkanie wynajmują rodzice,a my studiujemy. Ale co zrobic..zazdroszcze Wam idealnego zwiazku,zawsze wchodze na Was i nabieram pozytywnej energii. Dziekuje.
Ale co to znaczy że on jest od zarabiania pieniędzy? To nie zwalnia go z obowiązku zrobienia czegoś w domu. Porozmawiaj z nim: na pewno jest coś, co może robić w domu z uśmiechem na twarzy ☺️
Pogoń go czym prędzej, serio.
Matko i corko… bedzie Ci ciezko zmienic jego przyzwyczajenia. Ja bym sie zastanowila nad zmiana faceta bo bedzie jeszcze gorzej!
U nas jest podobnie. Z racji tego, ze koncze prace pozniej niz moj narzeczony, to na nim spoczywa w tygodniu ugotowanie obiadku:) drugim i ostatnim jego obowiazkiem jest wyrzucanie smieci. Niestety na tym sie konczy, ale i tak jestem szczesliwa, ze chodz ugotuje:) jezeli chodzi o remonty oraz dbanie o sprawy techniczne robi to sam;) ja zajmuje sie wowczas przyjemniejsza rzecza jaka jest aranzacja:) pozdrawiam Cie serdecznie
Super Dorota, że się dzielicie ??
Najlepsza para! Samych sukcesów kochani!❤️
Dziękujemy!!! ❤️
Zgadam się w 100% najważniejsza jest rozmowa i wspólne ustalenie co, kto i kiedy robi. A najmilej jest robić wszystko razem ;) mimo że wtedy trudniej druga połówkę zaskoczyć albo ukryć prezent hahaha znam to z autopsji my też jesteśmy razem 24h na dobę od prawie 10 lat ;) I chwalimy sobie. Pozdrawiam!
Wszystkiego dobrego dla Was! :)
smutne, że w XXI wieku trzeba jeszcze pisać o takich oczywistych rzeczach jak partnerski podział obowiązkow.
Smutne, ale prawdziwe.
Zdecydowanie popieram :) u nas wygląda to podobnie. Każdy z nas ma coś co lubi najbardziej robić i obowiązki, które robi mniej chętniej więc ważny jest kompromis i wspólne pomaganie sobie nawzajem :)
Ciekawy pomysł na wpis Paula! Trzymaj się ciepło! :)
Dzięki!!! :)
Jeszcze nie dzielę domu z moją drugą połówką, ale wiem, że będzie to wyglądać jak u Ciebie! W rodzinnym domu zawsze był podział obowiązków. Gotowaniem zajmuje się mama, ale w ramach rekompensaty tato zrobi śniadanko :) Sprzątają wszyscy, chociaż wiadomo, że każdy ma swoje ulubione zajęcia :) Znajomi dziwią się, kiedy opowiadam, że tato jest maniakiem gadżetów do sprzątania i mam wrażenie, że jesteśmy pierwsi jeśli chodzi o mopy, żelazka, odkurzacze :p Niestety mam wrażenie, że stereotyp „kury domowej” jest wciąż bardzo silny. Aktualnie studiuję i wynajmuję mieszkanie z parą. Dziewczyna studiuje, dorabia udzielając korepetycji i mam wrażenie, że jest jeszcze pełnoetatową nianią swojego chłopaka. On uważa, że jest mężczyzną i nie potrafi nawet ugotować ziemniaków, wyprasować koszulki, czy nastawić prania. Czasem, gdy widzę, że koleżanka wraca bardzo późno z uczelni i pierwsze co robi to biegnie do kuchni odgrzać obiad chłopakowi (który od dwóch godzin leży na kanapie) to dziwię się, że dla niej jest to normalne i wcale nie narzeka. I bardzo miło jest czytać, że jednak istnieją osoby, które również uważają, że najważniejsze to stworzyć z ukochanym dobry zespół i wspólnie budować dom (również w sensie fizycznym) :)
Każdy ma taki model jaki mu odpowiada, albo jaki uważa za stosowny. Ciesze sie jednak, że Ty masz w planach podział obowiązków, ale tak jak napisałaś wyniosłaś to z domu i to jest piękne! <3
Super jestescie❤️?
