Zapewne widzieliście, że ostatnio pochłonęła mnie książka „Osobliwe szczęście Arthura Peppera”. To opowieść o starszym mężczyźnie, który rok po śmierci swojej żony znajduje w jej rzeczach bransoletkę. Bransoletkę z przywieszkami, której nigdy, przez 40 lat małżeństwa u niej nie widział. Chociaż Arthur przez ostatni rok prowadził spokojne życie, w którym miał sztywny, rutynowy plan, to ciekawość zwycięża; postanawia wyjść z domu i odkryć historię bransoletki. Czy aby na pewno znał Miriam wystarczająco dobrze? Na jednej z zawieszek znajduje numer telefonu, pod który dzwoni i… reszty dowiecie się z książki!
Arthur wyrusza w podróż (przez Londyn, Paryż, aż na drugą stronę kuli ziemskiej), podczas której nie tylko odkrywa historię zawieszek czy dowiaduje się czegoś o swojej żonie – odkrywa również samego siebie. To historia o poznawaniu i budowaniu własnego „ja”. Już od pierwszych stron książki polubiłam Arthura i bardzo mu kibicowałam podczas jego wszystkich wypraw.
Książka jest zabawna, wzruszająca i przede wszystkim interesująca. Nie znajdziecie tutaj nudnych, długich opisów, a język, którym jest napisana, jest bardzo prosty i przyjemny. To idealna pozycja na leniwe popołudnie, relaks nad jeziorem czy wieczorne wyciszenie. Na pewno bardzo Wam się spodoba!
Na koniec mam dla Was konkurs!
Do wygrania jest pięć egzemplarzy książki „Osobliwe szczęście Arthura Peppera”. Co trzeba zrobić aby wygrać książkę? W komentarzu pod postem podajcie swój adres e-mail oraz napiszcie jaką zawieszkę wybrałybyście do swojej bransoletki i dlaczego akurat taką (przykład: wybieram zawieszkę w kształcie baletnicy, bo gdy byłam mała zawsze pragnęłam tańczyć balet, itd.). Pamiętajcie, że najbardziej kreatywne opisy zostaną nagrodzone. Konkurs trwa od dzisiaj (19.07), do piątku (22.07) a w poniedziałek (25.07) ogłoszę wyniki tutaj w notce konkursowej :) Czekam na Wasze zgłoszenia!
WYNIKI!!!
Na początku dziękuję Wam za tyle zgłoszeń! To był ogromnie ciężki wybór, niemniej udało mi się wybrać pięć osób, do których powędruje książka! Oto one:
1.Ola
„Ja bym wybrała zielonego misia Haribo :) to mój ulubiony z misi znajdujących się w paczce, a od tych żelków jestem uzależniona od zawsze. Jak byłam mała moja mama wyjeżdżała do Niemiec do pracy i zawsze przywoziła mi pełno paczek misiów :) zawsze od tamtej pory kojarzyły mi się z tym szczęściem, bo mama wracała do domu :) uwielbiam je do tego stopnia, że na 20-te urodziny dostałam „zestaw biżuterii” z samych zielonych misiów zabitych na nitkę :) poza tym słodycze zawsze kojarzą się z dzieciństwem, czyli latami beztroskimi, bezproblemowymi, tymi najlepszymi :) a na koniec – od 2 tygodni nie może misiów zabraknąć w mojej torebce, ponieważ rzucam palenie i zawsze jak mam ochotę na kolejnego papierosa zjadam jednego misia i od razu mi przechodzi :)”
2. Julia
„Ja zdecydowałabym się na zawieszkę przedstawiającą liczbę 3. Jest ona bardzo ważna dla mnie i przewinęła się w moim życiu już wiele razy :) Podam kilka przykładów z jakimi chcę się podzielić :) Urodziłam się w trzecim miesiącu roku o godz. 3.03, mój trzeci pies miał trzy kropki na pyszczku, przez trzy lata miałam w szkole trzeci numer w dzienniku, trzy razy zmieniałam szkołę a ze swoim partnerem poznaliśmy się 3 dnia miesiąca… Tak mogłabym wymieniać jeszcze ale inne wydarzenia są dla mnie bardzo osobiste. Z pewnością jeśli miałabym możliwość posiadania takiej bransoletki i wybrania zawieszki przedstawiałaby numer 3 :)”
3. Kinga (kiniaad)
„Idealna zawieszka, którą dodałabym do swojej branosletki to zwykły (lub nie) okrągły, „czysty”, niczym nie naznaczony koralik. Dla wszytskich zwykły, dla mnie niezwykły – oznaczający czystą białą kartę, aby wierzyć, że wszystko co dobre, wszytsko o czym marzę jeszcze przede mną.”
4. Anna
„Na mojej bransoletce z pewnością znalazłaby się zawieszka z plastrem drewna. Dlaczego?
Po pierwsze pokochałam drewno za ciepło. To ciepło nie tylko z kominka ale także we wnętrzu, które wypełnione jest drewnianą podłogą, meblami i dodatkami.
Po drugie to dzięki miłości do drewna znalazłam swoją drugą połówkę, która tak jak ja uwielbia majsterkowanie (nie tylko w drewnie) :)
Po trzecie… takiej zawieszki jeszcze u nikogo nie widziałam, więc byłaby wyjątkowa.
Pozdrawiam,
Anna”
5. Anna
„Ja do swojej branzoletki wybrałabym zawieszkę księżyca gdyż od najmłodszych lat fascynował mnie wszechświat i będąc małym dzieckiem uwielbiałam wpatrywać sie godzinami w gwiazdy i księżyc. Moim największym dotychczas niespełnionym marzeniem było posiadanie teleskopu przez który mogłabym oglądać księżyc wrac z milionami gwiazd wieczorami. Póki co to pozostanie moim marzeniem :))) a póki co to odkrywam uroki księżyca i jego towarzyszy wieczorami w moim nowym ogrodzie ;))) pozdrawiam i życzę powodzenia innym w konkursie ;)))”
Do następnego!
Wybrałabym zawieszkę w kształcie nuty, ponieważ muzyka towarzyszy mi od maleńkości, Babcia zawsze mi śpiewała i to ona zaszczepiła we mnie miłość do nut i muzyki. Odkąd tylko pamiętam zawsze śpiewałam, w wieku 11 lat nauczyłam się grać na gitarze i nigdzie się bez niej nie ruszam. Muzyka pozwala mi zapomnieć o tym co dzieję się dookoła, relaksuje mnie i pomaga przetrwać trudne chwile, poprzez muzykę wyrażam to co czuję. Muzyka też pozwala mi spojrzeć na świat inaczej i brać go takim jaki jest.
Od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i jest naprawdę motywujący i inspirujący. Gratuluję i życzę jak najwięcej sukcesów! :)
Wybieram globus lub mapę bo kocham podróżować ! ;)
[email protected]
Wybralabym zdecydowanie zawieszke w ksztalcie domku, bo mimo ze dzieli mnie tak wiele kilometrow od tego rodzinnego, od tego w ktorym powstawaly tak piekne wspomnienia, to moje serce nadal jest tam i wierze, ze kiedys tam wroce. Chcialabym aby z tym miejscem moj syn mial rownie piekne skojarzenia :-)
Wybrałabym zawieszkę niebieskiej rybki, bo odkąd nauczyłam się pływać, pokonując przy tym swój strach do wody, czuje się jak ryba w wodzie, a niebieski to mój ulubiony kolor :) Oprócz tego taką rybkę kojarzyłabym z odpoczynkiem i relaksem, którego doświadczam jeżdżąc na ryby z moim narzeczonym :)
Do swojej bransoletki z pewnością wybrałabym zawieszkę w kształcie serca ze sztangą. Brzmi banalnie, natomiast taka zawieszka jest dla nas cenniejsza niż skarb, gdy posiada swoją historie. SERCE = Miłość, a miłość to nierozerwalny element naszego życia. Chcąc czy nie, jest! Od rodzicielskiej po te małżeńską. Uczucie bezpieczeństwa,wsparcia,opieki. Sztanga natomiast to symbol ciężaru, który przez całe życie jesteśmy skazani nieść. Wybrałabym taki kształt zawieszki, ponieważ w moim życiu to miłość pomogła w dużym stopniu i nadal pomaga udźwignąć wszystkie niedoskonałości tego świata. Dzięki niej można iść dalej z podniesioną głową w ciężkich chwilach i pokonać wszelkie trudności. Myślę, że owa zawieszka byłaby w pewien sposób amuletem, talizmanem przypominając co tak naprawdę uskrzydla człowieka.
Jako swoją zawieszkę wybrałabym piłkę do siatkówki. Sport jest ze mną od najmłodszych lat jednak to siatkówka skradła moje serce już 11 lat temu! Gram w nią od 10 roku życia i nie wyobrażam sobie abym mogła robić coś innego! To ona nauczyła mnie rywalizacji, współpracy, cierpliwości. To ona daje mi radość i spełnienie! Była, jest i zawsze bedzie głęboko w moim sercu. Dlatego taką wlasnie zawieszkę bym wybrała, aby przypominała mi o tym co kocham robic i co mnie ukształtowało ! ❤️
Zawieszki, które bym wybrała to §, bo studiuje prawo, bo to moje codzienne życie, bo staram się do sytuacji faktycznej znaleźć odpowiednie przepisy prawa. Wybralabym też plecak i kulę ziemską, bo uwielbiam podróżować, a moim marzeniem jest podróż dookoła świata. A ostatnia zawieszke, jaką bym wybrała jest książka, bo nieważne czy w pracy, czy na studiach, czy w podróży książka zawsze mi towarzyszy. Bo, może jeszcze rower, bo to na nim mogę uciekać w miejsca, w których umiem się wyciszyć, zresetować i wrócić do swoich planów, marzeń i codziennych zajęć.
wybrałabym zawieszkę w kształcie prezentu, bo nic nie daje mi takiej motywacji w życiu jak pomaganie innym i wywoływanie u nich uśmiechu na twarzy ?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie galopującego konia, dlatego że jazda konna jest moim hobby. Drugi powód jest taki, że mam taki etap w życiu, że czuję się jakbym była na grzbiecie galopującego konia. Chcę spełnić moje największe marzenie dotyczące studiów i późniejszego zawodu, więc robię wszystko co w mojej mocy. Jednak nie zawsze wszystko idzie po myśli, dlatego muszę bardzo mocno się trzymać, aby nie spaść, nogami i rękami.
Pozdrawiam
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie… książki : )
Książki dla mnie to nie tylko sposób na spędzanie wolnego czasu. Jest to coś bez czego nie umiałabym żyć. Czytanie jest dla mnie bardzo ważne. Pozwala mi na pogłębianie swojej wiedzy na różne tematy jak i na przeniesienie się do innego świata, na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości.
Myślę, że zawieszka w kształcie książki najbardziej pasowałaby do mojej bransoletki i z pewnością byłaby to moja ulubiona biżuteria.
Wybieram zawieszkę w kształcie czterolistnej koniczynki, ponieważ dzięki niej nie zapominałabym, że szczęście jest naprawdę blisko, wystarczy tylko po nie odważyć się sięgnąć. :)
[email protected]
Książka ciekawie się zapowiada :) Ja wpięłabym na swojej bransoletce zawieszkę z malinką. Jest do dla mnie nie tylko symbol dzieciństwa i malin w ogrodzie babci, ale także obecnej grupki ze wspólnoty. Jesteśmy dla siebie wsparciem w trudnych chwilach, wszystko malinowe kojarzy mi się od razu z dziewczynami, z którymi jesteśmy bardzo blisko! A zaczęło się od naszej animatorki i jej nazwiska ;)
Serce❤️symbolizuje miłość I rocznice ślubu ?
Wybrałabym zawieszke w kształcie róży wiatrów. Mój mąż (niepoprawny domator) uśmiechnął by się w duchu na jej widok. Po pierwsze to wzór który chciałam zawsze wytatuowac, ale nigdy nie zebrałam się na odwagę. Po drugie z zawodu jestem geodeta wiec.. to trochę nasz znak rozpoznawczy. Po trzecie i najważniejsze nie potrafię wysiedziec 5 minut na miejscu, zawsze mnie nosi i ciągnie w świat, a ja zawsze ciągnę za sobą swojego męża, co łatwe nie jest. Czasem marudzi, ale cóż … ponoć przeciwieństwa się przyciągają ;)
Wybrałabym zawieszkę z chmurą. Taką chmurą, na którą patrzy się leżąc na plecach w parku. Chmurą, która może być każdym kształtem – wielkim smokiem i twarzą babci wierzby. Chmurą, która daje nadzieję że wszystkie podróże są w zasięgu ręki. ☁
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie słońca, ponieważ w gorszych momentach życia przypominałaby mi ona o tym, że po każdej burzy w końcu musi wyjść słońce. Dawałaby mi nadzieję, motywację i siłę do działania i walczenia ze słabościami :)
Bez zastanowienia wybrałabym kompas! Towarzyszy mi od dzieciństwa, gdy zobaczyłam go w ulubionym filmie – „Pocahontas”, aż do teraz kiedy każdego dnia decyduję, w którą pójdę stronę. Jest symbolem podróżowania – pasji, którą od ponad 8 lat poznaję i rozwijam z moim narzeczonym. Pokazuje, jak ważna jest droga. Przypomina, że zawsze istnieje rozwiązanie. I przede wszystkim prowadzi tam, gdzie jest najlepiej – do domu:)
[email protected]
Przywieszka misia Pandy! Może to trochę blache, ale mojego ukochanego nazywam Misiem. A dlaczego Panda? Mój Luby nie jest Polakiem i ma pochodzenie chińsko-wietnamskie. Miś Panda to idealny przykład miłości do bliskiej mi osoby, zwierząt i dalekich pozdrozy!
[email protected]
Na łańcuszku chętnie widziałabym zawieszkę ilustrującą na jednej stronie słońce,a na drugiej księżyc. Kiedy większość ludzi zasłania się od promieni słońca, ja zwracam się do niego i chętnie wygrzewam się w jego świetle. Księżyc jest intrygujący, lubie wieczorem na niego spojrzeć i sprawdzić jak się zmienił od wczorajszej nocy. Poza tym, pięknie oświetla drogę do mojego domu kiedy wracam późną porą :)
Jeszcze do nie dawna pewnie wybralabym jakiegoś kwiatka czy coś w tym stylu, ale teraz zdecydowanie wybralabym w kształcie samochodu. Do niedawna w ogóle nie interesowałam się tym, ale mój chłopak tak mnie zaraził swoją pasja do motoryzacji, że z pewnością wybralabym ją, bo z jego pasji staje się ona masza wspólna :-)
Ja wybrała bym zawieszkę w kształcie okularów ps. przeciwsłonecznych . Jest w nich coś tajemniczego takiego być albo nie być… (w słońcu, w blasku fleszy, w smutku, w ukryciu itp.) takie w stylu Audrey Hepburn. Mają dla mnie to coś w wielkim skrócie pisząc. Pozdrawiam. Daria ?
Wybieram zawieszkę w kształcie kubka kawy, bo przywołuje same miłe wspomnienia. Relaks na pogaduszkach z przyjaciółką, chwile spędzone z rodziną i maminym ciastem, realizacja nowego projektu (kiedy tylko kawa może postawić cię na nogi), wszystkie podróże, bo to dla mnie punkt obowiązkowy – odkryć ciekawą kawiarnie w innym mieście czy kraju, krótka przerwa w pracy, przypadkowe spotkania, genialne pomysły i wreszcie logo mojego bloga, bo również narodził się przy kawie.
Ja wybrałabym zawieszkę „tęczę”, która przypominalaby mi o tym, aby się nigdy nie poddawać i walczyć o swoje marzenia, o siebie, nawet jeśli będę musiała przetrwać burzę. Pozdrawiam :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie serca, by przypominała mi, że czuję, że kocham, że tęsknię. Że to sercem się kieruję w życiu, że to jego głosu mam słuchać. Że w chwilach zwątpienia mam pamiętać, że są też osoby, które mnie kochają. Że po prostu jestem człowiekiem, z wielkim sercem :)
buziaki
Wybrałabym zawieszke w kształcie znaku nieskończoności, który codziennie przypominałby mi że wszystkie ograniczenia są jedynie w mojej głowie; że istnieje coś więcej niż nasz umysł jest w stanie zrozumieć; że miłość i najpiękniejsze rzeczy w naszym życiu mogą trwać w nieskończoność jeśli tylko będziemy je pielęgnować:)
Wybrałabym puzzel, żeby symbolizował element mojego życia ;)
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie małej, dziecięcej stopki, ponieważ jestem położna i każde przyjęcie dziecka na świat jest dla mnie ogromnym przeżyciem. Cud narodzin nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, a taka stopka idealnie odzwierciedlałaby moje oddanie do zawodu.
Zawieszką którą bezapelacyjnie bym wybrała jest krokodyl. Dokładnie tak, krokodyl!:) każdego dnia dbam o to, aby żyć na sto procent, nie wyznawać pół środków! Kocham całą sobą, uśmiecham się i promienieję całą sobą, dziełę się z innymi tym co jest we mnie najlepsze. Żyję jak krokodyl! Połykam życie i wszystkie jego kolory w całości z radością w sercu!:)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie wieży Eiffla, ponieważ moim marzeniem jest pojechać do Francji i zwiedzić Paryż. Dodam jeszcze, że bardzo lubię język francuski :) <3
Zdecydowanie byłaby to zawieszka w kształcie deski snowboardowej. Jeździłam na desce będąc jeszcze w liceum. Później sama nie wiem czemu odpuściłam. Pogrzebałam moją pasję na kilka dobrych lat. Pogrzebałam ją do czasu, aż odważyłam się wyjechać zupełnie sama z obcymi ludźmi na tygodniowy wyjazd snowboardowy. Poznałam tam masę genialnych ludzi. Ludzi z taką samą zajawką jak moja. To dało mi ponownego kopa do życia, nowych znajomych i pewność, że warto realizować swoje marzenia i mieć pasję. A dziś? Razem z moją paczką planujemy kolejne snowboardowe eskapady.
Na zawieszkę wybrałabym literę „m”, jedna literka, a na nią składa się tak wiele… wszyscy członkowie mojej najblizszej rodziny mają imię rozpoczynające się na tę literę, do tego słowa, które są moimi ideałami: miłość, mądrość, moda, poza tym literka „m” jest ładna w kształcie a to też jest ważnym wyznacznikiem zawieszki na bransoletkę :)
Na swoją zawieszkę wybrałbym maski połączone jedna z uśmiechniętą, druga smutną miną. Maski te są symbolem teatru, który od najmłodszych lat gra w mojej duszy. Przypominałyby mi o pięknym teatralnym dzieciństwie i o spontaniczności , prawdziwości, odwadze,a także tym jak nauczyć się wyrażać uczucia nawet te negatywne: smutek czy złość. Dzięki tej zamieszce zawsze pamiętałabym czego nauczył mnie teatr.
