Ostatnio jedna z moich obserwatorek podsunęła mi fajny pomysł na post. Jak szlifować język w domowym zaciszu. Jak wiadomo dzisiaj każdy z nas ma ogrom obowiązków na głowie. Nawet jeśli mamy chwilę wolnego, to poświęcamy ten czas na inne rzeczy, które niekoniecznie wiążą się z nauką języka. Nie mamy za dużo czasu, żeby pojechać do szkoły językowej, wybrać się na kurs itd. Ale… jest kilka metod, które mogą pomóc nam szlifować język lub nauczyć się go od podstaw prosto z domu!
No właśnie, bo z językiem jest tak, że trzeba go cały czas szlifować. Jeśli tego nie robimy, to najzwyczajniej w świecie „wypadniemy z obiegu”. Jeśli nie używamy języka to po prostu zapominamy wiele rzeczy. Poniżej przedstawiam Wam moje trzy ulubione sposoby i przekonuję, że nie warto bać się mówić w innym języku (zwłaszcza jeśli nie mówimy idealnie). Enjoy!
1. Aplikacje na telefon
Dzisiaj mamy szereg aplikacji, które pozwalają nam szlifować czy też uczyć się od podstaw języka. I wbrew pozorom… te aplikacje są naprawdę świetne. Znam mnóstwo osób, które nauczyły się włoskiego czy hiszpańskiego z Duolingo. Sama natomiast korzystam z aplikacji Mondly, którą również bardzo Wam polecam. Nauka poprzez aplikację jest prosta. Zamiast spędzać 10 minut na Instagramie/Facebooku/czy innych stronach można odpalić apkę i poświęcić nawet te 10 minut na powtórkę czy nowe słówka. W dodatku, w aplikacji można ustawić przypomnienie, zatem jest to dobry krok do codziennej motywacji.
2. Fiszki
Fiszki to złoto! Sama mam kartonik fiszek przy łóżku i codziennie sięgam po kilka. To bardzo fajny patent na naukę słówek. Szybko, sprawnie i w domowym zaciszu. Próbowaliście kiedyś? Jeśli nie, to koniecznie spróbujcie. Gdzie kupić? Zajrzyjcie na fiszki.pl.
3. Platforma Preply
Jakiś czas temu jedna z moich koleżanek poleciła mi platformę Preply. To świetne miejsce do… nauki języka jak i szlifowania go. Na platformie możemy wykupić indywidualne lekcje zdalne wybierając korepetytorów z całego świata. To naprawdę świetna opcja ponieważ w zależności od tego czego oczekujemy możemy: porozmawiać z osobami z różnych zakątków świata szlifując nie tylko język, ale i rozumienie różnych akcentów. A także możemy uczyć się np. włoskiego od rodowitego Włocha, który jest też nauczycielem języka. Ja wybrałam właśnie taką opcję z chorwackim oraz co jakiś czas umawiam się na luźne pogawędki po angielsku z osobami z Afryki, Australii czy np. Azji. Bardzo dużo mi to daje.
4. Nie bój się! Rozmawiaj :)
Na koniec… najważniejsza rzecz. Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. Najlepiej będziesz szlifować język próbując mówić w danym języku. Wiem, że w głowie pojawiają się różne przekonania: co jeśli ktoś nas oceni, co jeśli ktoś zwróci uwagę, co jeśli się wygłupię. Mamy w głowie blokady, bo system edukacji języka w Polsce nie do końca nas przystosował do komunikacji. Wiecie, ja też nie mówię perfekcyjnie po angielsku, dogaduje się i rozmawiam na luzie, ale też robię czasami gafy i to normalne. Ja to zawsze tłumaczę tak:
Spotykasz obcokrajowca, który umie mówić po polsku. Od razu się uśmiechasz, bo słyszysz, że ta osoba mówi w Twoim ojczystym języku. Mówi łamaną polszczyzną, nie odmienia przez przypadki. Ale Ty na to nie zwracasz uwagi, prawda? Cieszysz się, że możesz porozmawiać z kimś po polsku. I tak samo to działa w drugą stronę. Mało kto zwróci uwagę na to czy mówisz idealnie gramatycznie, czy użyłaś/eś poprawnej formy. Najczęściej niestety oceniają nas po prostu rodacy, a nie osoby zza granicy. Dlatego pora wyrzucić te blokady z głowy i po prostu mówić. Zobaczycie, że z czasem wszystko będzie przychodzić naturalnie. Sama wdziałam to po sobie :)
A może Wy, macie jeszcze jakieś swoje sposoby na naukę języka? Dajcie znać! :)
Do następnego!
Super sposoby. Ja jednak nauczyłam się hiszpańskiego przez słuchanie muzyki, yt i ludzi. To były moje początki, później zamieszkałam na Majorce i byłam w związku z Ekwadorczykiem (język to jedyne co dobrego po nim zostało 😂😉) do tego dodam, że hiszpański jak i Majorkę po prostu kocham. I to prawda nie bójcie się mówić 💪 pozdrawiam wszystkich 😘
Ale super! Wystarczy chcieć :) Ale tak… najważniejsze to po prostu mówić! :)
Masz całkowitą rację. Mimo, że uczyłam się angielskiego od najmłodszych lat, w liceum byłam w klasie z rozszerzeniem, to i tak dopiero wyjeżdżając za granicę nauczyłam się prawidłowo rozmawiać. Co prawda przez pierwszy miesiąc, starałam się unikać rozmów z obcokrajowcami, ale potem obawa i strach, że coś powiem źle, albo nie będę znała jakiegoś słowa- gdzieś zniknęła. Bardzo miło mi było jak brakło mi słów, że zawsze mogłam liczyć na podpowiedź :) i dzięki temu zniknęły wszelkie bariery językowe.
I to jest właśnie najfajniejsza metoda nauki i przełamania się :)
Ja cały czas walczę, żeby poprawić mój angielski. Raz w tygodniu spotkanie z nauczycielem, oprócz tego filmiki na YouTube i angielskie czasopismo i oczywiście fiszki. Mam wrażenie, że jestem językowym nieudacznikiem i robię jeden krok do przodu a dwa w tył, mam wzloty i upadki, ostatnio tych drugich jest niestety więcej ale nie poddaje się.
Spokojnie, małymi krokami dasz radę!!! Nie zniechęcaj się :)
Mi sporawo słownictwa wpadło przez tłumaczenie opisów na IG. Oryginalny sposób, ale nie mogłam powiedzieć, że bez sensu scrollowałam, bo właściwie się uczyłam :D
Wow! Super pomysł :)
Świetny wpis oraz opcje. Chętnie zacznę od aplikacji. :)
Ciesze się! :)
Polecam również stronę Italki (podobna do Preply), z której sama korzystam :) oraz regularne czytanie artykułów i słuchanie podcastów.
ooo dziękuję! :)
Fiszki są genialne, podobnie zresztą jak i aplikacje. :) Grunt, aby być w tym wszystkim regularnym!! :)