U nas wszystko zalezy o ktorej jedna z polowek konczy prace. Przewaznie gotuje moj narzeczony, zwlaszcza ze lubi to robic (jest italiano wiec to jak dla mnie najlepsza kuchnia). A jest tak pedantyczny ze gotujac myje od razu wszystko co zabrudzil? ja jak gotuje to na samym koncu jestem w kuchni w ktorej nie ma miejsca na polozenie talerzy ??♀️? ale np ja bardzo lubie piec i jesc ciasta! On nie.
Sprzataniem domu tez sie dzielimy ale nie mamy jakichs szczegolnych podzialow. Ja lubie prasowac, wiec prasuje wszystko co do domu, co moje i jego, ale juz jego koszul i munduru nie musze dotykac bo on sam sobie prasuje.
Ja moze to dziwne ale uwielbiam wbijac gwozdzie (czasami az za bardzo, bo brakuje scian?) i skladac meble. Moj zawsze mi mowi: poczekaj az wroce z pracy! Nigdy nie zaczekalam, ciekawosc bierze gore ?
Dzięki!!! :) Ale super, czyli się uzupełniacie, wymieniacie i tak powinno to wyglądać!!! :)
A ja właśnie widzę coraz więcej takich związków o których piszesz. Kobiety już sobie nie dają w kasze dmuchać;) Mój facet gotuje w wolne dni od pracy bo lubi to tak samo jak Twój mąż, a wtedy ja zmywam. Taki podzial u nas wychodzi instynktownie.Mamy też dwójkę dzieci (5lat i 1.5) i one nam czesto towarzyszą czy to w kuchni przy gotowaniu czy przy odkurzaniu. Gdy szybciej uwiniemy się z obowiązkami to po prostu mamy więcej czasu rodzinnego. Pozdrawiam cieplutko
Masz rację – i to jest bardzo budujące widząc, że wszyscy są zaangażowani w tworzenie ducha domu! :)
Zdecydowanie zgadzam się w 100%!!! Wręcz nienawidzę staroświeckich przekonań, że to kobieta zajmuje się domem. Spotkałam się z tym wiele razy, mnie też próbowano przekonać do tej „tradycji”. Kiedy słyszę o „pomaganiu” w domu, pojawia mi się przed oczami kabieta z dziećmi na rękach, przy gotującym się obiedzie i mężczyzna przy stole , przed telewizorem, czekający na obiad ? Zdecydowanie jestem za podziałem zupełnie tak ja u Was ? dom/ mieszkanie jest wspólne, i tak samo obowiązki domowe powinny być wspolne, w miarę możliwości podzielone równo. Cieszę się, że coraz więcej par jednak odchodzi od stereotypu, popieram rękami i nogami ? świetny wpis ? pozdrawiam ?
Dzięki!!! :) Myślę, że warto szerzyć tę świadomość. Wiele kobiet akceptuje to jak jest z przekonania, że tak zawsze było i to normalne. Ale jeżeli tworzymy dom razem, to też razem się nim zajmujemy. Nie ma znaczenia kto zarabia itd. Przecież wiele rzeczy można robić z uśmiechem na twarzy i spędzać przynajmniej razem czas! :)
U mnie mąż odkurza raz w tygodniu (w pozostałe dni puszczam robota:)), wynosi śmieci, stara się zbierać i odkładać rzeczy/pranie na swoje miejsce i robi pyszną owsianke. Ja gotuję, robię pranie i sprzątam resztę. Mamy też córeczkę więc są jeszcze zabawy z dzieckiem czy usypiania jej, a ja mam wtedy czas coś zrobić :) ostatnio nie miał czasu wynieść śmieci, bo się spieszył chociaż worek czekał już przy drzwiach na to nasza córeczka która uczy się powoli mówić zamiast zrobić tacie „papa” wskazała mu na worek i po swojemu „ma” że ma go wziąć i wynieść :) cieszę się, że rośnie mój mały sojusznik ?