Ja wybrałabym łuk tęczy, ponieważ to oznacza, że Bóg zawsze dotrzymuje obietnic, a dał nam On ich wiele. I to jest jej właściwe znaczenie.
Wybralabym zawieszkę w ksztalcie rowera. Rower to moja pasja, nie wyobrazam sobie życia bez dwóch kolek. Pozwala mi nie tylko dotrzeć do wielu miejsc ale co najważniejsze, daje mi ogrom pozytywnych emocji. Dzięki niemu mogę się zrelaksowac, odpocząć i wyzbyć stresu. Każda przejażdżka jest oderwaniem się od codziennosci, a z każdym kilometrem poznaje nowe, piękne miejsca i samą siebie. Poza tym dzięki pasji poznalam najwspanialszego człowieka na świecie, który również uwielbia rowery ?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie lilijki harcerskiej, ponieważ jestem harcerką już ponad połowę swojego życia i uwielbiam to, a przede wszystkim wartości, którymi mogę się kierować wraz z ogromną rzeszą innych ludzi! :)
Wybrałabym zawieszke w kształcie ważki ponieważ kojarzy mi się z siłą, odwagą i wzoszeniem się coraz wyżej poznając nowe drogi i ciesząca się chwilą i wolnościa. Taką dzielna ważka staram się być na co dzień lecz nie zawsze jest łatwo sprostać wyzwaniom. Niech ten owad pomaga i przypomina !
Hej :)
Do swojej bransoletki wybrała bym zawieszkę czterolistnej koniczynki :) (w sumie już nawet taką posiadam!) Miałam bardzo duży problem ze zdaniem prawa jazdy, więc mój kolega sprawił mi właśnie taką bransoletkę mówiąc, że od tego czasu nie opuści mnie szczęście. Wiem, że to pewnie działa na zasadzie wmówienia sobie, że będzie dobrze ale udało się I teraz wiem, że szczęście mnie nie opuści nigdy! Nigdy się z nią nie roztaje, nawet z nią śpię :) Omijam pech szerokim łukiem i zawsze patrzę na świat o wiele pewniej wiedząc, że gdziekolwiek się nie znajdę moja czterolistna koniczyna zadziała jak stróż anioł i na pewno nie przyniesie mi pecha :)
Pozdrawiam ;)
Wybrałabym zawieszke w kształcie pyska psa, ale nie psa rasowego tylko takiego mieszanca. Powód ? Od 6 lat mam w swoim domu rodzinnym pięknego, mądrego i lojalnego pieska.. i nie jest to pies rasowy, jest to mieszaniec, który od pierwszego dnia u nas daje od siebie tyle miłości ile dostaje od nas. Kocham go niesamowicie. Ta zawieszka przypominalaby mi o nim, gdziekolwiek bym nie była. Póki co w swoim notesie mam wywołane Jego zdjęcie ;) chciałabym mieć taką zawieszke głównie ze względu na to, iż mieszkam od mojego pieska aż 400 km dalej, z moim mężem (od miesiaca) i tęsknię za tym małym przyjacielem. A fakt, że planujemy kupić nowego pieska tylko potęguje moja tęsknotę za wiernym przyjacielem. Taka zawieszka byłaby symbolem moich panieńskich lat spędzonych z Drapciem :)
Wybrała bym zawieszkę w kształcie rowera.Pasją do jazdy na rowerze ,,zaraził” mnie mój tata :) Mimo,że niestety jego rower nie jest nowiutki,chętnie po pracy jaździmy razem na długie przejażdżki i w ten sposób miło spędzamy wieczory.Mam nadzieję,że kiedyś jak już będę miała stałą pracę będę mu mogła kupić wymarzony rower i w ten sposób odwdzięczyć mu sie za wszystkie lata przez które się mną opiekował.
Ps A wygraną książkę podarowała bym mojej siostrze,która wręcz uwielbia czytać,a książki nie mieszczą się już jej na półce.;))
Mój e-mail:[email protected] :))
Zdecydowanie do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie psa. Jest to mój jedyny najlepszy przyjaciel, zawsze jest ze mną, to on cieszy się gdy wracam z pracy i to on leży na moich kolanach gdy jest mi smutno. Podczas snu zawsze wybiera moją poduszkę i przytula się do moich włosów. Jest ze mną w każdej sytuacji i zawsze ze mną będzie.
Hej? Ja wybrałabym zawieszkę w kształcie takiego mdłego buldożka bo one sa takie słodkie mają piękne mordki. Kocham wszystkie buldożki??
Wybrałbym znak nieskończoności, żeby przypominał mi, że każdy dzień niesie nam ograniczenia tylko w naszej głowie. Wszysto jest możliwe, trzeba się tylko nie poddawać, iść do przodu i pokonywać nasze słabości, bo życie jest piękne i mamy nieskończenie wiele możliwości żeby je upiększać! Ten znak może zastąpić wiele innych znaków np. Miłość, Przyjaźń, Szczęście itp… To znak idealny! :-)
Wybrałabym bransoletkę z literkami bo uwielbiam czytać.
Czytam przed pracą, po pracy, czasem w pracy ale o tym cicho
sza, w wannie, przed snem, w trakcie robienia obiadu (o dziwo nic nie przypalam). Moja rodzina czasem się wkurza, że wpadam w taki letarg, ale nic nie poradzę że wolę czasem tamten świat.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie piłki do siatkówki, ponieważ ten sport zmienił moje życie. Nauczył mnie woli walki, dążenia do wyznaczonego celu i przede wszystkim wiary we własne możliwości. Dzięki temu stałam się lepszym człowiekiem i nie raz wyszłam z dużych kłopotów. Siatkówka nauczyła mnie, że marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! :)
[email protected]
Chciałabym mieć zawieszkę w kształcie okręgu, gdyż sądzę że wszystko na świecie krąży. Człowiek za bardzo skupia się na „początku” i „końcu”, a zapomina o samym przeżyciu tego co się dzieje. Symbol ten kojarzy mi się też z harmonią, której tak potrzebuje we współczesnym świecie.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie okręgu. Obły kształt przypominałby, że nie ma rzeczy ważniejszych, ale że wszystko jest tak samo ważne. Zarówno zdrowie, przyjaciele, miłość, czy nawet pieniądze. A wszystko to składa się na szczęśliwe życie, które jest celem!
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę wieży Eiffla, ponieważ moim najskrytszym marzeniem jest pojechać do Francji i zrobić zdjęcie wieży wieczorem, przy różowym zachodzie słońca. :D
Wybralabym zawiszke w ksztalcie balonika. Moze to byc balon podrozny, lecz osobiscie kocham wszelkiego rodzaju baloniki. Dostaje je zamiast kwiatow. Nie pptrafie przejsc obojetnie. Moim marzeniem jest otrzymanie kiedys gigantycznej wiazanki z balonow. Moj przyszły tatuaz tez bedzie z tym motywem. Pozdrawiam Cieplutko Wszystkich ;*
Ja z pewnością wybrałabym zawieszkę w kształcie kotwicy z serduszkiem:)
Przypominałaby mi każdego dnia o moim Marynarzu, który jest na drugim końcu świata (Zatoka Meksykańska) i potwierdzała, że moje serce jest „zakotwiczone” :)
Zawieszka w kształcie aniołka bo jak mówi mój mąż mam anielska cierpliwość do niego ,do dzieci w domu i w pracy (też pracuję z dziećmi) niech mi przypomina ,że muszę być jak anioł dobra ,troskliwa .Swoja osobą mam wzbudzać zaufanie by dzieci czuły się bezpieczne i jednocześnie radosne by tu na ziemi było im jak w raju <3
[email protected]
Do bransoletki wybrałabym klucz. Klucz, który otwiera wszystkie drzwi niezapomnianej przygody. Klucz, który może także symbolizować pewnego rodzaju wejscie w nowy etap życia.Za pomoca takiego klucza moglibyśmy także zamknąć pewien etap naszego życia i wejść do kolejnego za pomocą tego samego klucza lecz innych ,,drzwi”. Klucz do pięknej miłości, klucz do sukcesu, klucz do przygody, klucz spełnienia marzeń, klucz do miejsca, który poszerza nasze horyzonty, klucz który pozwoli otworzyć oczy na lepsze postrzeganie świata i ludzi. Klucz, ktory zamknie nasze przecudowne wspomnienia w pięknej skrzynki, zwanej głową i nigdy nie pozwoli z tej skrzynki, tym wspomnienia uciec. ;)
Wieża Eiffla, ponieważ uwielbiam to miasto i wydarzyła się w nim niezwykła przygoda. Nie zdarzylam na samolot, cała noc spędziłam spiąć na lotnisku wraz z innymi osobami. Doświadczenie to pokazało mi, ze choć dzieją sie rzeczy nie planowane, trudne to z każdej sytuacji mozna wyjsć :-) do Warszawy wracałam przez Katowice. Bo następnego dnia loty były tylko tam…
Zapomniałam napisać nazwy miasta Paryż ?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie strzały, po pierwsze dlatego że aby strzała poleciała przed siebie należy ją naciągnąć, a tym samym cofnąć.
Przypominałaby mi o tym, że życie nie zawsze jest ( i nie było) dla mnie proste, że czasem czułam jakbym zrobiła kolejny krok w tył zamiast do przodu, ale pomimo to jestem teraz w tym miejscu, w którym zawsze chciałam być, czyli jestem po prostu szczęśliwą osobą i nic nie może mnie zniszczyć. :)
[email protected]
Tak sobie myślę, że zawieszki wszystkiego co lubię już mi gdzieś towarzyszą: koniczyna ? i pierwsza litera mojego imienia „A” na łańcuszku, mam też breloki mojej okręgowej ulubionej drużyny piłkarskiej ⚽, biedronki ? (bo je uwielbiam), mam i bolid Formuły 1 ? bo oglądam, mam też pamiątkę z Rajdu Polski…
Gdybym mogła wybrać sobie jakiś jeden jeszcze to zapewne byłaby to zawieszka z kształcie konturów naszego pięknego kraju-Polska- w biało czerwone barwy ♡ chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Tu jest mój dom rodzinny, tu są moje korzenie, tu się wychowałam, tu nauczyłam się wszystkiego co ukształtowało 26 letnią kobietę którą jestem dziś. I chodź świat woła mnie czasem w różne miejsca rozrzucone gdzieś za granicami, to zawsze tu wracam…zawsze. I tak się ciągle zastanawiam, DLACZEGO JA TAKIEJ ZAWIESZKI WCIĄŻ NIE MAM?
Wybrałabym zawieszkę symbolizującą klucz ponieważ w życiu wciąż potrzebne są klucze do drzwi, głów i serc :). Nasze zadanie polega na odnajdywaniu tych właściwych (często ukrytych w nas samych).
Wybrałambym zawieszkę w kształcie 'samolotu’. Uwielbiam podróżować. Fascynuje mnie świat. Uwielbiam patrzeć w niebo, obserwować samoloty które właśnie przelatują nad moją głową, marzyć. Jeszcze bardziej uwielbiam samą podróż samolotem. Nie ma nic piękniejszego niż bycie kilkanaście kilometrów nad ziemią i podziwianie świata z lotu ptaka. Żadna inna forma podróży nie dostarcza mi tylu emocji i pozytywnej energii, która motywuje mnie do działania. Gdy jestem wysoko w chmurach czuję, że cały świat leży u moich stóp a ja mogę wszystko. Wybrałabym zawieszkę 'samolot’ również jako motywator. W momentach, gdy wszystko zdawałoby się dziać przeciwko mnie przypominałaby mi, że właśnie samolot zawsze startuje pod wiatr a nie z wiatrem.
Wybrała bym zawieszkę w kształcie otwartej ksiazki ponieważ dla mnie jest symbolem mądrości, wspaniałej przygody, tajemniczej historii i niewątpliwie obcowanie z nią jest ciekawym i niepowtarzalnym doznaniem. Chciała bym by zawieszka na bransoletkę mówiła co dla mnie jest ważne, co kocham , co lubię dostawać i posiadać i na co jestem otwarta ?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie małej kolorowej piłeczki. Była to ulubiona zabawka mojego pieska. To wlasnie on był moim najlepszym przyjacielem! Radosny, kochany i potrafił zawsze poprawic mi humor. Zawsze sie przytulał i nigdy mnie nie zdradził. Teraz niestety już go nie ma wśrod nas, ale Zawieszka poprawialaby mi humor gdyż przypominałaby mi o merdającym małym ogonku, podniesionych uszkach i radosnym uśmiechu, ktore zawsze towarzyszyly mu przy zabawie piłeczką!? Takim go zapamietalam.
Ja bym wybrała zielonego misia Haribo :) to mój ulubiony z misi znajdujących się w paczce, a od tych żelków jestem uzależniona od zawsze. Jak byłam mała moja mama wyjeżdżała do Niemiec do pracy i zawsze przywoziła mi pełno paczek misiów :) zawsze od tamtej pory kojarzyły mi się z tym szczęściem, bo mama wracała do domu :) uwielbiam je do tego stopnia, że na 20-te urodziny dostałam „zestaw biżuterii” z samych zielonych misiów zabitych na nitkę :) poza tym słodycze zawsze kojarzą się z dzieciństwem, czyli latami beztroskimi, bezproblemowymi, tymi najlepszymi :) a na koniec – od 2 tygodni nie może misiów zabraknąć w mojej torebce, ponieważ rzucam palenie i zawsze jak mam ochotę na kolejnego papierosa zjadam jednego misia i od razu mi przechodzi :)
Wybrałabym zawieszkę z kulą ziemską. Od małego kocham podróżować, odkrywać nowe miejsca. Zawsze byłam zainteresowana wycieczkami, zwiedzaniem. Na wszystkich wycieczkach zawsze byłam w pierwszym rzędzie obok przewodnika, żeby dokładnie słyszeć jak opowiada o tym miejscu. Podróżowanie bardzo mnie zmieniło, stałam się silniejsza, doceniłam bardziej to co mam w życiu. Za każdym razem, gdy odkrywam nowe miejsce jest to magiczna chwila, o której nigdy się nie zapomina. Mam nadzieję, że na stare lata też będę mieć tyle siły, żeby odkryć najgłębsze zakątki świata.
Do mojej zawieszki zdecydowanie wybrałabym orzełka ;) jest on dla mnie symbolem Polski z której pochodzę i jestem z tego dumna, chociaż wiele mi się tu nie podoba, wiele chciałabym zmienić to i tak zawsze pamietam że tu jest „mój dom”, moja rodzina. Pomimo iż uwielbiam podróżować, poznawać inne kultury to zawsze z utęsknieniem wracam do mojego kraju, mojej rodziny, moich przyjaciół ❤️
Wybralabym zawieszke w ksztalcie lapki pieska ;) od zawsze kocham zwierzeta jednak moja miloscia Sa psy. Mialam ich juz kilka. Niestety miesiac temu musialam pozegnac sie z moim ukochanym pupilem ktory mieszkal ze mna 14lat…do dzisiaj czuje pustke.. Nikt Na mnie nie czeka nie pezytula sie do mnie jak wracam..to bardzo przykre. Taka zawieszka przypominalaby mi o najwiekszej milosci I przyjazni jaka zwierzak potrafi obdarzyc czlowieka!
Ja wybrałabym zawieszkę z mini zdjęciem mojego chłopak, który każdego dni jest dla mnie wsparciem i powodem do uśmiechu. Kiedy byłby w trasie byłaby dla mnie codziennym powodem do uśmiechu :)
Wybrałabym zawieszke w kształcie czerwonych drzwi ponieważ moim marzeniem jest mieć kiedyś dom z takimi drzwiami.
Wybieram zawieszkę w kształcie szminki do ust, ponieważ nawet lekki make up potrafi wydobyć piękno z każdej kobiety. Uwielbiam ten efekt!
Pozdrawiam! :)
[email protected]
A ja wybrałabym zawieszke w kształcie serduszka z niebieskim oczkiem? ponieważ jestem w ciąży i spodziewam się chłopczyka?, a to byłoby super pamiątką na całe życie ??
Wybrałabym zawieszkę w kształcie szminki do ust, ponieważ nawet lekki make up potrafi wydobyć z każdej kobiety piękno. Uwielbiam to!
Pozdrawiam!
[email protected]
Jest dużo rzeczy którymi się interesuję, które kocham i w związku z tym zawieszek do bransoletki mogłabym mieć kilka i z każdą się identyfikować, np. łyżwę, bo uwielbiam łyżwiarstwo figurowe, Wieżę Eiffla, bo kocham Francję, albo książkę, bo literatura to moja pasja. Jednak jeśli ma być to tylko jena zawieszka, to mój wybór padłby na psa, konkretnie na maleńką podobiznę grzywacza chińskiego. Dlaczego? Najlepsze co mnie w życiu spotkało, to psy, wychowałam się z nimi i bardzo je kocham. Mam psa rasy chiński grzywacz, który jest już stary i choruje. Rok temu z całych sił walczyłam o jego życie, bo miał problemy z kręgosłupem i przez dwa tygodnie w ogóle nie mógł chodzić. Szanse na wyzdrowienie miał niewielkie, ale moja determinacja, lekarstwa, zastrzyki, naświetlania laserem i opieka wspaniałego weterynarza, uratowały mu życie. Obecnie leczę jego serduszko, serduszko które ma w sobie tyle miłości, tyle uczucia i ciepła, serduszko które niebezpiecznie się powiększyło i powoduje kaszel u mojego maleństwa. Chciałabym mieć zawieszkę z grzywaczem, bo wtedy zawsze jakaś cząstka mojego pieska byłaby ze mną, nawet w miejscach w które nie mogę go zabrać. Jest moją największą radością, moim przyjacielem, moim szczęściem i głównym powodem dla którego wstaję rano z łóżka. Jest to grzywacz odmiany nagiej, ma aksamitną skórkę, siwą grzywkę, duże oczka i mały mokry nosek. Mam nadzieję, że ta kruszynka będzie ze mną jeszcze wile lat!
