Hi!

Jakiś czas temu postanowiłam zmienić swoje życie. No może nie tak dosłownie, ale zmiana nawyków żywieniowych to naprawdę bardzo duży krok. „Jesteś tym, co jesz” – teraz w 100% rozumiem to stwierdzenie. Dawniej uważałam je za zwykłe gadanie „bla bla bla”. Teraz sama doświadczyłam tego, że odżywianie + ćwiczenia mają wpływ na wszystko co się dzieje dookoła NAS. Ale od początku. Jakiś czas temu zaczęłam ćwiczyć z trenerem personalnym w Pure Jatomi (City Center w Poznaniu). Od razu chcę zaznaczyć, że jest różnica między zdrowym odżywianiem a dietą. A treningi personalne mają na celu wyrzeźbić moje ciało przez co liczę, że uda mi się przytyć ze 2 kg. Nigdy się nie odchudzałam, nie odchudzam i nie mam zamiaru.

Po co trener? Wiele osób może sobie pomyśleć: „Po co mi trener? Przecież jest tyle ćwiczeń na YouTube, że sama/sam mogę ćwiczyć”. Jasne, że TAK! Jednak pierwsze spotkanie jakie miałam z trenerem uświadomiło mnie w wielu rzeczach. Przede wszystkim dowiedziałam się jakie mam ograniczenia w swoim ciele i jak mogę je zniwelować, oraz jak poprawnie wykonywać ćwiczenia, które przez całe moje życie wykonywałam źle…(!). Pierwsze spotkanie jest zawsze takie „sprawdzające”, na którym można się bardzo dużo dowiedzieć o samym sobie, ćwiczeniach i żywieniu. Ponadto trener ustala program treningowy specjalnie pod naszą sylwetkę, nasze oczekiwania itd.

Po pierwszym spotkaniu dowiedziałam się również, że moje odżywianie pozostawia wiele do życzenia (nie żebym tego nie wiedziała…). Dostałam listę od trenera i postanowiłam działać. Po pierwsze odłożyłam słodycze. Wyobrażacie sobie to? JA?! Odłożyłam słodycze?! Sama w to nie mogę uwierzyć, jednak od miesiąca nie jem słodkiego. Oczywiście nie dajmy się zwariować i nie mam na myśli np. naleśników z cukrem czy z dżemem tylko batony, czekolady, chipsy, ciastka itd. Na fast foody pozwalam sobie raz w miesiącu. Ponadto STARAM się jeść 5 posiłków dziennie o stałych porach, pić dużo wody, jeść bardzo dużo owoców i warzyw. Zamiast białego ryżu wybieram brązowy, zamiast białego makaronu wybieram ten z mąki pełnoziarnistej, staram się nie dojadać między posiłkami i ogólnie mogłabym długo tak wymieniać. Zaczęłam czytać książki na temat zdrowego odżywiania, dopiero się uczę i poznaje to wszystko. Nie jest to w żaden sposób katowanie się – jest to mój świadomy wybór i już widzę efekty! Gdy sobie pomyślę, jak bardzo zaśmiecałam wcześniej mój organizm to aż mi się robi słabo. Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam w Jatomi na trenerów, dzięki którym zrozumiałam jak ważne są nie tylko ćwiczenia ale właśnie odżywianie. Od momentu gdy przestałam jeść słodycze i zaczęłam patrzeć na to co jem mam więcej energii, kondycja mojej cery znacznie się poprawiła, czuję się lekko i mam bardzo dobry nastrój. Zawsze byłam pozytywną osobą, ale nawet moi znajomi zauważyli, że cały czas chodzę uśmiechnięta i wyluzowana. Jeśli takie są efekty zdrowego odżywiania i endrofin to ja chcę być w takim stanie już zawsze!!!! :)

Co do samych treningów – opcja z trenerem to świetna sprawa. Wiadomo jak to jest gdy ćwiczy się samemu. Czasem motywacja jest, czasem jej brak. Robimy ćwiczenia a gdy już nie możemy zdarza się, że odpuścimy te 5 kolejnych powtórzeń. W tym przypadku jest inaczej. Wiesz, że ktoś stoi nad Tobą, wiesz, że masz cel i nie możesz zawieźć. Głupio powiedzieć: „nie mogę już, nie chce mi się” a nawet jeśli tak mówisz to i tak ćwiczysz dalej. Gdy skończę treningi personalne, dalej będę ćwiczyć te programy stworzone przez trenera na siłowni. To naprawdę fajna sprawa, bo wszystko co przekazuje trener zostaje w Twojej głowie. Przede mną jeszcze trochę spotkań personalnych, dlatego po skończeniu na pewno porównam wyniki i efekty oraz zaprezentuję je Wam. Trzymajcie kciuki!

Odpowiadając od razu na Wasze pytania mam 171 cm wzrostu i ważę 51 kg. Co do cen treningów personalnych to najlepiej przejść się do Jatomi i porozmawiać z konsultantem. W każdym klubie jest trochę inaczej, są różne promocje itd. Jednocześnie obalam MIT, że na trenera personalnego mogą sobie pozwolić tylko wysoko zamożni ludzie. Czasy się zmieniły – zapewniam Was, że większość osób może sobie pozwolić chociaż na jedno spotkanie z trenerem, które naprawdę daje bardzo, bardzo dużo.

Do następnego!