Hihi ale fajnie!!! <3
Popieram partnerski podział obowiązków :) Niestety nie zawsze tak było. Mój ex też sądził że Sprzątaniem gotowaniem i zakupami zajmuje się kobieta a facet ma naprawić auto i inne techniczne rzeczy. Na szczęście teraz z moim partnerem mamy ustalony podział obowiązków w domu żeby każdy był zadowolony. On odkurza, myje podłogi, sprząta kuchnie, wyrzuca śmieci. Ja sprzątam łazienkę salon… Gotuję a on zmywa naczynia…. Zakupy uwielbiamy robić razem. Nawzajem próbujemy sobie pomagać i to jest piękne ♥️
Cudownie! Czasy się zmieniły – dziś partnerski związek, to moim zdaniem recepta na szczęśliwy związek. Rozmowa i wsparcie – to dwie bardzo ważne rzeczy :)
U mnie wygląda bardzo podobnie- głównie gotuję ja, ale „menu” jak i listę zakupów na cały tydzień tworzymy razem. Zakupy również robimy razem (ktoś musi pilnować, żeby kupować tylko z listy :P). Do mnie należy pranie, składanie ubrań, wycieranie kurzu z szafek oraz „generalne” porządki :) Narzeczony wynosi śmieci, odkurza, z myciem podłóg to różnie. NA SZCZĘŚCIE ON MYJE NACZYNIA (ja nienawidzę tego robić!). Taki partnerski związek jest najlepszy, nikt nie czuje się wykorzystywany czy „zamykany” w domu do sprzątania i gotowania. No i dla nas jest oczywiste jedno- RAZEM BRUDZIMY, RAZEM SPRZĄTAMY :) Pozdrawiam serdecznie:)
Ciesze się, że tak idealnie się dogadujecie!!! :)
u nas wyglada to trochę inaczej ponieważ mąż pracuje za granica, a ja nie pracuje bo obecnie mam urlop wychowawczy i jeszcze zbuntowanego 11-latka. Kiedy męża nie ma oczywiście robie wszystko sama to zrozumiałe w naszej sytuacji ale gdy już przyjeżdża to on zwykle zajmuje się kuchnia wcześniej wstaje aby wyprawić starszaka do szkoły i zajmuje się młodszym dZieckoem abym i ja mogła odpocząć od codziennego wstawania, a resztę rzeczy robimy wspólnie, gdy ja piorę to on rozwiesza, on ściąga z suszarki ja prasuje i składam. Myśle ze i taki układ nie jest zły. Świetny wpis na bloga
Jasne to jest zupelnie inna sytuacja :) Ale tak jak napisałaś Wasz układ też polega na wzajemnym wsparciu i to najważniejsze! :)
Ja na przykład bym bardzo chciała mieć równy podział obowiązków ale u nas jest ciężko. Mój mąż jeździ zawodowo ciezarowkami więc jest w domu co 2 tyg na weekend więc jeśli przyjeżdża to wolę spędzić z nim i nasza roczną córeczka czas niż bawić się w sprzątanie i przydzielenie obowiązków ? ale może kiedyś przyjdzie taki dzień że będzie pracował na miejscu i odciążyć mnie trochę ? buziaki ?
P.S. wam zazdroszczę że umiecie tak wszystko fajnie ogarnąć ?❤
Oczywiście to jest zupełnie inna sytuacja :)
W życiu wraz z mężem stawiamy na układ partnerski. Ja kocham gotować wiec kwestia posiłków pozostaje w mojej kwestii ale jest to moja wielka pasja dlatego nie mam z tym problemu :) Mąż zajmuje się administracja domowa (budżet ustalamy wspólnie), sprzątaniem łazienek, drobnymi naprawami, wyrzucaniem śmieci. W związku z tym, ze w naszym życiu pojawił się maluszek i obecnie przebywam na urlopie macierzyńskim to ja wykonuje większość obowiązków ALE w zamian soboty są moim dniem :) Mąż zostaje z maluszkiem w domu a ja mogę zrobić coś dla siebie – masaż albo wizyta w spa nabierają innego znaczenia :) Dobre/złe rozwiązanie – tyle ilu ludzi tyle będzie opinii. Najwazniejsze, że nam to odpowiada i wspieramy się w działaniu :)
Masz rację – najważniejsze, żebyśmy my się dobrze czuli w takim układzie, żeby każda strona była szczęsliwa!!! :)
Bardzo fajny model, też tak podchodzimy z mężem do organizacji -> tylko na odwrót ja bardzo lubię gotować a on sprzątać :) jednak myślę, że osiągnięcie takiego stanu jest w wielu przypadkach po prostu niemożliwe. Mam okazję obserwować kilka par, w których panie choćby nie wiem jak się starały to panowie nie dają od siebie kompletnie nic. Myślę, że wynieśli te zachowania z domu i nawet otwarta rozmowa nie przynosi efektu. Panowie grzecznie potakują głową po czym wracają do utartego schematu. Coś na zasadzie ” baba niech pogada” , „pewnie ma okres”, „naogląda się tych bzdur i potem sama by chciała”. Nie mniej ciesze się, że coraz więcej mężczyzn angażuje się w obowiązki domowników, oni też z domu korzystają i powinni ten dom tworzyć codziennie.