Na swoją zawieszkę wybrałabym zaciśniętą pięść i przedramię prezentujące mięśnie (jest taka emotka na fb:)). dodawałaby mi otuchy, mocy i pozytywnej energii na mój każdy dzień, ten gest oznacza dla mnie też wolę walki, przede wszystkim z samym sobą – nad złymi pokusami, byciem leniwym, ale i nad własnym ciałem. Byłby to mój motywator, aby każdy dzień przeżyć pełnią szczęścia, z uśmiechem i radością, a przede wszystkim żeby wierzyć w siebie i we własną siłę :)
Zawieszką, którą wybrałabym do swojej bransoletki jest aparat. Patrząc z perspektywy materialnej, to jest to proste urządzenie do robienia zdjęć, natomiast dla mnie, to oczy mojej duszy. Jedno zdjęcie jest w stanie uszczęśliwić człowieka, wiem to na przykładzie mojej babci. Dzięki temu, że mam aparat, mogę uszcześliwiać najbliższych i ubarwiać ich ściany odrobiną uwiecznionych chwil.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie serca,bo każda istotka na świecie najbardziej chce kochać i być kochana<3
Wybrałabym zawieszkę w kształcie ust ułożonych w uśmiech, ponieważ uśmiech jest bardzo potrzebny w naszym życiu . Uśmiech daję mi siłę na walkę z życiem, na pokonywanie trudności . Każdy dzień bez uśmiechu jest dniem straconym i nie ma chyba osoby która się nie zgodzi z tym stwierdzeniem . :)
Wybrałabym zawieszkę z wzorem matki tulącej maleńkie dziecko. Jest to dla mnie symbol nieograniczonej, bezwarunkowej i niekończącej się miłości. Takiej najprawdziwszej i najczystszej, za którą bez wahania wskoczyła bym w ogień. Byłby to symbol wielkiej miłości do mojej niepełnosprawnej córki. Przy każdym spojrzeniu na tę zawieszkę przypominałabym sobie co daje mi siłę do tego żeby walczyć, uczyć się i nie poddawać. Symbolizowałaby to co mimo przeszkód pokazało mi piękno życia i niewielkich, codziennych rzeczy takich jak promienie słońca czy znalezienie biedronki na ramieniu.
[email protected]
Do swojej bransoletki wybrałabym, zdecydowanie zawieszkę w kształcie żurawia origami, nie bez powodu, jest to ptak wielu symboli. Mnie również zawieszka ta będzie przypominała o wielu rzeczach. Żuraw origami, przede wszystkim kojarzył mi się będzie z dzieciństwem, ponieważ od najmłodszych lat uwielbiam składać papierowe żurawie, ponadto jest to mój patent na odstresowanie się i doskonały sposób na zabicie nudy w deszczowy dzień. Ptak ten będzie mi się też kojarzył z długimi podróżami i ciepłymi krajami bo kocham długie podróże w dalekie ciepłe kraje! ? A także z moim pierwszym tatuażem! ?
Hej Paula,
W odpowiedzi na Twoje pytanie załączam i swoją odpowiedź.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie samolotu z kilku powodów. Po pierwsze mój żywioł to powietrze i to w powietrzu czuję się najlepiej. Po drugie, samolot nieodzownie kojarzy mi się z podróżami, dla których, mogę śmiało powiedzieć, żyję. Po trzecie, jest to chyba jedyny symbol, który kojarzy mi się wyłącznie pozytywnie. I mam nadzieję, że tak zostanie.
Serdeczne pozdrowienia!
Ja wybrałabym zawieszkę w kształcie ogryzka :) Wiem że to może dziwne, ale mój mąż nazywa mnie zdrobniale „Ogryzeczkiem”
I chociaż do tej pory słowo „ogryzek” nigdy nie kojarzyło mi się jakoś pozytywnie, teraz stało się jednym z moich ulubionych słów :)
Do swojej bransoletki wybrałam (już kilka lat temu) zawieszkę w kształcie pieska york shaire terrier :) Mozna sie domyślić, ze jest to symbol mojego ukochanego psiaka :) Pozdrawiam!
Monika :) E-mail: [email protected]
Ja bym chciała inicjały twojego bloga który mnie motywuje. Nigdy dość codziennie jestem i sprawdzam czy dodałaś jakiś wpis. Uwielbiam Cię w każdym względzie. Jesteś tak sympatyczną osobą. Dziękuję za zmiany które dokonałaś w moim życiu i stylu. Czuję się pewniejsza i piękna przede wszystkim. Nauczyłaś mnie czytać książki albo mam większą pewność siebie, nie boje się iść przez życie, kocham się taką jaką jestem. Znajomi czy chłopak widzą te zmiany i to jest piękne :) DZIĘKUUJĘ Z CAŁEGO SERDUSZKAA <3
Wybrałam symbol Nefretete, gdyż jest to symbol piękna, ale dla mnie rownież podróży, gdyż zakupiłam ją będąc w Egipcie kilka lat temu. Dla mnie symbolizuje piękno otaczającego świata i piękno ludzkiego wnętrza. Pozdrawiam, e-mail: [email protected]
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie Afryki, taką z zaznaczonymi głównymi rzekami i niczym poza tym. Jeszcze nigdy takiej nie widziałam, jednak myślę, że na pewno da się taką stworzyć. Ten kontynent mnie zachwyca! Uwielbiam czytać książki, których akcja dzieje się właśnie w Afryce i marzę o podróży do Kenii, Tanzanii, Zanzibaru i wielu innych krajów. W ogóle najchętniej odwiedziłabym wszystkie!
PS. przy okazji chciałabym polecić Ci książkę „Królowa deszczu” Katherine Scholes – jest piękna i przejmująca. Wiele razy do niej wracałam.
Wybrałabym bransoletkę z zawieszka w ksztalcie czterolistnej koniczynki. Dlatego ze ona zawsze przynosi nam szczescie nawet jak go nie widzimy gołym okiem, nawet jak nam jest smutno i na nia spojrzymy to pojawi nam sie usmiech na twarzy
Od razu pomyślałam o zawieszcze w kształcie stópki dziecka i zdecydowanie taką bym wybrała. Dzieci to wielkie szczęście tego świata i ogromna część mojego życia – dzięki pracy przedszkolanki czuje się spełniona i.. Szczęśliwa! Miło by było mieć zawsze przy sobie coś, na widok czego uśmiech sam się pojawia. Pozdrawiam :)
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę na której widniałaby rakieta kosmiczna symbolizująca wystrzałowość :)
Ja natomiast wybieram zawieszkę w kształcie GWIAZDY – bo gwiazdy są niby na wyciągnięcie reki, ale nie można ich nawet dotknąć, jest ich miliardy ale i tak zachwyca nas każda z osobna. Co to oznacza? Gwiazda świeci własnym światłem, nie odbija promieni jak księżyc. Tak więc jeśli ktoś świadomie lubi gwiazdę to wie kim jest i gdy inni chcą aby odbijała ich światŁo, to symbol gwiazdy ma o tym przypominać, że ta siła to osobowość która musi zarażać słabszych, a nie stać w cieniu silniejszych od nas.
Wybieram zawieszkę w kształcie mojej przyjaciółki. Może dlatego, że zawsze mogę na nią liczyć i zawsze jest przy mnie. Znamy się już 10 lat i jest dla mnie jedną z ważniejszych osób w moim życiu. :)
Latawiec – kojarzy mi się z dzieciństwem a to najlepsze czasy były…
email: [email protected]
wybrałabym zawieszkę w kształcie znaku zapytania (?) bo zawsze szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i nie lubię niewiedzy :)
mail: [email protected]
Hej, ja wybralabym zawieszke w ksztalcie podkowy. Uwielbiam konie jak rowniez wszystkie zwierzeta. Wierze, ze ten konkretny symbol przynosi mi szczescie. :)
Ja bym wybrała po prostu gwiazdeczke, ponieważ kojarzy mi się z przestrzenią kosmiczną a konkretniej z astrochemią, która jest moja pasją i wiążę z nią swoją przyszłość i szczęście zawodowe. :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie łapacza snów. Mam dużo snów które chciałabym żeby w życiu się ziściły. Chciałabym żeby je wyłapywał i za każdym razem kiedy na to spojrze, żeby mi przypominało do jakiego celu w życiu dąże.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie kwiatu orchidei. Orchidea jest ulubionym kwiatem mojej mamy (ma ich w domu aż 23 :o ), a moja mama jest moją ulubioną osobą :) Delikatna, ale twarda, niczym łodyga orchidei. Potrafi wesprzeć w każdej chwili i nie daje się ugiąć żadnym ciężarom. Ogłoszenie wyników odbędzie się 25 lipca, a tak się składa, że to data moich urodzin, ten dzień zawsze był pełen niespodzianek, mam nadzieje,
że i tym razem będzie :)
Wybrałabym zawieszkę z wężem Eskulapa oplatającego laskę, bo to symbol całego mojego życia, którym jest medycyna. Symbol dzieciństwa, w którym jako 6-latka oznajmiałam wszem i wobec, że zostanę lekarzem i symbol dojrzałości, odpowiedzialności i miłości do drugiego człowieka jakie przyniósł mi ten zawód :)
Do swojej zawieszki wybrałabym po prostu serce :) Miłość wywróciła moje życie do góry nogami i dzięki niej przekonałam się, że w życiu wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko chcieć i zrobić pierwszy krok!
Wybrałabym zawieszkę w kształcie aparatu fotograficznego, ze względu na to że uwielbiam robić zdjęcia jak i pozować do zdjęć, zawsze to na mnie dobrze wpływa. Gdy dopada mnie nuda, bądź przygnębienie oglądam zdjęcia które od razu poprawiają mi samopoczucie, aparat jest to świetne urządzenie dzięki któremu juz na zawsze możemy zachować wspomnienia z wyjazdów czy nawet ze zwykłych spotkań z przyjaciółmi które chcielibyśmy uwiecznić i móc do nich wracać. Tak, zdecydowanie taka zawieszkę bym wybrała.
Do swojej zawieszki wybrałabym serce :) Miłość wywróciła moje życie do góry nogami a jednocześnie pokazała mi, że w życiu wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko chcieć i zrobić pierwszy krok!
Ja jako zawieszkę wybrałabym w kształcie czerwonego serca, ponieważ kojarzy mi się z miłością, wiernością, i jedną połówkę serca dałam swojej bardzo wiernej przyjaciółce. Serce można by było dać jako symbol przyjaźni, miłości. Dużo rzeczy jest w kształcie serca mam nawet poduszkę w kształcie serca. Czerwone serce jest to taki symbol. Czerwony kolor jest bardzo ładny każdemu
się podoba i jest wyraźnym kolorem. Gdybym dostała taką zawieszkę to bym miała różne myśli czy to jest jakaś historia miłosna rodzinna czy jakiś podarunek jako symbol przyjaźni, miłości. Uważamże to hbardzo dobry pomysł na zawieszkę.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie aparatu, ponieważ fotografia jest dla mnie bardzo ważnym elementem życia. Najpiękniejsze chwile bywają najtrudniejsze do uchwycenia dlatego zawsze warto miec przy sobie aparat i zawieszkę ktora bedzie o tym przypominać! :)
[email protected]
Hej! Wybrałabym zawieszkę w kształcie łapacza snów, jest to ważny dla mnie symbol, który prowadzi mnie przez kolejne dni i sprawia, źe niemożliwe staje się możliwe :)
[email protected]
Wybrałabym zawieszke w kształcie wieży Eiffla, ponieważ całkiem przypadkowo związałam moje życie z kulturą francuską a jak wiadomo, wieża Eiffla jest symbolem Francji. Moja przygoda z Kulturą Francuską zaczęła się gdy poszłam do gimnazjum dwujęzycznego, w którym intensywnie uczyłam się języka francuskiego i poznawalam kulturę francuską. Po dwóch latach pojechałam do Paryża, w którym zakochałam się bez reszty. Wtedy obiecałam sobie, że na pewno tam wrócę. Po gimnazjum dalej kontynuowałam naukę francuskiego i zdalam maturę z tego języka. Gdy poznałam mojego chłopaka, z którym jestem juz kilka lat, okazało się, że również jest wielkim miłośnikiem Francji, mimo ze nigdy tam nie był,to marzył o podróży do Paryża. W tym roku spełniamy nasze marzenie i za równe dwa miesiące jedziemy w naszą pierwszą daleką podróż – właśnie do Francji, do miasta miłości.
Francja juz na zawsze będzie w moim sercu dlatego chciałabym nosić jej symbol zawsze przy sobie.
Wybrałabym zawieszki z cyfrą 7. Jest to moja szczęśliwa liczba. Każdy w rodzinie „ma coś” z siódemki. Wiele rzeczy tez się wydarzyło siódmego. Marzę o tym, by w przyszłości wziąść ślub 7 maja.
[email protected]
Wybralabym zawieszke w kształcie różowej wstazeczki która symbolizuje walkę z nowotworem. Zebym zawsze pamiętała że należy dbać o zdrowie swoje i bliskich z rodziny i przyjaciół, że należy sie badac. Może jakbym jechała tramwajem może komuś przypomnialaby machajaca przed nosem różowa wstazeczka o jakimś ważnym i zaległym badaniu … To by było coś naprawdę fajnego ?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie globusa ponieważ nie wyobrażam sobie życia bez podróży, ulubionych miejsc na świecie, do których wracam pamięcią, czuję smaki, zapachy potraw z wielu zakątków świata. Poznawanie świata to poznawanie samego siebie, szukanie miejsc, w których człowiek czuje się najlepiej. Poza tym nadal mam w głowie myśl, że kiedy będę miała 60 lat to chcę mieć głowę pełną wspomnień, kartek z podróży, migawek doświadczeń.. a nie głowę pełną smutku i żalu niespełnionych marzeń.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie lupy, która przypominałaby mi, abym najpierw bardzo mocno poznała drugą osobę, nim całkowicie jej zaufam…
[email protected]
Wybrałabym zawieszke w kształcie LA TOUR EIFFEL czyli wieży Eiffla, ponieważ jestem bardzo związana z Francją, językiem francuskim i kultura francuską, a jak wiadomo wieża Eiffla jest symbolem Paryża i również Francji.
Moja przygoda z językiem francuskim zaczęła się w gimnazjum, gdy całkiem przypadkowo poszłam do szkoły dwujęzycznej z francuskim na czele. Po dwóch latach pojechałam do Paryża, w którym zakochałam się bez reszty. Obiecałam sobie wtedy, że na pewno jeszcze tam wrócę.
W liceum kontynuowałam naukę francuskiego i zdalam maturę z tego języka. Był to jedyny przedmiot, którego uczyłam się z przyjemnością. Gdy poznałam mojego chłopaka, z którym jestem juz kilka lat, okazało się,że jego największym marzeniem jest Podróż do Paryża. Postawiliśmy to sobie więc razem za cel i nasze marzenie niedługo się spełni..równo za dwa miesiące wyjeżdżamy do miasta miłości na naszą pierwszą daleką wspólną podróż.
Sądzę, że Francja juz zawsze będzie dla mnie ważna.
[email protected]
Ja zdecydowałabym się na zawieszkę przedstawiającą liczbę 3. Jest ona bardzo ważna dla mnie i przewinęła się w moim życiu już wiele razy :) Podam kilka przykładów z jakimi chcę się podzielić :) Urodziłam się w trzecim miesiącu roku o godz. 3.03, mój trzeci pies miał trzy kropki na pyszczku, przez trzy lata miałam w szkole trzeci numer w dzienniku, trzy razy zmieniałam szkołę a ze swoim partnerem poznaliśmy się 3 dnia miesiąca… Tak mogłabym wymieniać jeszcze ale inne wydarzenia są dla mnie bardzo osobiste. Z pewnością jeśli miałabym możliwość posiadania takiej bransoletki i wybrania zawieszki przedstawiałaby numer 3 :)
Zdecydowanie wybrałabym zawieszkę w kształcie piórka. Piórko jest dla mnie symbolem delikatności, kruchości, czegoś co szybko może ulecieć lub nam się zniszczyć. Może odzwierciedlać nasze życie pokazując jakie jest delikatne i jak szybko nam mija. Piórko to również delikatność, delikatność naszej duszy, naszego umysłu. Ja również jestem dość delikatną osobą, dlatego uważam, że piórko idealnie oddawało by moją osobowość :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie drzwi, ponieważ przypominałoby mi o moim celu – żeby mieć drzwi do własnego miejsca na ziemi. To moje marzenie, do którego dojrzałam, dążę, a jak juz się spełni zawieszka może mi służyć jako brelok do klucza i przypominać o spełnieniu celu.
[email protected]
Wybrałabym samochód, bo kocham motoryzację, bo pracuję w branży motoryzacyjnej, bo samochód to wstęp do niezwykłych emocji, cudownych podróży i wspaniałych wspomnień.
Ja bym wybrała zawieszkę w kształcie kciuka podniesionego do góry, aby zawsze mi przypominała, że dam radę, doda mi pewności siebie i w końcu uwierzę , że może mi się udać !
Wybralalabym zawieszkę o kształcie znaku nieskończoności ponieważ w życiu jest nieskończenie wile możliwości na spełnianie swoich marzeń… pasji… celów… i nie ma sytuacji bez wyjścia ??
Pozdrawiam Moni ???
Wybrałabym zawieszkę w kształcie indonezyjskiej wyspy Bali. Odwiedzenie tego miejsca jest moim marzeniem już od wielu lat. Choć jest to trudne do spełnienia, wierzę że kiedyś się uda. Taka zawieszka codziennie przypominałaby mi o dążeniu do celu i motywowałaby mnie do ciężkiej pracy :)
Ja do swojej branzoletki wybrałabym zawieszkę księżyca gdyż od najmłodszych lat fascynował mnie wszechświat i będąc małym dzieckiem uwielbiałam wpatrywać sie godzinami w gwiazdy i księżyc. Moim największym dotychczas niespełnionym marzeniem było posiadanie teleskopu przez który mogłabym oglądać księżyc wrac z milionami gwiazd wieczorami. Póki co to pozostanie moim marzeniem :))) a póki co to odkrywam uroki księżyca i jego towarzyszy wieczorami w moim nowym ogrodzie ;))) pozdrawiam i życzę powodzenia innym w konkursie ;)))
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie chmurki. W codziennym zabieganym, szarym życiu przydałaby sie taka mała rzecz, która pozwoliłaby byc choc chwile w chmurach. By chwile pomarzyć, znaleźć sie w innym spokojnym życiu. Zreszta kto by nie chciał pofruwac chwile w chmurach kazdego dnia.
Pozdrawiam ciepło! :)
Gdybym miała wybrać bransoletkę z zawieszką to byłby to kształt klucza, ponieważ wchodząc w dorosłe życie, wierzę że czeka mnie mnóstwo przygód i dobrych rzeczy na mojej drodze, do drzwi których trzeba odnaleźć odpowiedni klucz. Będzie mi przypominał o tym aby nie rezygnować z marzeń i szukać klucza aby je spełnić :)
Wybrałabym zawieszkę słońca, ponieważ uwielbiam kiedy promienie słoneczne muskają moją twarz. Ponadto kiedy świeci słońce od razu mam więcej chęci do życia i mnóstwo energii.
