Krótka przerwa, pierwsze niedotrzymanie obietnicy, bowiem ostatni post pojawił się 6 kwietnia. Równo 2 tygodnie temu. Moim usprawiedliwieniem jest wyjazd do Szkocji, a za chwilę potem święta. Zatem chyba nie jest jednak tak tragicznie :) No właśnie – wyjazd do Szkocji. Było wspaniale! To był krótki, ale bardzo intensywny wyjazd. Sporo osób mieszkających w Szkocji pisało do mnie, że mieszkają tam od 10 lat, a nie udało im się tyle zobaczyć co my w 5/6 dni. Odwiedziliśmy mnóstwo zachwycających miejsc, podróżowaliśmy szlakiem Harrego Pottera, najedliśmy się pyszności i testowaliśmy whisky! Powoli zabieram się za przygotowanie przewodnika z praktycznymi poradami jak zorganizować taki wypad, ale zanim się pojawi, to dziś kilka słów o moich stylizacjach na wyjeździe.
Lecieliśmy na 6 niepełnych dni. Zawsze Was ciekawi jak się pakuję na wyjazdy, co zabieram zwłaszcza do takich niepewnych pogodowo miejsc. Skandynawia, Islandia czy UK to miejsca, gdzie pogoda może zmienić się w 5 minut, więc warto zawsze być dobrze przygotowanym. Niemniej moja walizka na pewno wygląda inaczej jak lecimy na Islandię czy właśnie do Szkocji. Zawsze jednak przygotowuje się tak samo: poświęcam na to chwilę w domu szykując sobie już gotowe stylizacje, które mają wspólne elementy. Dzięki temu nie zabieram niepotrzebnych rzeczy i raczej większość wynoszę na wyjeździe. Najważniejsze jednak jest dla mnie odpowiednie dobranie rzeczy pod pogodę. Obowiązkowo rzeczy przeciwdeszczowe, ciepłe (!) żeby mieć komfort zwiedzania w każdych warunkach.
Jeśli chodzi o ubrania, to tym razem zabrałam:
- 3 kurtki: płaszcz( w którym leciałam), trencz, kurtkę przeciwdeszczową,
- 2 pary butów: kalosze (w których leciałam), trapery,
- 3 swetry i 2 cieńsze golfiki (które w sumie zakładałam pod swetry, bo było zimno),
- 3 pary spodni (2x jeansy i leginsy),
- 1 koszula na wieczór :),
- + oczywiście czapka, szalik, rękawiczki, piżama i bielizna.
Każdą z tych rzeczy założyłam, więc uważam, że spakowałam się idealnie. I oczywiście, że mogłam ograniczyć jeszcze dodatkowo rzeczy zabierając np. 2 pary spodni, 2 kurtki, nie zabierać koszuli itd., ale skoro mieliśmy bagaż rejestrowany nie było takiej potrzeby.
W trakcie podroży, w odpowiedziach na stories często pojawiały się pytania skąd dana rzecz, więc dzisiaj wrzucam mały przegląd stylizacji z wyjazdu. Chcę Wam pokazać, że jeśli postawimy na bazowe rzeczy, to możemy je potem fajnie mieszać! Jest trochę więcej stylizacji niż dni, ale prezentuję Wam np. look z wieczoru czy też stylizację numer 5, kiedy to podkradłam kurtkę mężowy i zmieniłam z przeciwdeszczową :) Enjoy!
1.
płaszcz – naoko
kalosze – hunter
jeansy – zara
2.
sweter – kupiony w oficjalnym sklepie Harrego
jeansy – zara
buty – panama jack
okulary – wokularach.pl (marka Senja)
3.
spodnie – zara
koszula – polly
buty – panama jack
skarpety – calzedonia
4.
sweter – naoko
kurtka – icewear
spodnie – zara
kalosze – hunter
okulary – wokularach.pl (marka senja)
5.
kurtka – the north face
sweter – naoko
spodnie – zara
kalosze – hunter
6.
jeansy – zara
buty – panama jack
kurtka – icewear
szalik – h&m
czapka – melody of wool
7.
trencz – naoko
sweter – kupiony w oficjalnym sklepie Harrego
kalosze – hunter
8.
kapelusz – luck hats
płaszcz – naoko
szalik – burberry
Do następnego!
Fantastyczny wpis! Przed każdym wyjazdem (zwłaszcza w góry i nad nasze polskie morze) mam duży problem z tym jakie rzeczy spakować, by nie zabrać za dużo, za mało i by jeszcze większość zabranych rzeczy pasowała do siebie.
Więcej takich inspiracji poproszę!:)
Rewelacyjne zestawy i jeszcze piękniejsze zdjęcia oraz widoki. :)
Super zdjęcia :)