Masz całkowitą rację. Ale moim zdaniem też dużo zależy od samych relacji między partnerami :)
Tak właśnie powinno wyglądać wspólne życie i zakładanie rodziny….my z moim mężem też dzielimy się obowiązkami. Teraz jeszcze gdy mamy mała córeczkę nie wyobrażam sobie inaczej….kobieta nie jest przecież maszyną ma też prawo odpocząć, pójść do kosmetyczki więc wtedy pałeczkę przejmuje mąż ???❤️❤️ świetny post
No pewnie – zarówno jedna jak i druga strona ma takie same prawa :) <3
Ahhh zazdroszczę! Kiedy jeszcze byłam ze swoim byłym chłopakiem, czułam się jak „kura domowa”. Jestem mega porządnicką osobą i lubię, jak wszystko jest na swoim miejscu. Niestety mój facet nigdy nie został nauczony sprzątania, gotowania, nie umiał nawet prania wstawić, a co dopiero mowa o prasowaniu! Wszystko zawsze robiła za niego mama, bo mężczyźni mieli właśnie zarabiać i to był cały ich obowiązek. I jeszcze to stwierdzenie „nie sprzątam, bo mi się nie chce, a wiem, że prędzej czy później Ty to zrobisz, bo zacznie Cię denerwować bałagan”…
To jest dosyć staroświeckie zachowanie. Oczywiście nie neguje, bo rozumiem, że kiedyś tak było. Ale… czasy się zmieniają dlatego teraz nasza kolej, mamy wolny wybór i możemy działać na własnych, partnerskich warunkach :)
Bardzo mi się podoba to co napisałaś!! W związku powinna być rozmowa!!! Ja od 8 mięsiecy jestem w zupełnie innym świecie. Rozstalam się po prawie 10latach związku. W poprzednim związku popełniłam błąd, od samego początku przyzwyczailam do tego, że to ja jestem odpowiedzialna za zakupy, gotowanie, sprzątanie. Po kilku latach kiedy miałam dość nawet rozmowa nie pomogła. Było do tego stopnia, że nie przeszkadzało mu, że coś spadło na ziemię, że ja przychodzę po pracy i muszę sprzątać zlew pełen garów po jego obiecie po to żebym ja miała na czym zjeść.. Zero. Nie było ani chęci ani możliwości pójścia na kompromis. Zawsze szczycil się tym, że wyrzucił śmieci i chciał za to pochwał rodem zqproszenia po medal do Prezydenta… Pracował po kilka godzin dziennie a ja na pełen etat. W końcu wiele spraw sobie uświadomiłam. Skoro tak jest teraz to na jaką pomoc mogę liczyć kiedy pojawia się dzieci… Rozstalismy się. Mam 25 lat i Faceta, który ma 34. To jest inny świat naprawdę. Tu nawet nie trzeba było rozmowy. Kiedy ja mie mogę bo pracuję w systemie 12h to wszystko w domu robi on. Wiem, że nie lubi sprzątać łazienki ale kiedy trzeba robi to. Naprawdę wszystko wychodzi tak naturalnie i nie muszę go o nic prosić. Zakupy, gotowanie. Z tym jest tak samo. Zapytałam się go, dlaczego to robi, dlaczego taki jest. Odpowiedział mi, że nie jestem sprzątaczką ani kucharką, że jesteśmy razem, że jesteśmy w związku, razem mieszkamy więc razem takie rzeczy robimy RAZEM. Kochane to nie te czasy kiedy Kobiety siedziały tylko w domu. Teraz i na Nas wiele obowiązków spoczywa, chodzimy do pracy… Ja po tak długim pierwszym związku kiedy bałam się odejść i zmienić swoje życie teraz wiem, że warto. Zmieniło się wszystko. Dlatego jeśli wiele rzeczy kuleje, nie pomaga rozmowa zastanówcie się poważnie nad swoim życiem i walczcie o siebie! Pozdrawiam :)
Ps. Dziękuje za Twoje wpisy, za Twoją mądrość i chęć pokazania świata!! Cudownie!!