Wybrałabym zawieszke w ksztalcie pieska, ze wzgledu na to ze bylam zmuszona uspic calkiem niedawno moja ukochana sunie ktora byla ze mna przez 14 lat. Ona symbilizuje moje dziecinstwo a najlepsze moje wspomnienia wlasnie sa z nia zwiazane. Zawieszka byla by symbolem zarowno dziecinstwa jak i mojej suni.
Wybralabym zawieszke z symbolem nieskończoności. Przypoimalaby mi ona o tym co w życiu jest wieczne mianowicie rodzina miłość i przyjaźń. Jeśli chodzi o to pierwsze to rodzina w moim życiu jest najwazniejsza i jej strata byłaby nie do zniesienia. Nieskończoność symbolizują wieczną miłość moją i mojego chłopaka [póki co jeszczze chłopaka ;) ]. A jeśli chodzi o trzeci aspekt to przyjaźnie które trwają od lat A właściwie od przedszkola i wierzę w to ze będą trwały jeszcze bardzo długo
Wybrałabym zawieszkę w kształcie zegara :). Czas najważniejszy wyznacznik życia ludzkiego, który niestety tak nieubłaganie biegnie.. wczoraj byłam mała, dziś jestem dorosła, jutro będę staruszką! Własnie tak przemija Nam życie… ta ciągła pogoń za czymś…- dlatego zegar przypominałby mi, że czasami wystarczy na chwilę się zatrzymać :)
[email protected]
Zawsze pragnęłam być matką, niestety moje życie niezbyt fortunnie się układało do tej pory i mam bogaty bagaż doświadczeń. Nieodpowiedni partnerzy, zdrady itp.
Kiedy w końcu wyszłam na prostą okazało się, że macierzyństwo nie jest mi dane. Problemy hormonalne, ciężkie do wyleczenia…
Z czasem przyszło załamanie i brak sensu istnienia. Nie poddałam się. Zaczęłam żyć pełnią życia, mam wspaniałego chłopaka, który mnie wspiera i motywuje do działania. Poza tym wsparcie rodziny!! Niezwykle cenne :) mam wspaniałego chrześniaka i cudowną siostrzenicę! Całą miłość przelewam właśnie na nich i chociaż w ten sposób się spełniam:):) ❤️
Zawieszkę, którą bym wybrała jest na pewno mała buteleczka lub smoczek. Zbieram charmsy i szukam tego unikatowego egzemplarza ☺️ Symbolizowałby mi cząstkę spełnienia i budowania lepszego „ja” ?☺️
To byłby taki maleńki skarb, który zawsze nosiłabym blisko ☺️
Nie musiałam się długo zastanawiać jaką zawieszkę miałaby moja bransoletka. Byłaby to zawieszka o kształcie małego chłopca. A dlaczego? Dlatego, że odkąd urodziłam Syna, moje serce codziennie rozpiera uczucie niewyobrażalnie wielkiej miłości. Teraz czas płynie jeszcze szybciej, codziennie widzę jak moje dziecko uczy się czegoś nowego. Ani się obejrzę a On wyfrunie z gniazda i wtedy, mając bransoletkę z zawieszką o kształcie chłopca, miałabym mojego małego Synka zawsze blisko siebie :)
[email protected]
Wybrałabym dla siebie walizkę. Kocham podróżować i chyba nie ma miejsca, którego nie chciałabym zobaczyć i je po swojemu przeżyć. Poza tą dosyć oczywistą interpretacją walizka przypominałaby mi, żeby być elastycznym w życiu. By móc się spakować do 1 małej walizki i w każdej chwili zacząć wszystko od nowa. Nie ważne gdzie, ważne z kim móc odnaleźć swoje szczęście na ziemi.
Moja zawieszka byłaby w kształcie okna. Dzięki niemu będąc w domu mogę spoglądać na mój pełen kwiatów ogródek podczas niepogody, podziwiać zmieniające się pory roku. Przez okna każdego dnia wpadają promienie słońca, które oświetlają pokój i dzięki którym budzę się każdego dnia z uśmiechem na ustach. Spoglądanie przez okna np pociągu pozwala mi zapomnieć o problemach, zbędnych myślach i pozwala mi podziwiać piękno świata wokół mnie. Okno- niby obowiązkowy element każdego domu, a jakże niezbędny! Dzięki takiej zawieszce każdego dnia będę mogła sobie wyobrażać jakie widoki mają ludzie na całym świecie. :)
Mając do wyboru taka zawieszkę myślę że zdecydowalabym się na małe dziecko z ogromnym uśmiechem. Dlaczego? Dlatego, że to przypominałoby mi dzieciństwo, okres w życiu beztroski mnóstwo przygód które zwykle niosą same miłe wspomnienia po lata. Jest to czas bezproblemowy kiedy o nic takiego się nie martwimy, życie to zabawa i przygoda odkrywanie nowych miejsc, a przede wszystkim nieograniczona fantazja. Zdecydowanie patrząc na ową zawieszkę choćby w złych chwilach miałabym w głowie dzieciństwo i wtedy znów wszystko nabierałoby kolorowych barw ?
Nie umiem spełniać swoich postanowień.
Nie umiem realizować swoich marzeń.
Nie umiem wstać ze swojego 'fotela codzienności’.
Nie umiem iść drogą, którą bym iść chciała.
Mam głowę pełną marzeń!
Mam też za mało odwagi by je
zrealizować.
Jaką bym mogła miec bransoletkę? Ja? Dziewczyna, której to wymarzone życie jest tylko w jej głowie?
BUTY!
Taka przywieszka.
Jeden z moich ukochanych motywacyjnych cytatów mówi:
'Jeszcze będzie pięknie. Mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty bo masz do przejścia całe życie’.
I mam nadzieję, że takie buty kiedyś zalożę. Że będzie pięknie i że tą odwagę i siłę w sobie obudzę.
Rozbudziłaś moja wyobraźnię i na pewno pozycja ta ląduje jako „must read „, a dodatkowo uwielbiam ten dreszczyk emocji związany z możliwością wygrania czegoś. Tak więc mój wybór był bardzo szybki. Wybrałabym zawieszke z kształcie łapacza snów, ponieważ od zawsze moim marzeniem był wyjazd na Kubę i chciałabym „złapać ” je do łapacza i nigdy nie porzucic ani nie przestać wierzyc ze kiedykolwiek je zrealizuje. Dodatkowo dodawał by mi motywacji i wiary w to ze kiedyś stopy na gorącej kubańskiej ziemi wypełnionej słońcem , salsą i zapachem cygara :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie rower. Dlaczego? Bo rower wpisany jest w moje DNA, bo to coś co nie jest przejściowym hobby czy pomysłem na zrzucenie kilogramów. To jest pasja, sport i grono znajomych. To właśnie rower jest ze mną kiedy jest mi dobrze, i kiedy jest mi źle. To poniedziałkowa droga do pracy i sobotnia wycieczka za miasto. To kolejna godzina spędzona na szukaniu akcesoriów. To rozmowa z innym rowerzystom podczas czekania na światłach. To trening dyplomacji, gdy kolejny pieszy/kierowca mówi Ci jakie to złe są rowery. Rower to ja.
Od pewnego czasu zastanawiam się nad tatuażem z napisem „Rodzina”. Po polsku, bardzo małą czcionką. Może na karku, może na przedramieniu. Czasem jednak myślę, że im dłużej się zastanawiam, tym bardziej się boję! ;-) Z przyjemnością założyłabym bransoletkę z zawieszką o tej treści. Byłaby pewnie fajnym impulsem, żeby przełamać się i zrobić tatuaż. Rodzina, rodzina, rodzina… To najlepsze i najpiękniejsze, co mam.
Pozdrawiam.
Sylwia
Moją propozycją zawieszki byłby motocykl, ponieważ mimo że jestem kobietą moją pasją są motocykle. Uwielbiam wszelkie wydarzenia z tym związane. Sport ten jest niezwykle interesujący i różniący się od pozostałych rozrywek sportowych. Zawodnicy mimo wielkiego ryzyka, które czeka na nich przy najmniejszym błędzie, wyjeżdżają na tor, by rozwijać swoją pasję i spełniać marzenia z dzieciństwa. Ci ludzie są jak najbardziej godni podziwu, ponieważ ryzykują swoje zdrowie i życie dla emocji kibiców. Inspirują swoich młodszych kolegów, dla których są idolami że nie można się poddawać i cierpliwie dążyć do wyznaczonego celu i spełnienia marzeń.
Wybrałam zawieszkę (już kilka lat temu) pieska rasy york shaire terrier ze względu na to by zawsze przypominała mi o mojej ukochanej psince. Dzięki temu gdziekolwiek jestem przypomina mi, ze w domu czeka ktoś kogo zawsze mój widok wprawia w ogromna radość :) e-mail: [email protected]
Pozdrawiam ;)
A ja wybrałabym zawieszkę w kształcie stetoskopu – symbol zawodu, który będę w przyszłości wykonywać. Zawód trudny, a zawieszka w każdej chwili zwątpienia przypominałaby mi dlaczego to robię. Bo przecież nie ma nic ważniejszego niż zdrowie.
Do swojej bransoletki zdecydowanie wybrałabym zawieszkę w kształcie smoczka, chciałabym ją wybrać w momencie kiedy spodziewałabym się mojego upragnionego malucha. Swojego partnera życiowego kocham najbardziej na świecie, a moim marzeniem jest założyć z nim rodzinę, której dopełnieniem jest mały szkrab, owoc naszej miłości i właśnie ta zawieszka byłaby symbolem tak pięknej chwili w moim życiu :)
Email: karolina.1401@o2 pl
Ja wybrałbym zawieszke w kształcie znaku nieskończoności jest to bardzo popularny znak ,ale dla każde kojarzy się z czyms innym,gdyż posiada wiele interpretacji.Dla mnie jest ogromną siłą i takim elementem mojej własnej motywacji do codziennej przemiany i walki o szczęścia. Znak nieskończoności to coś co mówi ,że w życiu nie ma niczego co byłoby wstanie zatrzymać nas wędrujących ku szczęściu. Każdy z nas kiedy twardo i wytrwale zmierza ku celu musi go osiągnąć ,nawet kiedy wszystko wskazuje na porażkę nigdy nie wolno się poddawać bo los jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiemy jak będzie naprawdę ??
Ja wybrałbymna swoją bransoletkę zawieszki w kształcie… TRAMPKA. Od kiedy tylko nauczyłam się chodzić, zawsze ciągnęło mnie w nieznane. Już jako dorosła osoba kilka razy zmienialam miejsce zamieszkania. Bardzo lubię podróżować, A w moim życiu kieruję się zasadą, że aby wyruszyć w daleką podróż trzeba mieć TYLKO wygodne buty. Myślę ze właśnie zawieszka w kształcie TRAMPKA idealnie odzwierciedla mój charakter.
Miałam dylemat jaką zawieszkę wybrać. Moja pierwsza myśl to „błyskawica!” (Harry Potter), zaraz potem „Wilk”! (Wiedźmin), później „pióro”! (skojarzyło mi się z powieściami Jane Austen). Po chwili zaczęłam zastanawiać się jaka zawieszka najlepiej przedstawiłaby „Dzieci z Bullerbyn”, „Anię z Zielonego Wzgórza”, „Małą księżniczkę”, książki podróżnicze Wojciecha Cejrowskiego, literaturę z czasów wiktoriańskiej Anglii. I potem mnie olśniło – zawieszką, którą bym wybrała byłaby po prostu książka!:) Jako symbol wszystkich powieści towarzyszących mi od dziecka aż do teraz, symbol niezliczonych godzin cudownej rozrywki, jak i oderwania się od kłopotów i zmartwień, symbol przeniesienia się w świat fantazji i wyobraźni i niesamowitych cudów :)
Długo zastanawiałam się, jaka zawieszka idealnie pasowałaby do mnie. Ta długość zastanawiania.. zastanowiła mnie. A zatem naszła mnie refleksja w refleksji :) Efekt tych rozmyślań zadziwił mnie swoją oczywistością – oto ja sama siebie nie znam na tyle, by móc stwierdzić jednoznacznie, co mnie najlepiej określa. Wiele mam pasji, wiele zainteresowań. Lubię to i tamto, kocham wiele stworzeń (ludzkich, zwierzęcych) i zajęć, fascynuje mnie to i owo, jestem taka i siaka.. Jest tego tyle, że sama się w sobie gubię, nie wiem, co stanowi ten najważniejszy trzon – MNIE, mojej tożsamości, mojego charakteru i uwielbień. Nie mam pojęcia jaka zawieszka pasowałaby do mnie najlepiej. Dlatego najbardziej, najbardziej na świecie pragnęłabym dostać (od losu?) takie właśnie małe pudełeczko, które otworzyłabym palcami drżącymi z niecierpliwości i ciekawości.. I w którym ujrzałabym tę maleńką zawieszkę, taką najpełniej określającą MNIE. Chciałabym się sama o sobie dowiedzieć, kim jestem. Po prostu.
Ach, no i oczywiście zapomniałabym o adresie e-mailowym : D
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę rower, bo z mężem połączyła nas pasja do jazdy na rowerze.
[email protected]
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie fali morskiej. Morze, jakże nieprzewidywane i potężne jest dla mnie symbolem walki ze słabościami, wewnętrznym ja oraz walki o swoje marzenia! Morze od zawsze jest dla mnie inspiracją do działania, od dziecka byłam zafascynowana jego niezwykłym urokiem ;)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie róży wiatrów (chyba,że takiej nie będzie to w kształcie kuli ziemskiej :D) . Jestem zdecydowanie typem osoby,która nie potrafi usiedzieć w miejscu, kocha podróżować, fascynują ją inne kultury, stara się odnaleźć cząstkę siebie w każdym miejscu. Róża wiatrów wyznacza kierunki świata, pomaga zagubionym odnaleźć właściwą drogę nie zawsze tylko tą dosłowną, czasem pozwala odnaleźć również zagubioną cząstkę siebie..
Zawieszkę może i wybrałabym banalną i uznaną za typową ale byłoby to serce. Miłość jest dla mnie w życiu najważniejsza, niby takie patetyczne stwierdzenie ale nie wszyscy zdają sobie chyba sprawę z jej potęgi. Jestem młoda, jeszcze w trakcie studiów a swoją miłość życia poznałam w gimnazjum. Przez cały jego okres to co można nazwać love story było więcej porażek niż zwycięstw i choć radość której nie można opisać przynosiły mi najprostsze słowa i najmniejsze gesty to jednak tych sytuacji, które uświadamiały mi że nic z tego nie będzie było więcej. Aż w końcu się poddałam i wtedy się wszystko odmieniło. Nie wychodziło przez ludzi wokół, którzy nie życzyli nam dobrze, uważając że wiedza lepiej co dla nas lepsze. To, że nam się udało, że przed nami piękny ślub i tyle szczesliwych lat za namoi mimo wielu przeszkód stojących nam na drodze, uświadomiło mi, że miłość jest silniejsza niż wszystko i to ona kształtuje to jacy jesteśmy. To jak nam się żyje, jak jesteśmy w stanie sobie radzić z problemami, które przecież każdy ma. Jestem wdzięczna za to, że mogę przeżywać taka miłość i że dzięki niej moje życie jest lepsze. Nie marze o karierze zawodowej na wysokim poziomie, o tym żeby było mnie stać na podróże dookoła świata albo luksusowe życie. Najbardziej na świecie pragnę założyć rodzinę, dać miłość i być kochaną. Miłość zmieniła moje życie, zmieniła to jaka jestem i poukładała w głowie priorytety. To dzięki nie zatraciłam się w życiu. Świadomie mówię o miłości, nie o związku samym w sobie. Bo nie tylko miłość przyszłego męża sprowadziła moje życie na właściwy kurs, ale też dziadków, którzy przez miłość do mnie nigdy nie przestali o mnie walczyć. Miłość rodzeństwa, dla którego jestem autorytetem. A mając taką zawieszkę, może nawet na moment nie zapominałabym o tym by zawsze odwzajemniać im miłość którą mi dają. Czasem za bardzo się z nią skrywam, a przecież ich życie też byłoby lepsze gdybym oddawała to, co sama dostaje.
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Dla mnie zawieszka ze skrzydłem, żeby się troszkę wznieść ;), bo jakoś tak za mocno stąpam po ziemi :/
Wybrałabym znak zapytania. Nigdy nie wiemy co może nam się przydarzyć w życiu,jesteśmy zdaniu na los i przeznaczenie,które steruje naszym życiem.Nie wiemy co może się stać,gdy wychodzimy rano z domu.Co czeka nas za rogiem? Nie wiemy. Nasza przyszłość jest jednym wielkim ? Możemy coś planować,układać harmonogramy i spisywać szczegółowe plany dnia lecz wszystko może się zmienić w jednej chwili.Gdy bohater książki znalazł bransoletkę swojej żony było to dla niego dużym zaskoczeniem.Postawiło to duże znak zapytania nad całym jego małżeństwem.Myślę,że znak zapytania byłby idealna zawieszką,ponieważ przypominałby nam o tym,że los jest przekorny.
Wybrałbym zawieszke o kształcie mikrofonu, ponieważ gdy śpiewam czuje, ze żyje, czuje, że się spełniam i robię to co kocham, co mnie uszczęśliwia i sprawia, że podczas komponowania nowego utworu zapominam o otaczającym mnie świecie, o własnych problemach. To jest naprawdę cudowne uczucie. Może to wydawać się być czymś banalnym, natomiast właśnie odpisałam jakie uczucia towarzyszą mi podczas komponowania i śpiewania. Mój adres e-mail to [email protected].
Moja zawieszka to chinski znak marzenie 梦 (meng). Jakies czas temu wrocilam z 4-miesiecznego pobytu w stolicy Chin. Poznalam tam wspanialych ludzi, odwiedzialam zapierajace dech w piersiach miejsca, ale przede wszystkim uwierzylam w to, ze marzenia sie spelniaja! Klucz do sukcesu to nigdy w siebie nie zwatpic. Na mojej liscie sa juz kolejne marzen.Trzymam mocno za nie kciuki a ta zawieszka bedzie mi przypominac o tym, ze realizacja marzen to najlepsze co mozemy dla siebie zrobic.
