Prosiliście więc jest! Odświeżony wpis o moich ulubionych pomadkach. Kilka z nich już wam pokazywałam na blogu, a kilka to zupełne nowości. Prezentuję Wam cztery beżowe nudziaki, które absolutnie uwielbiam! Jeden różowy „nudziak’, z którym ostatnio się nie rozstaje, jedną fuksję i trzy czerwienie. Znajdziecie tu zarówno matowe jak i satynowe pomadki więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Są to produkty, po które sięgam ostatnio cały czas (no może oprócz jednej, ale o tym dlaczego pojawiła się w tym zestawieniu przeczytacie poniżej). To co, poznajcie pomadki, które dla mnie są absolutnym MUST HAVE!!!!

IMG_0099-001

1. Origins, odcień 05 sweeter than honey

Tego nudziaka używam dosyć często zwłaszcza wtedy kiedy mam baaardzo delikatny makijaż (albo w ogóle). Jego wykończenie jest satynowe, ale po jakimś czasie idealnie wchłania się w usta. Ponadto te pomadki z Originsa świetnie nawilżają usta!

2. Loreal Lip Paint Matte, odcień 210 dead lips

To mój absolutny HIT. Ci, którzy śledzą mnie np. na Instagramie dobrze wiedzą, że to właśnie po tę pomadkę sięgam najczęściej. Uwielbiam! Dla mnie to jest właśnie perfekcyjny, matowy nudziak. Przebija wszystkie!!!

3. Estee Lauder Pure Color Love, odcień 110 raw sugar

Ta pomadka jest już ze mną bardzo długo, ale co najważniesze cały czas utrzymuję się w absolutnym TOP!

4. Dior Rouge Liquid, odcień 614 jungle matte

Specjalnie nie nakładałam na zdjęcia filtrów, żeby odwzorować Wam jak wyglądają pomadki w naturalnym świetle. Ta jednak w rzeczywistości jest nieco ciemniejsza (przynajmniej na moich ustach). Dlatego bardzo często stawiam na nią, gdy mam ochotę na trochę mocniejsze usta. Uwielbiam to, że po chwili robi się totalnie matowa! Jest trwała i ma idealny odcień.

IMG_0100

5. Neo Make Up Creamy Matte Lip Colour, odcień 01 camilla

Ta pomadka, to moje niedawne odkrycie, ale powiem Wam szczerze, że przez ostatni tydzień chodziłam tylko w niej! Będąc w Stanach kupiłam sobie Anastasie Beveerly Hills (którą kiedyś używałam), ale mam z nią taki problem, że po jakimś czasie na ustach tworzy się straszna skorupa. Przy pomadce Neo Make Up (która ma prawie identyczny odcień) tego nie ma! Świetnie nawilża, nie tworzy żadnej skorupy i co najważniejsze jest trwała! No i w końcu znowu mam perfekcyjnego różowego „nudziaka”!!! :)

6. YSL Rouge Pur Couture, odcień 07

To właśnie ta pomadka, o której Wam wspomniałam na początku. Nie sięgam po nią zbyt często, ale tylko dlatego, że rzadko chodzę w fuksji. Kiedy jednak się już decyduje na takie usta, to wtedy w grę wchodzi tylko i wyłącznie ten jeden odcień. Dlatego wrzucam Wam ją do tego zestawienia, bo może nie jest to pomadka, w której często chodzę, ale zdecydowanie należy do ulubieńców!

IMG_0101

7. Neo Make Up Creamy Matte Lip Colour, odcień 05 mary

I znowu matowa pomadka z Neo Make Up tylko tam razem idealna, matowa czerwień. Powyżej już Wam wszystko napisałam o tych pomadkach, ale dodam jeszcze, że bardzo łatwo się je nakłada. Konsystencja na początku jest „leista” dzięki czemu równomiernie możemy ją rozprowadzić na ustach. Po chwili zastyga i robi się matowa, ale tak jak wspominałam nie wysusza ust.

8. Origins, odcień 22 poppy pout

Satynowa pomadka z Originsa, która przy okazji nawilża. I tutaj znowu zdjęcie trochę przekłamuje, bo w rzeczywistości pomadka jest troszkę ciemniejsza.

9. Dior Diorific Mat, odcień 550 desirable

Powiedziałabym, że to pomadka matowo-satynowa. To taki absolutnie klasyczny odcień czerwieni, który będzie pasować każdemu! :)

IMG_0102

A Wy, macie takie swoje pomadki, z którymi się nie rozstajecie? Które jak się kończą, to kupujecie je znowu? :)

Do następnego!