Piękna historia z pięknym przesłaniem. Dzięki Agata za podzielenie się z nami swoją historią!!! Ciesze się, że teraz podział obowiązków jest u Was naturalny :) I tak powinno być. Kobieta to nie kucharka, sprzątaczka i służąca. Tworzymy DOM razem więc angażuje się zarówno mężczyzna jak i kobieta! :) Pozdrowienia dla Ciebie i Twojego partnera :)
Dziękujemy Wam bardzo i również pozdrawiamy!! Mój pierwszy, tak długi związek wiele mnie nauczył. Ale za to teraz wszystko jest inne-lepsze!! Muszę Ci przyznać, że najbardziej lubię Twoje podróżnicze wpisy!! Rób to dalej!i super, że masz w tym wszystkim takiego Towarzysza jakim jest Twój Mąż! Wszystkiego dobrego dla Was!! :)
Mój mąż kiedyś chciał się pozalic koledze że musial okna umyć w domu a okazało się, że kolega zawsze myje okna. Od tamtej pory mąz myje okna bez zajakniecia ?
Hahaha <3
U nas jest podobnie, też mamy podział, pranie robi ten, komu się bielizna skończyła, albo sobie przypomni po prostu. Najczęściej wieszamy już razem, choć mój mąż się śmieje, że powinnam to sama robić bo po nim poprawiam. Gotujemy raczej też po połowie, bo żadne z nas specjalnie nie lubi tego robić. Odkurzanie to moja działka, bo lubię wciągać kurz, mycie łazienki to różnie. W ogóle okazało się, że mamy z mężem zupełnie inną definicje porządku, dla mnie sprzątanie oznacza, że ma być czysto, np na ziemi, w kuchni, w łazience, dla niego, że ma być wszystko poukładane, ma być pusty stół i ma nie być naczyń w zlewie ?
Hahah super! :) Czyli idealnie się uzupełniacie :)
Świetny post. Doskonale Cię rozumiem, że ludzie dziwnie się patrzą jak mówisz , że mąż gotuje bo ja mam tak samo. Mój mąż świetnie gotuje i bardzo to lubi. Wyszukuje nowe przepisy i testuje je na naszej rodzinie ? to ogromna pomoc zwłaszcza jak mamy teraz dwójkę dzieci. Ja za to sprzątam i dbam o ład w domu. W kuchni działamy jak Wy czyli ja sprzątam po jego gotowaniu a i zdarzyło mi się umyć nóż który jeszcze był w użyciu i zawsze się z tego śmiejemy. Podział obowiązków jest istotą zdrowego związku w którym oboje są szczęśliwi bo inaczej po latach zawsze wyjdzie jakas pretensja o brak pomocy.
Ale super Jola!!! Ciesze się, że Wam to tak naturalnie wychodzi :)
Bardzo mądre słowa, zwłaszcza to, że podkreślasz „dzielenie się” obowiązkami, a nie „pomaganie” w obowiązkach przez męża, jezu, jak mnie szlag trafia jak to słyszę ;) myślę, że dużo dało, że wynieśliście to z domu, jak patrzę co robią niektóre matki dorosłym już synom, to jest masakra. Potem tacy mężczyźni, którzy w domu widzą zapieprzającą matkę i „pomagającego” od przypadku do przypadku ojca mogą mieć naprawdę duże problemy w związkach ;)
Podpisuję się pod tym co napisałaś Maja – sama prawda!!!!