Wybralabym zawieszke z literka „R”. Dlaczego? Moze to banalne ale zawsze rodzice jak i dziadkowie wpajali mi ze to nie pieniadze i status zycia, a dom i rodzina to tak naprawde najcenniejsze rzeczy w zyciu. To wlasnie rodzina nauczyla mnie pomagania i darowania cieplem inne osoby, jestem z nimi bardzo zzyta. Wlasnie ta literka kojarzylaby mi sie z moimi autorytetami, jakimi sa wlasnie dziadkowie i rodzice oraz ze wszystkimi wartosciami w zyciu jakich nauczyli mnie moi najblizsi <3
Hej, ja wybrałabym przywieszkę w kształcie strzały. Dlaczego? Odpowiedzi jest wiele :) po pierwsze jestem spod znaku strzelca, a z symbolicznym znaczeniem strzały się utożsamiam. Niedawno zrobiłam sobie tatuaż w kształcie strzały i tu też każdy pytał dlaczego strzała? Chcesz kogoś zabić? Przecież rdzenni Amerykanie używali jej jako broni do zabijania. A dla mnie? Strzała jest czymś co ma mnie ochraniać przed złem i krzywdą, oznacza ona dążenie do celu i nie patrzenie w przeszłość ponieważ leci tylko w przód :) chwila zwątpienia, patrzę na swoje przedramię i gnam do przodu :)
Zapomniałam dodać maila, więc kopiuję :)
Hej, ja wybrałabym przywieszkę w kształcie strzały. Dlaczego? Odpowiedzi jest wiele :) po pierwsze jestem spod znaku strzelca, a z symbolicznym znaczeniem strzały się utożsamiam. Niedawno zrobiłam sobie tatuaż w kształcie strzały i tu też każdy pytał dlaczego strzała? Chcesz kogoś zabić? Przecież rdzenni Amerykanie używali jej jako broni do zabijania. A dla mnie? Strzała jest czymś co ma mnie ochraniać przed złem i krzywdą, oznacza ona dążenie do celu i nie patrzenie w przeszłość ponieważ leci tylko w przód :) chwila zwątpienia, patrzę na swoje przedramię i gnam do przodu :)
mail – [email protected]
Mam taką bransoletkę. Pare lat temu, kiedy z ogromną ekscytacją szukałam kolejnych zawieszek, bardzo mi zależało na tym, aby kazda miała jakieś głębsze znaczenie. Każda miała symbolizować jakiś element mojego życia; cos na czym mi zalazy lub cos za co kocham zycie :) Gdybym mogła wybrać sobie jakąś nową przywieszkę, wybrałabym dwie maski (prosty symbol teatru) i nutkę! ??? Ostatnio okazało się, ze teatr muzyczny (musicalowy) znaczy dla mnie bardzo wiele, odkryłam swoją pasję! I właśnie dlatego wybrałabym taką zawieszkę, abym zawsze pamiętała, ze kiedy jest mi źle, mogę uciec na scenę i oddac sie w calosci magii reflektorów :))
Nie podpisalam sie, Karina :)
Ja wybrałabym zawieszkię – CYRKIEL z trzech powodów:
– rysunek towarzyszy mi od dzieciństwa, to tam mama wysłała mnie na pierwsze dodatkowe zajęcia dodatkowe i to wladciwie jedyny prawdziwy talent który we mnie jest
– zawsze interesowalowalam sie sztuka w szczególności architekturą, uwielbiam prostotę, geometrię ….
– dziś po skończeniu wszystkich szkół jestem architektem i projektuje co sprawia mi najwieksza radość życia… TWORZĘ!!!???
Ja wybralabym zawieszke w ksztalcie jelonka albo sarenki! Mam wrazenie ze za kazdym razem jak gdzies po drodze widze sarny to przynosza mi one szczescie :-) a jelen to z kolei symbol pewnosci siebie, dumy i wysokich aspiracji i ta symbolika tez bardzo mi sie podoba… Rowno za miesiac mam slub i zamiast wymyslnej bizuterii bede miala na reku tylko delikatna bransoletke wlasnie z jelonkiem (z jednej strony dlatego ze moj narzeczony jest mysliwym a z drugiej dlatego ze uwazam ze sa to naprawde niezwykle zwierzeta) :-)
Jako, że kocham podróżować i poznawać nowe miejsca na świecie na mojej bransoletce znalazłby się samolot, który byłby moim amuletem. Przed każdą wyprawą bardzo przeżywam lot samolotem, a mając taki talizman żadna podróż w chmurach nie byłaby mi straszna :)
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie skrzydeł żeby mi ciągle przypominały o cytacie którego autorem jest Coco Chanel „Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć”
Ja wybralabym zawieszke w ksztalcie kota ponieważ wiążą się z tym wspomnieniem pewna historia sprzed 8 lat kiedy objawił się nam mój przyszły przyjaciel- Filemon. Jadąc chyba od cioci zauważyliśmy że na drodze stanął samochód przed kotem, kot był malutki biały w czrne plamki. Mama widziała że pani go odnosi w krzaki żeby mogli przejechać i po tym odzywa się tata: bierzemy go? Ale pamiętajcie będzie mieć więcej obowiązków. No oczywiście ja z siostrą bliźniaczką się zgodziłyśmy. Tego uczucia nie dało się opisać, módz pomóc tak bezbronnemu zwierzęciu to najlepsza rzecz jaka spotkała mnie w życiu. Następnego dnia pojechaliśmy do weterynarza, okazało się że miał wysoką gorączkę i gdyby nie my Filemon mógłby umrzeć. Te słowa jeszcze bardziej ucieszyły mnie z pomocy. Filemon był naprawdę cudnym kotem z charakterkiem. Nawet mogliśmy razem bawić się w „gonianego” i wcale nie żartuje :)
Miał rownież charakterystyczną sierść bo z prawej strony miał z tych plamek czarnych jakby koronę a z lewej mapę świata. Miał zachowania trochę dzikie no bo w końcu wychował się na początku na ulicy, musiał walczyć o przetrwanie. Piszę to w czasie przeszłym ponieważ Filemon któregoś dnia wyszedł jak codziennie pochodzić swoimi ścieżkami a obszaru i świeżego powietrza było u nas dużo więc było miło patrzeć jak łapał motyle czy turlał się po świeżo skoszonej trawie. Niestety nie wracał mijały tygodnie oczywiście ze łzami w oczach sama do siebie mówiłam żeby wrócił. Niestety. Na upamiętnienie Filemona pomogliśmy następnym kotom. Mamy teraz 3 naprawdę urocze koty, Pusie, Bonifacego i Filemona
Są z nami 5 lat i tworzymy naprawdę idelaną rodzinę! Kot to zwierzę które podobno nie wie o samo istnieniu( tak się dowiedziałam od pana biologa) niestety ja nie moge sie z tym zgodzić ponieważ mają uczucia które okazują. Kiedy Bonifacy nie wraca to Filemon przez ten czas chodzi smutny i przygnębiony. Wystarczy zobaczyć jak się razem spotkają to co się dzieje :) Przywitanie noskami i mycie siebie. Wybór zawieszki naprawdę nie mógł być trudny, historia sama wybrała. Jeśli ktoś to przeczytał niech wie że koty to największe szczęście!
Wybrałabym zawieszkę w kształcie prezentu bo życie jest pełne niespodzianek :)
A ja wybrałabym zawieszkę pieska, jako symbol mojej suni berneńki. Posiadanie tego wyjątkowego stworzenia uświadomiło mi, że zwierzęta niosą ogromny ładunek energetyczny, motywują, nie oceniają i zawsze, ale to zawsze kochają Cię wielką miłością. Bez względu jaki miałaś dzień, czy jesteś piękna, czy masz na sobie oryginalne spodnie – dla psiaka to bez znaczenia. Ty sama w sobie jesteś największą wartością – taka jaka po prostu jesteś ❤
[email protected]
A ja wybrała bym zawieszkę w kształcie Anioła ze skrzydłami. Skrzydła są symbolem lekkości, duchowości, możliwości latania i wznoszenia się pod niebiosa. Są związane z poznawaniem, wyobraźnią, myślą, wolnością oraz zwycięstwem. Wyrażają one dążenie duszy do osiągania kondycji wyższej niż ludzka. Anioł był by moim stróżem podczas odkrywania świata, wykonywania codziennych czynności. W dzisiejszych czasach zapominamy o największych wartościach jakie daje nam wiara, wiara w drugiego człowieka, wiara w dobroć ludzką i nadzieje na lepsze dni, czasy. W dzisiejszych ciężkich czasach takie telizmany przypominają nam o tym że warto być dobrym, że warto: aby człowiek dla człowieka był człowiekiem, gdy o tym nie zapomnimy to wtedy na pewno po Naszej pięknej ludzkiej ziemi będą stąpać same anioły. :) !
Pozdrawiam Cię serdecznie, Paula jesteś wielką inspiracją i naprawdę dobrym człowiekiem :) Oby więcej takich Aniołów :*
A ja wybrała bym zawieszkę w kształcie Anioła ze skrzydłami. Skrzydła są symbolem lekkości, duchowości, możliwości latania i wznoszenia się pod niebiosa. Są związane z poznawaniem, wyobraźnią, myślą, wolnością oraz zwycięstwem. Wyrażają one dążenie duszy do osiągania kondycji wyższej niż ludzka. Anioł był by moim stróżem podczas odkrywania świata, wykonywania codziennych czynności. W dzisiejszych czasach zapominamy o największych wartościach jakie daje nam wiara, wiara w drugiego człowieka, wiara w dobroć ludzką i nadzieje na lepsze dni, czasy. W dzisiejszych ciężkich czasach takie telizmany przypominają nam o tym że warto być dobrym, że warto: aby człowiek dla człowieka był człowiekiem, gdy o tym nie zapomnimy to wtedy na pewno po Naszej pięknej ludzkiej ziemi będą stąpać same anioły. :) !
Pozdrawiam Cię serdecznie, Paula jesteś wielką inspiracją i naprawdę dobrym człowiekiem :) Oby więcej takich Aniołów :*
Ps. dodaje jeszcze raz bo w poprzednim nie zamieściłam adresu meilowego [email protected] :)
Wcześniej wybrałabym może zawieszkę w kształcie buta, ponieważ kocham biegać i sprawia mi to ogromną przyjemność lub łyżkę, gdyż mam wielką pasję do gotowania różnorodnych dań oraz zdrowego żywienia, bądź klawiaturę od pianina, gdyż gram na tym instrumencie, który potrafi mnie uspokoić i zrelaksować, oraz często lubię się wsłuchać w melodię z otoczenia ale po przemyśleniu wybieram puzzla. Przypominał by mi, że są takie rzeczy, które idealnie do mnie pasują jak kolejne elementy układanki i wiem, że dzięki nim moje życie układa się w jedną piękną całość.
D=D wybrałabym zawieszkę w kształcie ekspresa wspinaczkowego, bo kocham się wspinać <3 i love climbing
Zawsze gdy byłam mała mama opowiadała mi o aniołach które czuwają nad nami i chronią nas ode złego, dlatego postanowiłam że wybiorę zawieszkę ze skrzydłami. Będzie ona przypominała mi o tym że w każdym miejscu o każdej porze jest ze mną mój Anioł Stróż.
Witaj Paulino,
Ja nie muszę wybierać zawieszki do mojej bransoletki, bo ją już mam. Wybrałam taką jedną ,wyjątkową i chce z nią iść przez całe moje życie.
Jest to bransoletka z dwoma zawieszkami: serce z grawerem litery J, a po przeciwnej stronie jest druga zawieszka kotwica.
Nie muszę dużo się rozpisywać bransoletka jest całym moim życiem… moim przyszłym Mężem, który spowodował, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie i tak będzie już na zawsze. Pozdrawiam, Ahoj!
Wybrałam bym zawieszkę w kształcie dziecka (dziewczynka lub chłopczyk) bo razem z mężem pragniemy mieć potomstwo i tworzyć rodzinny, ciepły dom :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie ważki – symbol odnowy po złych czasach, nieśmiertelności i energii życiowej a dla mnie to taka przypominajką, że jestem mega silną babką! :)
Ja wybrałabym zawieszkę w kształacie aparatu fotogricznego (taki jak w aplikacji whatsapp) bo uwielbiam podróżowac i robić zdjęcia, zwłaszcza ludzi idących ulicami wielkich miast. Od kiedy mam aparat profesjonalny (to już 10 lat), nie rozsatję się z nim, zabieram go nawet na te jednodniowe wypady :) [email protected]
Każda zawieszka jakąś tajemnicę skrywa
Ja wybrałabym delfina, który pięknie pływa.
Jest wyjątkiem wśród ryb, bo jest ssakiem,
A ponadto wyjątkowym wakacji znakiem.
Przyjaznym jest stworzeniem dla ludzi,
Uczucie szczęścia i wrażliwość w nich budzi.
Taka zawieszka na bransoletce chwyta za serce,
A książka o podróżach znajduje się w mej ręce.
Delfin i książka to znak mych wakacji!
Powiedzcie mi, czyż nie mam racji?
Pozdrawiam :)
do bransoletki doczepiłabym różę wiatrów, by każdego dnia wspominać miejsca, w jakich byłam i by przypominała, że jest na tym świecie jeszcze pełno cudów do zobaczenia. Wystarczy zakręcić różą by wyznaczyła kolejny kierunek :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie białej kartki. Każdy dzień to nowa strona, przypominałoby mi to żebym nie zamartwiała sie na zapas i zawsze żyła tym co jest teraz.
Wybrałabym zawieszkę o kształcie przesłony w aparacie. Przypominałaby mi jakie chwile są ulotne i że trzeba korzystać z czasu który został nam dany
Jajko. Symbol życia, symbol równocześnie szczęścia i smutku.
„chaosu wyłoniło się olbrzymie jajo, z którego wykluł się świat „
Od dziecka moja mama opowiadała mi o aniołach, które przez cały czas są z nami i się nami opiekują. Dlatego właśnie wybrałam skrzydła anioła, ponieważ wszędzie gdzie pójdę, o każdej porze dnia i nocy będą mnie wspierać i ochraniać.
Jedna zawieszka to mało, „wyobwieszałabym” swoją bransoletkę kilogramami zawieszek, a tą, którą kupiłabym dziś byłaby Wieża Eiffla.
Do Paryża pojechałam na swoją pierwszą zagraniczną wycieczkę mając 16 lat. Byłam wtedy szarą myszką, pogubioną, poplątaną, nieśmiałą i smutną. Pamiętam swój zachwyt tym miastem, pamiętam łzy w oczach kiedy oglądałam Paryż z Wieży. Wtedy poczułam, że życie musi mi się udać. Że będzie dobrze, że będę szczęśliwa…
W te wakacje znów odwiedzę Paryż. Po 21 latach. Młodość przeminęła ;) ale tak szczęśliwa nie byłam nigdy. Teraz na tej Wieży popłyną łzy szczęścia… Warto czekać, warto żyć, warto być.
Na mojej bransoletce byłyby zawieszki w geometrycznych kształtach. Matematyka fascynowała mnie od dzieciństwa, jej stałość, niezmienność, usystematyzowanie i logika. Pomiędzy nimi na pewno znalazłaby się zawieszka w kształcie książki bo dzięki nim można przeżyć życie setki razy.
U mnie zawieszka miałaby kształt wydętego przez wiatr żagla. Po pierwsze dlatego, że żeglarstwo to jedna z moich pasji – kocham wodę, uwielbiam pływać na jachtach, zasypiać w ciasnej kabinie, kiedy łódka delikatnie kołysze się na falach oraz czuć wiatr we włosach, bo mało co daje porównywalne uczucie wolności. To także solidna nauka pokory wobec żywiołów i natury oraz uważności, bo tylko skupiając się na łódce i żaglach jesteśmy w stanie bezpiecznie dopłynąć do brzegu – stale trzeba analizować kierunek wiatru, naprężenie żagli oraz lin, fale etc.
Przypominałby mi również o innym spełnionym marzeniu – nauce kitesurfingu. Co prawda tam bardziej są to latawce, jednak zasady znane z żeglarstwa pomogły ;)
I ostatecznie, żagle zmagają się z wiatrem – to ich główna „przeciwność losu” w trakcie rejsu. Lubię sobie myśleć, że sterując jachtem i wybierając odpowiednio żagle jestem w stanie sprawić, że dzięki zmaganiu się tego kawałka materiału z wiatrem, z przeciwnościami, mogę je wykorzystać na własną korzyść, by napędzić łódkę. Często wiatr zmienia kierunek, „odkręca się”, a żagle potrafią się do tego dostosować. Bywa, że warto je bardziej wybrać, ale czasem, żeby łódka sprawniej płynęła trzeba je luzować. Kiedy w życiu zmagam się z problemami staram się nie szarpać z nimi na siłę – dostosowuję się do życia i jego przeciwności, tak jak żagiel dostosowuje się do wiatru. Zawsze pamiętam o tym, że z każdej sytuacji, z każdej walki z przeciwnościami jestem w stanie wyciągnąć coś dla siebie, coś co napędzi mnie i moje życie. I ostatecznie, czasem, żeby przyśpieszyć i sprawniej płynąć, warto odpuścić, luzować nasz życiowy żagiel.
Pozdrawiam,
K. ([email protected])
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie pieska. Nie chodzi tu o konkretną rasę, chociaż obecnie skrada moje serce pies york Tofik, którego dostałam od swojego chłopaka. Chodzi mi jednak o wszystkie psiaki. Te duże, jak i te małe. Te starsze, jak i młode. Od małego kocham psy. Uważam, że to najfajniejsze i najukochańsze zwierzaki na świecie! W swoim życiu miałam wiele psów, były to zazwyczaj kundelki, ale to nie zmieniało faktu że, uwielbiałam spędzać z Nimi czas. Psy poprawiają mi humor, są też świetnym sposobem na nudę. Bez nich świat były smutniejszy.. Wybrałabym zawieszkę w kształcie pieska, ponieważ przypominałoby mi to o moich wszystkich psiakach, tych z dzieciństwa jak i obecnych. Każdy kto zobaczyłby u mnie taką zawieszkę, wiedziałby także że w uwielbiam psy.
Witaj,
do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę GWIAZDĘ. Ponieważ ona idealnie ilustruje łacińskie przysłowie „Per aspera ad astra”, co oznacza przez trudy do gwiazd. To przysłowie towarzyszyło mi zawsze w chwilach zwątpienia, zniechęcenia i załamania, gdy już byłam bliska odpuszczenia walki o swoje, wtedy ono świtało na nowo w mojej głowie i dodawało mi siły do walki z przeciwnościami losu.
Poza tym GWIAZDA jest dla mnie również drogowskazem na mojej drodze życia. „MASZERUJ ALBO GIŃ”
Wybrałabym zawieszkę w kształcie palmy, która w słoneczne dni kojarzyłaby mi się z szumem fal na Hawajach, które tak bardzo pragnę odwiedzić, a w ponure napawała nadzieją, że słońce przecież musi znowu kiedyś wyjść :D
poza tym niektórzy czasem mówią, że odbija mi palma, więc mieliby przynajmniej namacalny dowód :)
Do swojej bransoletki dodałabym zawieszkę w kształcie skrzydeł. Żeby zawsze przypominały mi, że „SKY IS THE LIMIT”, że to czy rozwinę w końcu te skrzydła zależy tylko ode mnie i że mając skrzydła zawsze mogę osiągnąć więcej.
Moja zawieszka byłaby w kształcie pieska.
Kocham mojego 'Morisa’ – kundelka, urwisa.
Psi symbol na ręce – i nic więcej !
Skromność i prostota – obędzie się bez złota.
Bransoletek nigdy dość – a mój psiak to jest gość.
Każdy, kto kocha zwierzaki – zdecyduje się na gest taki.
Mała zawieszka a raduje i z nią na ręce dumnie się czuję.
Niebanalny znak i gest i sam z siebie powstał tekst :)
Nagroda mi się spodobała i otrzymać bym ją bardzo chciała.
Na kilka wieczorów czas zapełni i marzenie spełni :)
P
O
Z
D
R
A
W
I
A
M
:)
Do mojej wymarzonej bransoletki wybrałabym zawieszkę Piotrusia Pana, żeby nigdy nie zapomnieć o tym, że też kiedyś byłam dzieckiem i żeby tego wewnętrznego dziecka, które jest szczere, posiada ogromną motywację, siłę i chęci, nieskończoną ciekawość i wytrwałość, a także potrafi cieszyć się i doceniać nawet najmniejsze rzeczy, nigdy w sobie nie zatracić. Będąc dzieckiem wszystko wydaje się takie proste, tak po prostu :)
Wybrałabym przywieszkę w kształcie psa, a szczególnie rasy owczarek szetlandzki, ponieważ był to pies długo przeze mnie wyczekiwany i wymarzony od najmłodszych lat. Spędziłam z nią (bo była to suczka) przepięknych 9 lat, nauczyła mnie cierpliwości, dzięki niej nigdy nie mogłam się nudzić, bo zawsze była pełna energii (często jej zazdrościłam tego skąd bierze w sobie tyle siły, kiedy ja nie mogłam się nawet zebrać z łóżka), dawała mi mnóstwo swojej psiej miłości, a ja starałam się o to, żeby zawsze była szczęśliwa. Kochałam ją nad życie!
Zapomniałam napisać imię – Natalia :)
Zawieszka „Mały Książę ” to mój przewodnik przez życie już od dawna. W swojej małej kolekcji mam wydania w kilku językach i wierzcie mi- „szukać należy sercem” brzmi tak samo magicznie w każdym z nich?
Wybrałabym zawieszkę w kształcie aparatu. Od dobrych paru lat interesuje mnie fotografia i stała się ona częścią mojego życia i to własnie z fotografią wiążę swoją przyszłość. Robienie zdjęć nie tylko daje mi mnóstwo radości i możliwości w rozwoju kreatywności i poznaniu interesujących ludzi i miejsc, ale również otworzyła mi oczy na to jaki świat potrafi być piękny, a wszystko tkwi w szczegółach. Fotografia dała mi także odwagę do spełniania siebie i nie patrzenia na innych ludzi, nie przejmowania się co inni o mnie powiedzą, bo ważne jest to że ja się spełniam i że każdy ma do tego prawo. :) [email protected]
PS uwielbiam Ciebie za to jak pozytywna jesteś i jak tą pozytywną energią chcesz i zarażasz innych ludzi. ;)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie serca ponieważ ono jest symbolem który zawsze przypomina mi o osobach które kocham.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie……… ŁAPACZA SNÓW………. Dlaczego?? Bo jest to symbol będący dla mnie motywacją, inspiracją, przypominajką. Obręcz symbolizuje krąg życia i przypomina o przemijaniu – otwiera oczy aby czerpać z życia garściami, cieszyć się chwilą, młodością , która nie trwa wiecznie.. Sieć mówi mi o łapaniu dobrych myśli, a przepuszczaniu tych złych. Piórka to oddech, a więc poczucie wolności. Jako niepoprawna Optymistka, Marzycielka i Podróżniczka taki symbol chciałabym aby widniał na mej dłoni:)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie spadochronu, od zawsze miałam paniczny lęk wysokości, ale pewnego dnia (za namową najbliższych) postanowiłam się przełamać i skoczyć ze spadochronem. Zawieszka miałaby symbolizować, że każdy może pokonać swoje słabości, jeśli tylko mocno tego chce, każdy z nas może osiągnąć coś dużego jeżeli na to zapracuje.
E-mail: [email protected]
Wybrałam bym literkę „i”, gdyż po niej zawsze jest coś dalej…niekoniecznie przewidywalnego…
Wybrałabym zawieszkę w kształcie strzały, ponieważ ma dla mnie ona ogromne znaczenie. Jest to związane z moim życiowym mottem które brzmi „An arrow can only be shot by pulling it backward. When life is dragging you back with difficulties, it means it’s going to launch you into something great. So just focus, and keep aiming.” Czasami chcę się poddać, bo coś mi nie wychodzi i na mojej drodze pojawiają się wszelkie przeciwności… Jednak wtedy przypominam sobie o tym cytacie i dążę do celu. I wiesz co? Warto! Gdybym się poddała nie byłabym w tym miejscu, gdzie jestem teraz w walce o marzenia! Taki mały symbol byłby moją przypominajką, dzięki czemu jestem już tak daleko. ;)
Pozdrawiam :*
E- mail:
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie znaku nieskończoności, a w jego dziurkach znalazłby się piłka do piłki ręcznej i książka (Harry Potter lub Hopeless). Znak nieskończoności, ponieważ to mój ulubiony symbol, który mam zawsze przy sobie w formie wisiorku, bransoletki lub pierścionka, przynosi mi szczęście, widzę w nim harmonię i doskonałość. Piłka do ręcznej, ponieważ gram od 9 roku życia, poświęciłam dla niej wiele, ale niczego nie żałuję, to najwspanialszy sport jaki istnieje (przynajmniej dla mnie), uczy pokory, pracy zespołowej, odpowiedzialności oraz pracowitości. Dzięki niej poznałam wielu wspaniałych ludzi i zwiedziłam mnóstwo pięknych miejsc, do których bym nigdy nie trafiła. Książka natomiast dlatego, gdyż to moja pasja, mogłabym czytać całymi dniami bez kontaktu z rzeczywistością. Uwielbiam czytac, poznawać nowe światy, zagłębiać się w nie. Dzięki Harremu Potterowi zakochałam się w książkach, natomiast „Hopeless” obudziło we mnie tak dużo emocji, że przez parę dni nie mogłam ruszyć żadnej książki. Takim sposobem polaczylabym w zawieszce moje wszystkie pasje.
Góry. Są krainą spokoju, wzajemnego zrozumienia, niezwykłych widoków
oraz poszerzania swoich horyzontów. Będąc w górach można oderwać się
od problemów codzinnego życia, które zostają tam, na dole. Bo gdy
jesteśmy na szczycie czujemy wolność, który tam niesiemy na plecach,
to ciężar własnego plecaka.Można na łonie natury zrelaksować się,
zobaczyć przestrzenie,które fascynują i oczarowują swą
otwartością..Bo wysiłek na jaki człowiek się zdobył wchodząc na górę
zapewnia mu satysfakcje. Gdy zdobędzie szczyt, wie że nie potrzeba
nic więcej,czuje wiatr we włosach, otrzymuje skrzydła na
świat.Wie,że wtedy jest bliżej nieba.. W życiu każdy ma swój Mount
Everest.To właśnie dla jego zdobycia pojawił się na świecie.Sztuka
jest w tym, by go odkryć. Trzeba poczuć swoją misje na świecie, bo
każdy ją ma. Tylko nie każdy wie o jej istnieniu. Trzeba odkryć w
sobie prawdziwe „ja” i konsekwentnie dążyć do własnego
postawionego celu.Musisz go w 100% poczuć i czerpać z niego
pełnymi garściami. Wtedy odkryjesz swój własny Mount
Everest.Właśnie dlatego zawieszka z górą byłaby idealna. Gdybym
tylko spojrzała na nią, zobaczyłabym siebie, swoje możliwości,siłe
oraz determinacje do działania, którą w środku, w głębi duszy
posiadam.Byłaby początkiem cudownie zapowiadającego się dnia.Każdy w
życiu ma swój cel. Moim jest właśnie Mount Everest.
Pozdrawiam. Karolina, 14 lat.
kontakt: [email protected]
Ja wybrałam, mam zawieszkę, w kształcie śpiącego kota. W zeszłym roku mój ukochany Kimi zasnął na zawsze…:( od tamtej pory jest ze mną zawsze :) Mój ukochany rudzielec, który nad ranem budził mnie swoim ostrym języczkiem, liżąc mnie po nosie. I mimo, że chodził swoimi ścieżkami bardzo go kochałam <3.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie długopisu bądź pióra, od zawsze rysowałam w głowie plany, marzenia, założenia. Ludzie często zapominają o tym czego pragnęli najbardziej, a ja spełniam marzenia, bo same się nie spełniają. Przeżyłam wiele przygód z „listy”, którą „wypisałam”, dążę do przeżycia kolejnych, po drodze wypełniając stare nowymi. Od miesiąca jestem szczęśliwą mężatką, co dodaje mi sił i motywuje do sięgania po więcej. Od miesiąca razem z mężem „piszemy” naszą historię.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie łapacza snów. Jak byłam małą dziewczynką często budziły mnie w nocy koszmary, pewnego dnia moja kochana Mama powiesiła taki łapacz przy moim łóżku i wyjaśniła mi, że dzięki niemu zawsze będę miała tylko dobre i piękne sny. Nie pamiętam czy pomogło to w moich nocnych pobudkach, ale na pewno łapacz snów przywołuje we mnie miłe wspomnienia i do dzisiaj kojarzy mi się z troską i spokojem mojej mamy.
Gdybym mogla stworzyć przywieszkę według własnego pomysłu wyglądałaby jak… chrupek. Tak, mały, okrągły chrupek (w złotym kolorze wyglądałby najbardziej realnie). Dlaczego? Ponieważ zbliża się 15 rocznica śmierci mojego ukochanego Dziadka. Moje wczesne dzieciństwo związanego jest ze wspomnieniami jak Dziadek przychodził do mnie i z wielkiej, skórzanej kurtki, mimo protestów mojej mamy, wyciągał paczuszkę orzechowych chrupek po czym szliśmy razem do mojego pokoju bawić się w co tylko przyszło szalonej 5 latce do głowy. Z przyjemnością i rorzewnieniem zerkałabym na swój nadgarstek i wspominała fantastyczny czas z moim pierwszym i najukochańszym opiekunem.
Wybrałabym zawieszke w kształcie dziewczynki, która symbolizuje mnie samą w dzieciństwie. Z dzieciństwem mam najlepsze wspomnienia, związane z rodziną, moim miastem. Tak jak teraz dzieli mnie od domu 900 km, taka zawieszka zawsze by przypominała mi, te piękne chwile dzieciństwa i czasu spędzonego z najbliższymi. Przypominałaby mi, że trzeba żyć każdą chwilą, i doceniać to, co się ma :)
E-mail : [email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie globusa, ponieważ uwielbiam inspirujące podróże, które potem odznaczam na swojej mapie przygód oraz doświadczeń. Taka zawieszka będzie mi zawsze przypominać, że jest jeszcze tyle miejsc, do których pragnęłabym pojechać, pomoże wyznaczać kolejne cele podróżnicze i dążyć do ich realizacji. Z każdą kolejną wycieczką jestem naładowana pozytywną energią, ludzie, których się spotyka na swojej podróżniczej ścieżce potrafią są niesamowicie ciekawi, a wspomnienia i przeżycia są takimi wartościami w życiu, których nikt nam nie jest wstanie odebrać :)
[email protected]
Ja dałabym wybrać zawieszkę mojemu mężowi :) bo lubię jego nietuzinkowe i zaskakujące niespodzianki <3
Wybrałabym zawieszkę nieskończoności, przypominałaby mi o tym, że moja wyobraźnia i możliwości są nieskończone i kiedy tylko chcę mogę z tych zasobów korzystać :)
Wybrałabym bransoletkę z zawieszką w kształcie żabki, ponieważ firma w której pracuję, nosi żabkę w nazwie. Było to jedno z moich marzeń, które spełniłam ;).
Wybrałabym zawieszkę w kształcie piłki do nożnej. Piłkę nożną zaczęłam uprawiać od 7 lat. Posiadając taką bransoletkę mogłabym na nią spoglądać i przypominać jaką osobą jestem. To piłka ukształtowała mój charakter, sprawiła, że jestem pewną siebie, nie bojąca się niczego dziewczyną. Odkąd zaczęłam grać przestałam przejmować się opinią innych ludzi, co przejawia się w całym moim życiu. Od zawsze miałam „podcinane skrzydła”, mówiono mi, że piłka nożna nie jest sportem dla dziewczyn, że jestem słaba. Nie poddałam się, dzięki temu dzisiaj moje życie jest takie a nie inne. Jestem spełnioną osobą, ponieważ mam miłość w postaci piłki nożnej, do której zawsze wracam. Posiadam również wspomnienia, które na zawsze pozostaną w memu sercu. Uważam, że warto mieć pasję która utrzymuje nas przy życiu i sprawia, że zapominamy o wszystkim. tak było i w moim przypadku – piłka odmieniła całe moje życie, więc taką zawieszkę uważałabym za przenośnik do wspomnień.
Pozdrawiam, Natalia.
Kontakt: [email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie skrzypiec. Odkąd tylko pamiętam chciałam grać na tym instrumencie. Pewnego razu gdy pojechaliśmy z rodziną na odpust do cioci na jednym ze straganów znalazłam piękne skrzypeczki ( oczywiście zabawkowe) . Grałam na nich codziennie. Wszyscy domownicy mieli mnie dość. Gdy miałam 7 lat postanowiłam, że chce uczyć się grać na skrzypcach w szkole muzycznej. Moi rodzice się zgodzili. Jednak nieustannie namawiali mnie na inny instrument ( gitarę lub pianino ). Ja nie dałam się tak łatwo , byłam bardzo uparta… i w końcu osiągnęłam swój cel.:-)
Teraz mam 17 lat i wciąż gram na skrzypcach. Kocham ten instrument. A ta zawieszka byłaby dla mnie symbolem determinacji , wewnętrznej siły i odwagi. Przypominalaby mi o tym, że wszystko jest możliwe gdy się bardzo czegoś pragnie ?
Wybrałabym zawieszkę z buldożkiem francuskim. Uwielbiam zwierzęta a szczególnie te psy. Obecnie nie mam możliwości aby zaadoptować takiego pieska ale z całą pewnością w przyszłości to zrobię ponieważ jest to jedno z moich marzeń. Taka zawieszka przypominałaby mi o tym, że warto marzyć i warto realizować swoje cele bo mamy tylko jedno życie. Cieszmy się każdym dniem!
Wybrałabym zawieszkę postaci mężczyzny i kobiety. Mężczyzna symbolizowalby miłość, rodzinę a kobieta przyjaźń. Są to wartosci ktore sa dla mnie najwazniejsze. W tym roku jedno marzenie spelnie, zaloze wlasna rodzine 24.09 ❤? co do przyjaciol, sa cudownymi ludzmi z ktorymi na swoj sposob tez jestem rodzina. To jest najwazniejsze, miec blisko wspanialych ludzi, a zycie staje sie piekniejsze. Pozdrawiam Paula ?
Wybrałabym zawieszkę z klepsydrą symbolizującą czas, który ciągle nam ucieka, a chcielibyśmy go zatrzymać. W życiu wydarzają się momenty, które chcielibyśmy zatrzymać na dłuższy czas, niestety biegnie on nieubłaganie szybko i pozostają nam jedynie wspomnienia. Taka zawieszka właśnie przypominałaby mi te wszystkie ważne momenty w moim życiu! ⏳
Każdy z nas chciałby coś osiągnąć. Gdy pytano mnie kim chcę zostać w przyszłości udzielałam różnych odpowiedzi. Lekarką, policjantką, fryzjerką, trenerką personalną. Mamy tyle możliwości. Dlatego wybrałabym zawieszkę w kształcie…człowieka. Taki zwykły ludek, ale przecież my też jesteśmy takimi ludkami. Patrząc na taką zawieszkę wyobrażałabym sobie co ten człowiek mógłby robić w życiu, ile ma możliwości.. a przecież wygląda zwyczajnie, niewinnie… jak my.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie sztalugi – od zawsze interesowałam się sztuką i malowanie to jedna z rzeczy, które sprawiają mi największą radość :). Zamiast pisać pamiętnik właśnie malowałam. Mogłam w ten sposób wyrazić swoje emocje, przeżycia czy marzenia. Od dzieciństwa wiedziałam, że chcę wiązać z tym kierunkiem przyszłość i faktycznie się udało – od roku jestem studentką Akademii Sztuk Pięknych :)
Sądzę, że wybrałabym zawieszkę, która symbolizuje miłość. Byłoby to najprawdopodobniej serce. Wybrałabym tę zawieszkę, ponieważ to miłość powinna kierować światem. Światem, który w dzisiejszych czasach cierpi wg mnie na brak miłości, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem.
Miłość to najważniejsze uczucie, które powinno towarzyszyć każdemu z nas, bo to miłość nas uzasadnia, dzięki miłości człowiek może stać się dla drugiego człowieka człowiekiem.
„Gdybym też miał dar prorokowania
(…)
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym. ” Słowa Hymnu o miłości opisują jak ważna jest ta cnota.
Najważniejsza jest miłość. ;)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie chłopca, a raczej mężczyzny, który symbolizowałby.. mojego Tatę. Od zawsze (czyli odkąd się urodziłam) mój Tata pracuje za granicą, więc widuję Go bardzo rzadko. Mimo że Jego zdjęcie mam zawsze w portfelu, to bransoletka byłaby idealnym sposobem, by mój ukochany Tato był przy mnie zawsze :)
Do swojej bransoletki doczepiłabym zawieszkę z wieżą Eiffla, ponieważ moim marzeniem jest odwiedzić Paryż i to wspaniałe miasto. Od kilku lat na moim telefonie znajduje się tapeta z wieżą Eiffla i wierzę,że kiedyś spełnię swoje marzenie. Może nie teraz, zaraz, ale ta tapeta bardzo mi o tym przypomina i mam nadzieję,że stanowi klucz być może do marzeń,bo warto je realizować. :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie papierowego samolocika, po pierwsze uwielbiam takie samolociki kojarzą się z dzieciństwem. Samolocik oznacza też moje marzenia, mogą one przelecieć mi koło nosa a mogę załapać się na lot samolotem w kierunku swoich marzeń. Pokazuje on ulotność, jest symbolem szczęścia ale też i tego że wszystko można stracić w jednym momencie. Chciałabym też wiele podróżować, a przecież samolot się doskonale do tego nadaje. ♥
mail: [email protected]
Idealna zawieszka, którą dodałabym do swojej branosletki to zwykły (lub nie) okrągły, „czysty”, niczym nie naznaczony koralik. Dla wszytskich zwykły, dla mnie niezwykły – oznaczający czystą białą kartę, aby wierzyć, że wszystko co dobre, wszytsko o czym marzę jeszcze przede mną.