Bardzo mądre podejście do życia! W moim przypadku również występuje podział partnerski. Tak jak ty, nie przepadam za gotowaniem, w tej roli perfekcyjnie sprawdza się mój chłopak, ja zajmuje się sprzątaniem. Na zakupy jeździmy razem i decydujemy wspólnie, to samo tyczy się prania. Ja obsługuje pralkę a Nicolas maszynę suszącą. Zawsze wychodzimy po równo co jest wspaniałe i nie obciąża jednej ze stron ❤️?
Super!!! :)
Oh, czy ja mogę to posłać do 80% znajomych?
U Nas nigdy nie było problemu. Zrobiliśmy „roboczy” podział na pomieszczenia, gotuje to które ma czas, bo oboje to lubimy, zakupy przywozi pan od F….., albo robimy 'po drodze”. Wiadomo, że przy rocznej córce raz jest lepiej, a raz gorzej, ale żadko się zdarza, że mamy bałagan, albo pustą lodówkę.
Nie zliczę ile razy znajome się żaliły, że mają bałagan bo umówiły się z Chłopem na sprzątanie w sobotę, a ten gdzieś poszedł. Halo! Z racji nieodkładalnej córy u Nas sprząta albo jedno, albo drugie, ja się staram utrzymać poranny porządek zrobiony przez M jak njdłużej, a wieczorem jak wraca z pracy i zabiera mi córkę, to ja ogarniam dom.
Stanowczo współpraca w tej materii jest super, tak samo jak łamanie stereotypów! <3
Miłego dnia!
Podsyłaj!!! :) Bo to powinno właśnie tak wyglądać :)
Po przeczytaniu tekstu, komentarzy i zastanowieniu się nad tym jak to wygląda u mnie w domu rodzinnym, stwierdzam że wiele zależy od tego jak to wyglądało u każdego w domu. U mnie np. tata nie pamiętam, żeby pomagał mamie – o tak po prostu. Jeśli ja go o coś poprosiłam pewnie, ale mama.. hm niekoniecznie. Ona gotowała, sprzątała, prała. Tata był tym od zarabiania pieniędzy. I szczerze wyszło im to fatalnie, bo w takim układzie po czasie człowiek czuje się nie doceniony i zaczyna robić podświadomie drugiemu na złość. Coś na zasadzie „on nie lubi bałaganu, a to dzisiaj nie posprzątam, bo byl dla mnie nie miły jak wrócił z pracy” , zapomina się o zwykłym dziękuję przy podaniu obiadu, czy przyniesieniu prania. Zapomina się o tym, że się pytalo – jak było w pracy, czy wszystko ok. Każdy ma swoje zdanie i chyba trochę zapomina o drugiej osobie… Jak się dzieli obowiązkami, to choćby się nie chciało trzeba myśleć o drugiej osobie, bo jej praca jest konsekwencją mojej i na odwrót.
U mojego chłopaka znowu było na odwrót. Rodzice się tak wspierali na każdym kroku, że mnie aż dziwnie było słuchać. To było dla mnie takie nowe, bo jednak z domu wyniosłam coś innego, że ciężko było mi się na początku odnaleźć w ich towarzystwie. A z czasem zobaczyłam, że mieć taki podział obowiązków, robić razem różne rzeczy, to tak naprawdę troska o drugą osobę, wsparcie i pokazywanie przez takie małe rzeczy, że wzajemnie im na sobie zależy i też bym tak na „swoim” chciała. W końcu życie składa się z drobiazgów ;)
Ciesze się, że Wy macie wypracowany kompromis i jesteście szczesliwi! Tak trzymajcie, bo zarazacie tym optymizmem ❤️❤️❤️
Basiu masz całkowitą rację – każdy z domu wynosi pewne przekonania i często to co widzimy u innych może nam się wydawać inne, nie zawsze zgodne z jakimiś normami. Ale wspaniałe jest to, że miałaś okazję doświadczyć jednego i drugiego, bo sama wyciągnęłaś najlepsze dla siebie wnioski :) Dziekujemy za mile slowa i zyczymy Tobie wszystkiego co najpiekniejsze! :)
Podzial obowiazkow to podstawa ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
Dzięki!!! Wzajemnie pozdrawiam :)
U nas podział obowiązków wyszedł bardzo naturalnie, ale bazuje na tym, ze wszystko robimy wspólnie.