Adres e-mail [email protected] :)
Zawieszkę w kształcie chmury- bo lubię bujać w obłokach ?
[email protected]
Jestem ogromnie ciekawa tej książki, ponieważ już od kilku lat, tworzę na bransoletce taką właśnie swoją historię z zawieszek. Każda jest inna, i każda ma dla mnie ogromne znaczenie, przywołując różne wspomnienia. Jednak najważniejszą i najbliższą memu sercu jest zawieszka w kształcie konia na biegunach, i taką właśnie bym wybrała. Przypomina mi szczęśliwe i beztroskie lata dzieciństwa, przywracając uśmiech na twarzy. Jest też moim symbolem początku miłości do koni i jeździectwa. Gdy miałam zaledwie kilka lat, spadłam z takiego właśnie konika bujanego. To był najgroźniejszy wypadek z mojego dzieciństwa, gdyż rozcięłam sobie czoło i konieczne było założenie szwów. Nie zraziło mnie to jednak w żadnym wypadku i jak mówi moja Mama: „To w tedy lekarz zaszył Ci tego konia w głowie i tak już zostało ‘’. Dokładnie tak, miłość do tych zwierząt jest zaszyta w mojej głowie i sercu na całe życie. Ale to nie koniec znaczenia tej zawieszki. Przypomina mi ona także o tym, że marzenia się spełniają. Rok temu podjęłam decyzję o kupnie konia, którego dni były już policzonej, ponieważ nikt nie chciał się zajmować koniem, który jest za stary na wygrywanie wyścigów, zdobywanie nagród itd. Jednym słowem przestał być potrzebny. Zapomniany i zaniedbany trafił do nas, teraz jest szczęśliwy i bezpieczny :) Każdego dnia daje mi całą masę pozytywnej energii i radości aby mieć siłę stawiać czoła życiu… Jedna zawieszka, a dla mnie tak wiele <3
Zawieszka w kształcie ząbka! Ponieważ pracuję w stomatologii i kocham swoją pracę. Daje mi tyle szczęścia i spełnienia.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie łodzi. Dlaczego? Bo każdy z nas ma swoją własną łódkę, na której płynie przez życie i co jakiś czas cumuje przy brzegu, aby nazbierać potrzebnych rzeczy, które stają się naszym życiowym bagażem. Czasami płyniemy szybciej, mijając niektóre przystanie, bo wiemy do której dokładnie chcemy dotrzeć. Niekiedy płyniemy wolniej, aby niczego nie przegapić, zachłysnąć się cudownym widokiem, poczuć świat , który nas otacza. Kiedy indziej po prostu dryfujemy, pozwalamy aby nurt rzeki zaprowadził nas dokądkolwiek. Każdy z nas ma swoją łódkę – swój własny, spersonalizowany transport , którą dostajemy przychodząc na świat, a gdy go opuszczamy to zostaje po nas niezwykła pamiątka, z naszymi rzeczami, marzeniami i wspomnieniami.
Do bransoletki wybieram zawieszkę ze swoim ulubionym cytatem, który w każdej, nawet najtrudniejszej chwili mojego życia motywowałby mnie do działania, przypominałby, że warto walczyć o swoje marzenia i, że istnieją momenty dla których warto żyć.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie puzzla, ponieważ przypominałaby mi, że życie jest elementem układanki „świata”, do której na pewno pasuję, tylko muszę znaleźć w niej swoje miejsce, tak jak puzzel wśród innych puzzli.
Wybieram zawieszkę ze swoim ulubionym cytatem, który codziennie motywowałby mnie do działania, przypominałby mi, że warto walczyć o swoje marzenia, a także że istnieją w życiu chwile, dla których warto żyć.
Myślałam, że mój poprzedni komentarz nie dodał się, dlatego wysłałam dwa bardzo podobne zgłoszenia.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie krzyża. Po pierwsze dlatego, że jestem katoliczką, po drugie dlatego, że przypominałaby mi o moim zmarłym wujku. Czułabym, że zawsze jest przy mnie, czuwa nade mną.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie fortepianu, ponieważ w dzieciństwie grałam na tym instrumencie przez 8 lat, po czym zrezygnowałam, bo strasznie nudziły mnie codzienne „treningi”, a koncerty stresowały. Dziś, jako dorosła osoba, bardzo żałuje tej decyzji, ponieważ niewiele już pamiętam, a taka zawieszka, której mogłabym codziennie się przyglądać skłoniłaby mnie w końcu do ponownego podjęcia nauki.
zawieszka w kształcie słoja Yankee Candle to jest to! ;-) nie wiem czy takie gdzieś robią, ale jestem zdecydowanie uzależniona od tych świec.. nie żartuję!
Paula,
Jako zawieszkę wybrałabym bez wątpienia taką w kształcie kwiatu lotosu. Dziś, kiedy dookoła nas tak wiele trudnych I przytłaczających sytuacji, ludzi przepełnionych nieuzasadnioną nienawiścią, czasami bardzo łatwo jest w tym wszystkim się pogubić. Zawieszka – lotos, jako symbol czystości (umysłu I ciała), boskości, odrodzenia, codziennie przypominałaby mi o tym, co naprawdę ważne, czyli o dbaniu o duchowy spokój I harmonię – życie w zgodzie I przyjaźni z samym sobą, odcięcie się od wszystkiego, co niepotrzebne I nieistotne. Przecież tylko w ten sposób możemy odnaleźć prawdziwe szczęście :)
adres mailowy: [email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie irlandzkiego skrzata (Leprechaun), bo właśnie w Irlandii byliśmy z moim obecnym mężem na pierwszych wspólnych wakacjach :)
[email protected]
Wybrałabym zawieszkę w kształcie przyczepy kempingowej – bo właśnie taką przyczepę dostałam od narzeczonego z okazji naszego ślubu i za 2 tygodnie jedziemy nią w naszą wymarzoną podróż poślubną :)!
Patrzę na swoją dłoń. Moja bransoletka ma dla mnie szczególne znaczenie, bo otrzymałam ją od rodziców, na jubileuszowe 25. urodziny. W komplecie były cztery, nieprzypadkowe zawieszki. Mama wybrała dla mnie fioletowe baletki z dwóch powodów. Po pierwsze uwielbiam kolor fioletowy, a po drugie baleriny uważam za najwygodniejsze buty świata. Tata podarował mi zawieszkę w kształcie korony, bo – jak powiedział – „królowa jest tylko jedna”. W komplecie z bransoletką była też czerwona parasolka, która zawiera w sobie ogrom elegancji. I wreszcie, ostatnią zawieszkę podarował sam jubiler. To bladoróżowy kwiat z drobnym ubytkiem. Ilekroć na niego spoglądam utwierdzam się w przekonaniu, że nie ma doskonałości bez skazy. Patrzę na te cztery zawieszki i widzę siebie oczami innych. Oczami spostrzegawczymi, bo identyfikuję się z moją bransoletką. Brakuje w niej jednak cząstki zdefiniowanej przeze mnie. I tak poszukuję usilnie zawieszki w kształcie #, bo jestem taką Kratką, Krateczką, zmienną (jak „pogoda w kratkę”), ale też uporządkowaną (jak struktura matematyczna) i uwielbiającą klasykę (szkocką kratę także :).
SERCE!!!!Zdecydowanie pierwszą zawieszką byłoby serce! bo wierzę w miłość, mimo iż moja miłość jest daleko ode mnie i nigdy już nasze drogi się nie złączą…to widok SERCA zawsze przypomina mi o istnieniu MIŁOŚCI. Pozdrawiam :)
Z pewnością wybrałabym zawieszkę w kształcie ptaka (np. jaskółka). Zawsze miałam wrażenie, że ptaki to idealny symbol wolności. Paradoksalnie tych prawdziwych, latających w parku nad głową się boję. Jako dziecko (no dobrze, nadal mi to zostało) marzyłam, żeby latać. Latać jak ptaki, wolne, bez żadnych ograniczeń, gdzieś nad głowami wszystkich. Chociaż przez chwilę poczuć jakie to uczucie…rok temu spełniłam to marzenie. Skoczyłam ze spadochronem i było to najprzyjemniejsze uczucie, jakiego w życiu doznałam. Niestety adrenalina była tak duża, że nie pamiętam wszystkiego, dlatego teraz na mojej „bucket list” jest skok ze spadochronem w Dubaju. Jeszcze wyżej, jeszcze przyjemniej i jeszcze piękniej! Zawsze słyszałam, że człowiek uczy się całe życie…. Ja dopiero teraz, wieku 25 lat, rozumiem co naprawdę znaczy być wolnym, nie ograniczać samego siebie i po prostu cieszyć się życiem! I z uśmiechem od ucha do ucha mogę powiedzieć, że nareszcie jestem szczęśliwa.
Wybieram zawieszkę w kształcie litery M, ponieważ jest to pierwsza litera słów, które mają dla mnie największe znaczenie w życiu – miłość, marzenia, mąż Michał, Mama :)
Pióro. Ten symbol jest dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń. W naszym małym mieście jest liceum, na elewacji którego widnieje od zawsze symbol pióra. Gdy byłam małym dzieckiem i nie rozumiałam etapów edukacji, zapytałam mamę, co to za budynek. Odpowiedziała, że to „szkoła dla dużych dzieci” i że trzeba się bardzo dobrze uczyć, żeby się tam dostać. Wtedy, jako mała dziewczynka, obiecałam sobie, że zrobię wszystko, żeby dostać się do tej właśnie szkoły. „Liceum z piórem” kilka lat później przyjęło mnie w poczet uczniów, gdzie poznałam fantastycznego chłopaka, który dzisiaj jest moim mężem. Pióro „spełniło” dwa moje największe, dziecinne, ale poważne marzenia.
Przyznam, że przez chwilę musiałam zastanowić się nad tym jaką zawieszkę wybrałabym do swojej bransoletki. Serduszko? Czterolistną koniczynkę? Znak nieskończoności? Te symbole towarzyszą mi na co dzień, dużo dla mnie znaczą, przypominają o ważnych momentach, ale chciałabym mieć coś swojego, taką swoją własną zawieszkę.
I co wymyśliłam? Postawiłam na serduszko, miłość jednak wygrała! Ale to nie byle jakie serce, bo z dodatkiem! A co! Z napisem JA.
Bo bez tej miłości nie ma żadnej innej. Bo to właśnie ta miłość, miłość do samego siebie, jest chyba najważniejsza. Jest kluczem. Wcześniej myślałam, że to egoistyczne podejście, teraz wiem, że nie miałam racji. Dopiero, gdy pokochamy siebie, będziemy w stanie podarować prawdziwe uczucie komuś innemu, no tak jest! I tylko będąc sobą sprawimy, że znajdą się ludzie, dla których będziemy światłem ;).
Musimy pamiętać o tym, że akceptacja swojego JA, po prostu bycie sobą jest najlepszym prezentem, który możemy sobie podarować. Bo przecież z tym swoim JA będziemy kroczyć przez całe życie!
I o tym wszystkim przypominałaby mi ta moja zawieszka. Dzięki niej nie miałabym wątpliwości kto powinien być dla mnie ważny. Tak na pierwszym miejscu. Zawsze.
Załączam e-mail!
[email protected]
Pozdrawiam serdecznie ;)
e-mail: [email protected]
Cześć!
Wybrałabym zawieszkę wyciągniętego kciuka dołączonego do drugiej ręki trzymającej kawałek pustego pola ponieważ autostop to pasja którą zaraził mnie mąż i z którą łączą się pozostałe moje zainteresowania – fotografia, podróże, kuchnia (jestem strasznym obżartuchem! :D), kultura i przede wszystkim ludzie. I choć największe szczęścia (szalony pies oraz 3,5 miesięczny urwis) zakończyły nasze wariackie autostopowe podróże to otworzyły nam drzwi do nowych, rodzinnych równie spontanicznych wyjazdów :)
Pozdrawiam ciepło! :)
adres e-mail: [email protected]
Hej! Każda z powyższych osób przedstawia swoją historię i to co dla niej jest najważniejsze, więc i Ja powiem co dla mnie jest ważne. Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę przedstawiającą trzy postacie trzymające się za ręce: moją kochaną córeczkę, mnie i męża. Mąż oczywiście w środku bo tak jak w życiu on jest w środku a każda z nas chcę się go trzymać a on zawsze powiada ” Co ja mam z Wami dziewczyny”. Zawieszka ta symbolizowałaby naszą rodzinę bo ona jest dla mnie najważniejsza. Jedna z postaci ( np. Ja ) w drugiej ręce trzymałaby aparat fotograficzny . Uwielbiamy robić zdjęcia , bo one zatrzymują nam najpiękniejsze chwilę i wspomnienia. Mamy dużo albumów ze zdjęciami i często zasiadamy wspominając jak nasza córeczka była maleńka, jak chodziła do przedszkola , pierwszy dzień w szkole, rodzinne święta , wakację bo zdjęcia to dla nas najlepsza pamiątka z wakacji a także naszych bliskich, którzy już od nas odeszli ale wciąż uśmiechnięci spoglądają na nas z fotografii. Druga z postaci trzymałaby zegar ( np. Moja córka ) bo trzeba pamiętać o ulatującym czasie cieszyć z tego co się posiada i z najmniejszych drobiazgów.Może to trochę skomplikowana zawieszka ale dla mnie jedno spojrzenie na nią wyrażałoby wszystko. Pozdrawiam serdecznie buziaczki. Sylwia. M
Doczepię do mojej bransoletki – skrzydła. Skrzydła, które pozwolą mi odrzucić wszystkie ludzkie ograniczenia (przekonania, opinie innych, bariery z mojej głowy), wzbić się w powietrze i szybować wysoko. Widzieć z góry to, czego nie widać na ziemi. Zmienić perspektywę, dostrzegać więcej – nie tylko jakieś fragmenty rzeczywistości. Na nowo zrozumieć to, co dzieje się na dole. Odkryć, czego chcę i kim chcę być. Zrozumieć, ze mogę być kimkolwiek chcę i że mam w sobie wszystko, by podążyć za tym marzeniem. Robić to, co innym wydaje się niemożliwe. Szybować – i pociągnąć za sobą kolejne osoby.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie znaku nieskończoności, a dlaczego ? Bo w moim życiu jest nieskończenie wiele miłości. Pozdrawiam cieplutko
Jako zawieszkę do swojej wyjątkowej bransoletki wybrałabym flakon perfum. Od małego interesowałam się zapachami i byłam na nie bardzo wrażliwa, konkretne perfumy przypominają mi poszczególne momenty i etapy z mojego życia, potrafią zadziałać lepiej niż album ze zdjęciami. Mam również swój zapach, którego używam tylko podczas wyjazdów wakacyjnych i samo powąchanie ich zabiera mnie w wyjątkowe miejsca i przyprawia o dobry humor. Wiem, jakich perfum używa każdy z mojej rodziny i przyjaciół, a kiedy poznaję nową osobę, lubię również zgadywać czym pachnie (i często udaje mi się trafić). Czasem zdarza mi się również zastanawiać, jakich perfum mogli używać bohaterowie książek czy filmów i co pasowałoby do ich osobowości i trybu życia. Sama jestem w stanie wydać ostatnie pieniądze na flakon, przez co kiedyś pewnie zbankrutuję, ale mam nadzieję, że perfumy będą towarzyszyć mi zawsze.
Pozdrawiam,
Paulina
e-malil: [email protected]
Wybrałabym zawieszkę ptaka, może sokoła? Kiedy byłam mała uwielbiałam patrzeć na szybujące w powietrzu ptaki, robiłam to razem z moim bratem. Patrząc na nie zawsze widziałam w nich wolność, wielką beztroskę, dalekie kraje i marzenia, ale również wielką niewiadomą. Połączenie tak wielu odczuć naraz daje mi do dzisiaj chwilę którą mogę nazwać MOJĄ, tylko moją wyjątkową chwilą.
Z biegiem czasu, przez wpatrywanie się na szybujące gdzieś wysoko między chmurami ptaki obudziła się we mnie pasja do lotnictwa. Związałam z nią swoje życie i mogę śmiało powiedzieć, że to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło. Do dzisiaj patrząc na szybujące w górze ptaki czuję się jak wtedy gdy byłam małą dziewczynką i która marzyła o dzisiaj :) Ptak jest dla mnie symbolem szczególnym :)
Osobiście wybrałabym zawieszkę z napisem „LIFE”, ponieważ każdy człowiek powinien doceniać swoje życie i czerpać z niego jak najwięcej. Każde doświadczenie, każda przyjemność, miłość, radość, chwila, a także smutek czy cierpienie jest dzięki temu, że żyjemy. A życie daje nam okazję do tego, aby stawać się bardziej silniejszym i lepszym człowiekiem. Pozdrawiam.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie motyla. Dlaczego? Po pierwsze motyl symbolizuje wolność i lekkość. Taka zawieszka przypominała by mi, aby doceniać każdego dnia to, że dane jest mi być wolnym człowiekiem, który ma prawo do własnych wyborów i kształtowania swojej przyszłości. Po drugie motyl o symbol kruchości i przemijania. Życie jest krótkie i bardzo ulotne, dlatego należy czerpać z niego jak najwięcej, żyć tym co tu i teraz, chwytać chwilę, nie odkładać swoich marzeń na potem oraz nigdy się nie poddawać w drodze do ich realizacji.
Wybieram zawieszkę w kształcie mapy , ponieważ jestem zapaloną podróżniczką mimo młodego wieku .
Tą pasją zarazili mnie rodzice. Podobno nawet gdy byłam w brzuchu podróżowali ze mną : to w góry,to nad morze.
Zawsze ich gdzieś ciągnęło i mama nie zwracała uwagi na słowa innych: ”Jesteś w ciąży powinnaś być w domu i uważać na siebie!”
Oboje wybierali to co kochali i zarazili mnie tym gdy już się pojawiłam na świecie. Pierwszy kraj jaki odwiedziłam jako dziecko to Włochy .
Rodzice zawsze powtarzali i powtarzają ,że Rzym to wieczne miasto pełne włoskiej energii , romantycznych wieczorów w przytulnych barach, szalonych nocy i słonecznych dni pełnych wrażeń. Następnie(to już bardziej pamiętam) zwiedziłam z nimi Francję-Paryż.
Jest to marzenie chyba wszystkich, żeby tam pojechać chociaż raz. Ja miałam okazję być tam już dwa razy .
Paryż to miasto jedyne w swoim rodzaju, miasto o setkach obliczy . Każde oblicze pociąga i kusi, każde zniewala swym urokiem , każde ma TĘ moc . Być,zobaczyć,wczuć się w niepowtarzalną atmosferę tworzoną przez romantyczne zaułki,małe uliczki i szerokie bulwary, rozmaite zapachy i przytulne kafejki-to jest szczęście. Następnie jeżdżąc na obozy zwiedziłam Hiszpanię , Chorwację , Niemcy i Grecję .
Teraz mając 20 lat nie mogę długo usiedzieć na miejscu (obecnie czekam znowu na podróż do Grecji). Interesuję się światem i jestem ciekawa tego co za horyzontem . Gna mnie ciekawość świata , chęć zobaczenia czegoś nowego. Poznawanie świata uczy pokory .
Mimo ,że chodzę na studia uważam ,że z podróży wyciągam równie dużo . Podróże zmuszają do rozwoju a ja kocham iść naprzód. Uważam ,że jeżeli nie idziemy naprzód, to nie stoimy w miejscu , ale się cofamy . Ta mała mapa przypominałby mi ,że jest jeszcze tyle miejsc które chcę zobaczyć i muszę dążyć do spełnienia tych marzeń.
[email protected]
byloby to zdecydowanie delikatne okulary z rozowego bursztynu ktore pomoga ci patrzec na swiat pozytywnie, beztrosko, przyniosa usmiech nawet w deszczowy dzien #swiatprzezrozoweokulary
gdybym mogła wybrać zawieszkę idealną, opisującą mnie, prawdopodobnie wybrałabym puzzla, owszem, oklepane, popularne, jednakże miałby on nieskończenie wiele miejsc, w które mogłabym dołączyć inne fragmenty, tworzące jedną, wspólną całość, perfekcyjnie kreujące moją osobę (np. pasujący puzzel będący moim partnerem, ukończeniem wymarzonej specjalizacji, członkami rodziny, przyjaciółmi oraz wszystkimi moimi przyszłymi pacjentami, którzy dzięki mnie odzyskali zdrowie) :D
Zdecydowanie wybrałabym rakietę tenisową! Jako młoda uczennica szkoły podstawowej, któregoś dnia trafiłam na kort tenisowy dzięki mojej mamie :) Trafiłam na cudownego człowieka i trenera, którego traktowałam jako mojego trzeciego dziadka. Jako jedyna ze wszystkich dziewczyn w rodzinie (wliczając moją siostrę i kuzynki) dzielnie trenowałam, aż do trzeciej liceum. Niestety mój trener zmarł na raka, ja co prawda jeszcze potem chodziłam na treningi, ale to nie było to samo. Brakowało mi silnego motywatora jakim był ten cudowny człowiek. Mimo wszystko do dzisiaj strasznie interesuję się tym sportem, spełniam swoje „dziecięce” marzenia ;) zbieram autografy, jeżdżę na mniejsze turnieje ATP i WTA jeśli tylko czas i pieniądze na to pozwalają. Miałam okazję spotkać Marię Sharapovą w Krakowie podczas rozgrywek Fed Cup (moją ulubioną tenisistkę! w 2005 roku zdobyłam jej autograf na turnieju w Stuttgarcie), a w styczniu z kuzynem lecimy do Australii na Wielkiego Szlema. Kiedyś, gdy byliśmy bodajże w gimnazjum, wyjechaliśmy na ferie w góry. Jak wiadomo to okres AO. Wszyscy w pensjonacie spali, a my w nocy oglądaliśmy do późnych godzin Australian Open. Pamiętam jak mój kuzyn powiedział „Zobaczysz Monia, kiedyś tam polecimy!” I tak wybieram się teraz na piąty rok studiów, a moje największe marzenie spełni się za kilka miesięcy. Dzięki odrobinie chęci, ciężkiej pracy i determinacji (bo kasa na wyjazd sama się nie zarobi) można osiągnąć wszystko :)
Od zawsze Marzyłam o zawieszce w kształcie róży. Rożą to symbol miłości oraz cierpienia. Przypomina mi o tym że zawsze jedno będzie łączyło się z drugim. Na przykład strata osoby którą kochamy. Z drugiej strony jestem miłośniczką róż i od zawsze pragnęłam założyć ogród pełen tych magicznych kwiatów i codziennie cieszyć się ich widokiem. Kocham ich zapach oraz cieszy mnie to, że te kwiaty są bardzo pożyteczne. Potrafią wyżywić niejednego owada, a ile radości potrafią sprawić, będąc prezentem dla drugiej osoby- w postaci perfum lub po prostu świeże.
Zdecydowałam się na zawieszkę w kształcie kotwicy. Pływam po ogromnym oceanie jakim jest życie. Przeżywam sztormy, podziwiam wschody i zachody słońca, patrzę na spokojną wodę i wzburzone fale i nieustannie wypatruje latarni morskiej, która wskaże mi ląd na którym będę mogła się zakotwiczyc. Ląd, na którym znajdę ciepło, zrozumienie, spokój, wsparcie, szczerość, szacunek, miłość i takie ramiona, które będą trzymać mocno moja kotwice.
Moją wymarzoną zawieszką byłaby żaglówka.
Od wczesnych lat związana jestem z żeglarstwem. Pierwsze starty w regatach w klasie Optimist zaliczyłam mając 8 lat. Żeglarstwo daje nam poczucie wolności. To my decydujemy, w którą stronę popłyniemy i gdzie poniesie nas siła wiatru i fala. Jednocześnie uczy nas pokory i cierpliwości, bo sukcesy nie przychodzą od razu. Trzeba dużo ciężkiej pracy, treningów i przygotowania przed zawodami. Na wodzie długie godziny wytrwają tylko najlepsi. Prawdziwe żeglarstwo to kontakt z wodą, wiatrem i słońcem oraz deszczem. To przygoda niezależna od pogody. Trzeba wytrwać w zimnie i przetrwać w największych upałach. Silny wymaga od nas wysiłku i ciągłej pracy, balastowania. Przy słabym wietrze potrzebne jest duże skupienie i precyzja przy wykonywaniu zwrotów. Dzięki tej pasji poznajemy wielu pozytywnie zakręconych ludzi, z którymi kontakty stale utrzymujemy. Żeglarstwo to nie tylko sport, rekreacja czy relaks. Żeglarstwo dla mnie to coś więcej, to styl życia :)
Ja wybrałabym zawieszkę w kształcie poduszki :) Cały czas jesteśmy zapracowani, zabiegani i brakuje czasu na zwykłe zatrzymanie się na moment, a nawet sen :) O tak, miałabym przypominajkę, żeby nie zapomnieć w tym wszystkim o sobie ;)
Namiot i świerk- taką zawieszkę chętnie założyłabym na swoją rękę.
Uwielbiam naturę i przygody. Właśnie jadę na kolejną wyprawę rowerową, będę spać w namiocie i łapać wspomnienia. W takich noclegach jest ogromny urok. Gdzie dojedziesz- tam śpisz. Poczucie wolności jest wtedy ogromne. Wieczorne ognisko, a rano mgła i pierwsze promienie słońca są rzeczami dla których warto się „pomęczyć”. Wyjście poza swoją strefę komfortu gwarantuje niezapomniane wspomnienia
A ja wybrałabym zawieszkę w kształcie… serca – po prostu :). Serce symbolizuje to, co najważniejsze w życiu, czyli miłość – rodzinę, przyjaciół, psa, pasję i wiele innych. Symbolizowałaby wszystko to, co kochamy i co najbliższe sercu. Jedna zawieszka, a tak wiele znaczy. <3
Wybrala bym zawieszke w kształcie pantofelka. :) jak byłam mała, i mama wychodzila do pracy to zawsze ubieralam jej buty z wesela ktore uważałam za najpiekniejsze na świecie. Przebieralam sie w sukienki i zakladalam mamy welon ktory celowo zostawiala w ostatniej szufladzie komody. Na sam koniec robilam pokazy mody i mowilam ze jak bede starsza wyjde za ksiecia takiego jak tata bo ksiezniczka juz jestem:)
Jeśli mogłabym wybrać zawieszkę, to wybrałabym taką, która przedstawiałaby rodzinę. Np. 2+2(Mama, Tata, Syn i Córka). Rodzina, choć na razie dwuosobowa(w grudniu już trzy osobowa:)) jest dla mnie najważniejsza. Maleństwo, które we mnie rośnie zmieniło moje życie i moje plany, ale również dało ogromne szczęście i miłość. Zmieniło nie tylko mnie, moje plany, ale i mojego Męża.
Ja wybrałabym zawieszkę w kształcie, statku, jachtu. A dlaczego? Ponieważ każdy z nas lubi otaczać się dobrymi wspomnieniami, próbuje uchwycić swoje szczęścię czy piękną chwilę na dłużej. Nosić ją ze sobą i z każdym spojrzeniem przypominać sobie wspaniałe spędzony czas. Od kiedy pamiętam, marzyłam, aby przepłynąć się jachtem choć raz w życiu. Miałam taką okazję, dzięki temu, że u nas w szkole są organizowane rejsy dla uczniów, którzy uzyskali najlepsze wyniki w nauce. Jak się tylko o tym dowiedziałam, postanowiłam, że nie popuszczę i zrobię wszytko co w mojej mocy, aby zostać zakwalifikowanym. I… Udało! Sam rejs odbył się po Morzu Bałtyckim. Mieliśmy okazję zwiedzić wiele niezwykłych miejsc, np. Kopenhagę czy Christiano, wyspę zamieszkaną przez zalewie garstkę mieszkańców. Ale przede wszystkim dowiedziałam się o wiele o sobie, o swoich granicach wytrzymałości, strachu, paniki. Kiedy jestes na środku morza, przychodzą ci najmniej oczekiwane myśli do głowy. Człowiek dostaje małą szkołę życia.
I takie momenty właśnie pamięta się na dłużej, piękne w swojej trudności, niezapomniane, pomimo strachu. I w tym właśnie jest cała magia chwili, że zawiera w sobie milion emocji i pięknych wspomnień!
Kamila
Wybralabym zawieszke w ksztalcie kompasu. Ktory przypominalby mi o tym, ze w zyciu nalezy podejmowac trafne wybory, obierac mozliwie najwlasciwsze drogi i tym samym omijac przeszkody. Kompas jest dla mnie rowniez symbolem wedrowki, podrozy podczas ktorej zawsze doprowadzi mnie on do wlasciwego celu. [email protected]
Zdecydowałabym się na zawieszkę w kształcie kotwicy. Pływam po ogromnym oceanie jakim jest moje życie, przeżywam sztormy, podziwiam wschody i zachody słońca, patrzę na spokojną wodę i wzburzone fale i nieustannie wypatruję latarni morskiej, która wskaże mi ląd, na którym będę mogła się zakotwiczyć. Ląd, na którym znajdę ciepło, zrozumienie, spokój, wsparcie, szczerość, szacunek, miłość i takie ramiona, które będą trzymać mocno moją kotwicę.
Do mojej bransoletki dołączyłabym przywieszkę w kształcie motyla :) jest to dla mnie symbol przede wszystkim kobiecej delikatności. Myślę, że jestem osobą bardzo delikatną, wzruszają mnie historię innych ludzi.. Uważam, że delikatność wyraża się również poprzez chęć niesienia pomocy i słowa otuchy dla drugiej osoby. Motyl to również wolność, której potrzebuje każdą z nas :) a wolnością są dla mnie podróże, podziwianie pięknych widoków, dążenie za marzeniami. Motyl kojarzy mi się głównie z byciem szczęśliwą osobą, poczuciem własnej wartości i sile, która tkwi głęboko w naszych sercach :))
Wybralabym zawieszke w ksztalcie dloni,poniewaz przez czyny i gesty poznajemy czlowieka. Codziennosc czlowieka i to jak szczesliwa bedzie zalezy od nas. Czy pomachamy komus przyjaznie, czy podamy przyjacielska dlon w potrzebie. Kazdy powinnien miec przy sobie dlon,ktora bedzie go ciagnac w gore, a nie w dol.
Dlon w moim zyciu ma tez zawodowe znaczenie. Jako przyszla polozna i ambasadorka fundacji dobre rece polskich poloznych dlon to symbol mojej pracy. Pomocna dlon to narzedzie zawodowe witajac i zajmujac sie nowym zyciem i swiezo upieczona mama :)
Moj mail: [email protected]. :)
wybieram zawieszkę w kształcie koniczynki ponieważ zawsze przynosi mi ona szczęście i radość
chciałabym mieć zawieszkę w kształcie podkowy. Uważam że podkowa to żelazne szczęście , zabezpiecza przed negatywną energią zazdrością i złymi mocami pochodzącymi z otoczenia.
Na mojej bransoletce z pewnością znalazłaby się zawieszka z plastrem drewna. Dlaczego?
Po pierwsze pokochałam drewno za ciepło. To ciepło nie tylko z kominka ale także we wnętrzu, które wypełnione jest drewnianą podłogą, meblami i dodatkami.
Po drugie to dzięki miłości do drewna znalazłam swoją drugą połówkę, która tak jak ja uwielbia majsterkowanie (nie tylko w drewnie) :)
Po trzecie… takiej zawieszki jeszcze u nikogo nie widziałam, więc byłaby wyjątkowa.
Pozdrawiam,
Anna
Ja wybrałabym zawieszkę w kształcie książki. To dzięki nim można wyruszyć na drugi koniec świata, walczyć z Voldemortem, rozwiązywać zagadki, cofnąć się do przeszłości, mieszkać na poddaszu w paryskiej kamienicy i uczyć się z nich kochać ludzi.
Do bransoletki wybrałabym zawieszkę w kształcie korony, ponieważ pochodzę z rodziny hrabiowskiej i dzięki temu zawsze pamiętałabym o swoich korzeniach.
Do swojej bransoletki wybrałabym zawieszkę… skrzypce. Dlaczego? Od dzieciństwa moim marzeniem było granie na skrzypcach, ale z różnych przyczyn… a to finansowych, a to kłopotów w rodzinie… nigdy nie było mi dane nawet spróbować i niestety jako dziecko nie miałam żadnej pasji w życiu i żadnych zajęć dodatkowych. Teraz, gdy jestem dorosła postanowiłam spróbować! Rok temu zapisałam się na lekcje gry na skrzypcach. Oczywiście, już nigdy nie nauczę się grać tak, jakbym mogła się nauczyć mając lat kilka… ale to mi uświadomiło, że warto spełniać swoje marzenia, warto szukać, warto sprawdzać, warto poznawać nowe rzeczy, niezależnie od wieku. Taka zawieszka przypominałaby mi o tym zawsze! ;)
Ciekawa jestem tej książki… jako książkoholiczka! :D
Wybrałabym zawieszkę z literką P. Dlaczego? To pierwsza litera mojego imienia, mojego nazwiska oraz imienia mojego ukochanego mężczyzny. Ponadto, tę samą literą rozpoczyna się nazwa kierunku moich studiów, wymarzonych. Zarówno o miłość, jak i o studia musiałam powalczyć. Cierpliwość zdecydowanie pomogła. Dzięki temu jestem teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie. Chociaż czasem bywa ciężko, nauka mnie przytłacza, mam wrażenie, że nie dam rady dłużej, że to dla mnie za wiele, jedno spojrzenie w oczy mojego mężczyzny sprawia, że wiem, że wszystko mi się uda, że ze wszystkim sobie poradzę, bo on we mnie wierzy :)
Wybrałabym zawieszkę w kształcie kości dla psa, ponieważ od dziecka żyłam ze swoim psem- Lucky’m, rasy owczarek szkocki. Po kilkunastu spędzonych ze sobą latach, wielu radosnych i smutnych chwil, kilka lat temu się rozstaliśmy. On, trafił w lepsze miejsce, ale nadal czuję jego obecność, zupełnie jakby siedział obok mnie, patrzył na mnie swoimi mądrymi oczami i ogonem łaskotał moją odkrytą skórę łydek. Przywieszka w kształcie kości zdecydowanie byłaby trafionym elementem mojej kolekcji biżuterii.
Wybrałabym zawieszkę w kształcie samolotu ponieważ moim marzeniem jest skoczyć ze spadochronu i przełamać lęk wysokości, a także symbolizowałby moje umiłowanie do podróży, tej niepewności i ciekawości, która zawsze towarzyszy podczas lotu w nowe nieznane miejsce, a także powrotu do domu wraz z nowymi doświadczeniami, wspomnieniami i zasobami energii na następne miesiące :)
BABECZKI!! Nie, to nie jest apel do kobiet znajdujących się tutaj ;). Właśnie taki wzór wybrałabym do mojej bransoletki, ale… tylko jedna zawieszka? Moja wyobraźnia podpowiada mi, że mogłabym mieć bransoletkę z kilkoma zawieszkami, właśnie w tym kształcie,ale różnych kolorach. Już wyjaśniam ;). Uwielbiam jeść, zwłaszcza słodkie :D. Pewnie teraz, wyobraziłaś sobie kobietę, z kilkoma kilogramami więcej niż powinna mieć, ale nie jest tak źle :). Lubię jeździć, podróżować i w każdym miejscu, w którym byłam mam wspomnienie m.in. z tym co tam jadłam. W tamtym roku udało nam się pojechać do Grecji i właśnie w Atenach jadłam pierwszy raz w życiu suflet w najstarszej dzielnicy miasta. Wiem, że to może dziwne- być w Grecji a opisywać jakieś tam ciastko, ale to jest właśnie ten smak, zapach, który zapamiętałam. W skrócie- miejsce kojarzy mi się się nie tylko z danymi zabytkami, ale także, że smakami. Zawieszki na mojej bransoletce byłyby właśnie w kształcie babeczek, ale każda z nich miała by inne kolory symbolizujące kraj z którego pochodzi, z Grecji byłaby niebiesko- biała. Mam nadzieję, że kiedyś, uda mi się zobaczyć miejsca, które pragnę, a nawet jak nie znajdę zawieszek, to jakąś babeczkę w cukierni na pewno ;). Pozdrawiam!
Paula! Nawet nie wiesz jak mnie uszczęśliwiłaś :) nigdy w życiu jeszcze nic nie wygrałam, a teraz na dodatek książkę! :):):) dzisiaj jak zobaczyłam wyniki to aż pojawiły się łzy w oczach ;) czyli miś Haribo nie tylko jest pyszny, ale i przynosi szczęście! :)
Paula, jeszcze mam pytanie odnośnie nagrody oczywiście :) będziesz kontaktować się z nami drogą mailową czy my mamy skontaktować się z Tobą? :)
Wow !!! Dziękuje bardzo :) Ogromnie sie cieszę z tego wyróżnienia ! Uwielbiam książki i wiele przeczytałam z twojego polecenia więc jeszcze milej, że będę miała okazje spędzić czas z tak pyszną pozycją :)))