Np. Sprzątając mieszkanie, samo z siebie wyszło, że ja np wole sprzątać kuchnie a narzeczony łazienkę. ot i już mamy podział.
Oboje bardzo lubimy gotować więc również robimy to razem, zakupy, przeważnie razem, razem sprzątamy samochód etc.
Jeśli kogoś nie ma w domu to po prostu jedna osoba musi sprzątnąć sama, raz na jakiś czas nikomu korona z głowy nie spadnie :)
Nie ma u nas podziałów typu ja robię zawsze to a ty zawsze wyrzucasz śmieci- nie, jeśli widać, że coś jest do zrobienie po prostu pierwsza osoba, która to widzi czy ma więcej czasu to robi. To jest bardzo naturalne i niewymuszone.
Jestem bardzo szczęśliwa, z e trafiłam na takiego faceta. I najbardziej denerwuje mnie, że kiedy rozmawiam z koleżankami i na serio nie mogę narzekać to pierwsze co słyszę to ” Poczekaj, zobaczysz po ślubie” … a jesteśmy ze sobą już 8 lat (2 mieszkamy razem) i nie widzę by cokolwiek miało się zmienić :)
Z odkurzaniem to się Radek za dużo nie napracuje przy Severusie ? ale zgadzam się w 100 %. U nas w domu głównie gotuję ja ale jeśli mąż ma ochotę coś upichcic to nie staje mu na przeszkodzie ? są też rzeczy za które się nawet nie chwytamy bo i tak zawsze trzeba poprawić (u mnie to np naleśniki i steki a u męża ciasta i mycie okien) ? są sytuacje które doprowadzają nas do szału np ze on mi pomaga w domu, przy dzieciach, że mam mu dać biednemu odpocząć po pracy. Ludziom zawsze będzie nie w smak że nie pasujemy do ich schematów (być może to zazdrość że oni się nie odważyli a być może po prostu ograniczone patrzenie na świat ?♀️) ale warto być silnym i pozostać sobą pomimo gadania innych ? robicie z Radkiem dobrą robotę! Tak trzymajcie i dzięki za pokazanie kawałka świata!
Paulo masz OGROMNE szczęście, że masz takiego męża, a On oczywiście, że ma Ciebie :). U mnie Miłość, szczęście, praca, zdrowie nadal pozostaje w strefie marzeń. Mimo, że mam 37 lat to nadal wierzę, że może kiedyś się to wszystko poukłada …:). Pozdrawiam:)
Pewnie że się poukłada ??
My też staramy się dzielić obowiązkami, ale dopiero w marcu zamieszkamy razem więc zobaczymy jak to będzie ;D
Najważniejsze to żeby otwarcie o tym porozmawiać i dostosować wszystko do trybu życia :)
Mój narzeczony też uwielbiam gotować i to w sumie on mnie nauczył wielu ciekawych potraw :D i tak samo jak u was, ja zdecydowanie wolę sprzątać po tym gotowaniu :D przykre jest to że taki partnerski model często innym wydaje się dziwny i nienormalny :/
U nas niestety jest tragedia. Ja robię w domu wszystko, pracuje na pół etatu i zajmuje się dziećmi. Mąż uważa, że to iż pracuje zwalnia go od wszystkich obowiązków ?
U nas z podziałem obowiązków jest różnie. Praktycznie to ja gotuję obiad, sprzątam, odkurzam, prasuje. Mąż natomiast wyrzuca śmieci, zajmuje się sprawami technicznymi Ale czasami także pomaga mi w sprzątaniu po obiedzie . Gdy ja wykonuje te czynności to też mąż zajmuje sie dzieckiem bo przy dziecku wszystko zajeloby mi cały dzień.
U nas jest dokładnie tak samo jeśli chodzi o podział obowiązków, aż się śmiałam że napisałaś za mnie posta o naszym schemacie ?
U nas też jest podział obowiązków, ja zawsze gotuję, ale nienawidzę zmywać, więc mój mąż to robi :) ja ścieram kurze i ściągam wszystkie książki (a mamy ich mnóstwo), ale mąż odkurza dywany i podłogi, ja prasuję, ale już przewijaniem pieluch naszej córeczki zajmujemy się oboje na zmianę a czasem jak oboje jesteśmy w domu to nawet robimy to we dwójkę :D